Bura... i inni - potrzebny DT dla trzech maluchów - Kraków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 16, 2007 13:44

No to jeszcze sobie podniosę, a przy okazji : skaskaNH, to chyba jasne, że masz stałe zaproszenie do nas na sesje socjalizacyjne :D
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon lip 16, 2007 14:52

Dziewczyny jakby co to ja też się piszę na łapankę. Po pracy mam utrudniony dostęp do sieci, więc proszę o smsa. Łazienka czeka - od ponad dwóch tygodni :? .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 16, 2007 14:56

Bura na prawdę przegina :evil: Przy takim braku tymczasów łazienka się marnuje :wink:
Bura - złap się natychmiast!!!!!

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 16, 2007 15:49

Cholerka... Mam niejasne wrażenie, że mamy u Cykorka powtórkę historii z siusiakiem Kenzo :(
Dzisiaj udało mi się dokładniej przyjrzeć - i końcówka jest czerwona i tak jakby zrośnięta z napletkiem. Pozostałe kocurki niczego nie wystawiają, nawet jak się je głaszcze po brzuszkach, a Cykorek stale ma siusiaka na wierzchu.
Kociak na szczęście załatwia sie normalnie i gdyby nie to zaczerwienienie, to nic by nie wskazywało na problem.

Przy takim upale nie będziemy ryzykować wożenia go przez pół miasta autem bez klimy. Jak się pogoda zrobi normalniejsza, to trzeba będzie to wetkom pokazać, no chyba że coś się pogorszy. Biedny Cykorek - najpierw go trzymała długo gorączka, a teraz, jak już katar poszedł sobie w diabły i można spokojnie socjalizować, to taki gips :(

Qrczę, Cykor, ty u nas nie zostajesz! Ty masz być zdrowy i szukać domku, i zwalniać tymczas, chłopie!
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto lip 17, 2007 7:05

Szkoda, że nie looknęłam na tego siusiaka ale Cykor niezbyt chciał u mnie usiedzieć. Jeśli on wysuwa choć kawałek siusiaka to nie jest źle, bo może się bez problemu załatwiać. U Kenzo otworek w napletku był mikroskopijny (prącia nie dało się wysunać na zewnatrz) i po ugryzieniu przez Bossa zaczął zarastać. Mocz zbierał się pod napletkiem, nie mógł wypływać i kicio nie mógł siusiać. Gdyby mi się udało załatwić dzisiaj samochód z klimą (mam takie przeczucie, że się da) to podjadę po malucha ale najwcześniej koło 18-tej. Doktor Diana i reszta lekarek z Sokołowskiego ma już doświadczenie z kociakowymi siusiakami :wink: . Może on ma jakiś stan zapalny siusiaka, bo czerwony kolor nie jest normalny? Z drugiej strony jeśli kicio nie może schować prącia w napletek to może go mechanicznie drażnić. Myślę, że lekarz powinien to szybko zobaczyć.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 17, 2007 9:22

Aj, biedaczek z tego Cykorka - nie mam zadnego doswiadczenia z takimi kocimi dolegliwosciami, wiec nawet nic madrego nie doradze.
Co do imienia Kustyczki - z jednej strony TZ ma racje, chociaz... to imie moze sugerowac, ze mala nadal ma jakies problemy.

A co do Burej - ja tam dzis wpadne na chwile, tylko jeszcze dokladnie nie wiem, kiedy, bo troche malo czasu mam po tym przyjezdzie. Zorientuje sie w sytuacji, a glownie w tym, kiedy kotka przychodzi, czy ma jakies stale pory. Mysle, ze w czwartek wieczor moglabym posiedziec chwile, pozniej mam tez czas w piatek, pora do uzgodnienia. Towarzystwo do lapania mile widziane, bo to i dodatkowa para rak, i pogadac mozna w miedzyczasie ;)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 17, 2007 11:51

Skaska, jak będziesz coś wiedziała, to daj znać, będziemy się umawiać na łapankę. Przy takiej pogodzie to koty w dzień pewnie siedzą pochowane po krzakach i wychodzą dopiero wieczorem - to byłoby o tyle wygodne, że Bura wtedy będzie głodna, bo przed nocnym karmieniem.

Cykorek dzisiaj nie chciał się bawić w ekshibicjonizm :wink:
Wszystko było schowane w bure futerko.
Z siusianiem kłopotów nie ma żadnych, tylko ten kolorek taki za bardzo czerwony i coś mi tam nie pasuje, tak wg materiały porównawczego. :wink:
Może jestem przewrażliwiona, a może faktycznie dobrze byłoby, żeby wetki z doświadczeniem siusiakowym się wypowiedziały,jakby miał to być np. początek jakiejś infekcji. Z drugiej strony takie stresy + paskudna pogoda (zmiany temperatury, noszenie: dom, samochód, poczekalnia) mogą mieć jeszcze gorsze efekty... :(
Sama nie wiem... Sylwka, jakby co, to daj znać czy i o której będziesz.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto lip 17, 2007 12:30

Mam odebrać samochód około 18-tej na Czyżynach, więc u Was mogłabym być około 18:30. Może zrobimy tak, że przyjadę i na miejscu zdecydujemy co robić z siusiakiem. Skoro siusiaka jednak chowa to jest OK. Może rzeczywiście lubi taki rodzaj ekshibicjonizmu ale to bardziej psi zwyczaj. Koty wysuwają siusiaki przy myciu, przy ... wiadomo czym i mojemu Zenkowi zdarzyło się dwa razy jak mu głaskałam brzuchol 8O . Zabiorę Frontline.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 17, 2007 13:04

