Dzisiaj w nocy znowu rozrabialy... Najpierw strasznie szuraly kontenerkiem w sypialni i ostzryly chyba pazurki na metalowym lozku

halas straszliwy. Potem, juz rano (sobota 6 to srodek nocy dla niektorych) zrzucily ze stolu radiobudzik, aaaaale byl huk! Dobrze ze juz nie spalam

.
I mam je!!! Mam!!!

Dzisiaj bylam na kocich zakupach po szkole i w desperacji kupilam: 1) male opakowanie tego nowego RC MainCoon (bo moze Daisy zacznie jesc

) 2) RC BabyCat (tez male) 3) pudelko Friskies dla maluchow i 4) pudelko Whiskasa dla maluchow

.
Leloo rzucila sie na Whiskasa

. Krzys na Babycata. Telma olala wszystko. Daisy zjadla 1 (slownie: jedna chrupke) RC MainCoon i sie skrzywila.
Wiec Daisy pod pache i do weta. Dostala Relanium na probe poprawienia apetytu, poza tym w poniedzialek robimy badania krwi pod wszystkimi mozliwymi katami, ale biorac rowniez pod uwage nerki ... Te dziasla nie daja mi spokoju. No i jak w zeszlym roku przestala jesc i miala lewatywy i kroplowki, to na zdjeciu jedna nerka byla troche powiekszona...
A przy okazji u weta kupilam male opakowanie "leczniczego" RC Weaning Kittens

. I wiecie co? Obydwie krowki, majac caly czas do wyboru pozostaly asortyment, sie rzucily i jadly

. Czyli potrafia jesc suche, hurra!!!!
Zuza ma racje, krowki poznaja swiat

. Dzisiaj byly po raz pierwszy na balkonie. Chodzily i wachaly i ogladaly i chyba strasznie sie zmeczyly, bo teraz spia.