Dobry pomysł, w końcu Ty to przerabiałaś całkiem niedawno. Poza tym, niech się dzieciaki socjalizują :D

Frontline się przyda: co prawda żadnej pchły na żywo nie widziałam, pchlich kupali też nie, ale dzieciaki jednak się co jakiś czas drapią. Może to Honza im pośrednio coś sprzedał (bezpośrednich konatktów nie było), bo nasi domowi rezydenci jak złapią choćby pojedynczą pchłę, to od razu wiadomo: zespół falującej skóry :wink:
A żaden nie biegał nerwowo.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto lip 17, 2007 16:07

Maluchy (Blender, Chinka i Kuśtyczka) odkryły poddasze. :strach:
Mówiłam , że nie mam warunków na tymczasowanie kociąt, mówiłam?!
Może kto je weźmie ode mnie, zanim mnie forum zlinczuje, jak spadną ze schodów, najedzą się czegoś albo zaklinują w jakimś pudle z książkami?
Albo wymyślą jakąś inną głupotę?
A one muszą się integrować, uczyć "domkowania". Cywilizowane koty mają być, a nie dzikuski klatkowe. No!

Na razie wszystkie bezbłędnie trafiają do kuwety, nawet z dużej odległości. Dzielne dzieciaki! :D
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto lip 17, 2007 18:49

Wiedzialam, ze te dzieciaki sa zdolne 8)
Teraz pewnie maja dodatkowa porcje miziania w wykonaniu Sylwki ;)

A ja wrocilam z Os. 2 Pulku, czyli tam, gdzie sie Bura Mamusia dalej ukrywa. Rozmiawialam tez z pania. Kocicy oczywiscie nie bylo.
Nie wyglada to dobrze, bo Bura nie przychodzi teraz regularnie i nie przesiaduje pod blokiem, tylko gdzies w okolicach zajezdni. W ciagu dnia potrafi sie nie pokazac wcale. Podobno przychodzi w nocy, ok. 3, kiedy to corka tej pani wynosi jedzenie. Tak sobie mysle, ze skoro kocica taki ma zwyczaj i rytm dobowy, to moze sie do niego dostosowac? :roll: Czyli zrobic lapanke o 3 w nocy? Bylby ktos chetny do pomocy? Ja moge np z czwartku na piatek, ewentualnie tez z piatku na sobote.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 17, 2007 19:07

Ciocia Sylwka właśnie pojechała :)
Dzieciaki wymiziane, zrobiły ogromne postępy od soboty. Blender w czołówce: noski, całuski, łapeczki, no cały repertuar pt. "Jestem cudownym koteczkiem, kto mnie pokocha?".
Nawet nieśmiały Cykorek ułożył się wygodnie na cioteczkowych kolanach i pozwolił wygłaskac po brzuszku.

Nie jest tak strasznie, na razie darujemy sobie weta. Koniec owszem, bardzo czerwony, ale poza tym wygląda wszystko normalnie i nie boli. Profilaktycznie przemyjemy czymś-tam (np. Tantum Rosa) i przy najbliższej okazji pokażemy wetkom, ale bez paniki i nadmiernego stresowania dzieciaka.

Z tym łapaniem w nocy to myślę, że trzeba tak spróbować. Najlepiej we czwartek (o ile nie będzie burzy), żeby było więcej czasu (potem TŻ wyjeżdża na kilka dni). Można przyjechać wcześniej, np. ok. 1.00 w nocy, może kota się pojawi. A jak nie, to zaczekamy na nią.
Wstępnie TŻ jest już uprzedzony że będzie taka akcja.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto lip 17, 2007 19:13

No to ja sie tez wewnetrznie nastawiam na czwartek :roll: Nie wiem, moze od 1 czekac nie bedziemy, bo corka tej babki i tak wyjdzie ok. 3-ciej. Zreszta bede do nich dzwonic w czwartek po poludniu, to sie umowimy i jakos skoordynujemy akcje.
No zeszzz, qrna, musi sie udac 8)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 17, 2007 19:36

Bura :evil: :evil: :evil:
Zobacz, co z ludźmi robisz, zołzo jedna. Po nocach będą przez ciebie łazić po krzakach. Ale zemsta będzie :twisted:
W górę maluchy!

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 18, 2007 7:01

Ja w szoku jestem. Gdyby tak tyko kogoś zwabić do Ewy do domu i położyć temu komuś Blendera na kolanach to dzieciak resztę sam zrobi. Jest boski. Nadstawia kropkowany brzusio do głaskania, dostałam nawet coś co przypominało nieśmiałego baranka - chłopak delikatny jest. Nie drapie, nie gryzie - to znaczy drapie i gryzie (jak to kot) ale bardzo delikatnie. Właściwie łapie łapkami za rękę ale nie wbija pazurków. Mruczy od pierwszego dotknięcia. Urocze stworzenia. Kolory ma coraz wyraźniejsze i rośnie jak na drożdźach. Komu, komu cudnego kotka?.
Bure rodzeństwo też niesamowite. Nie odważyłam się tylko straszyć Piórka. U Ewy on się wykłada na kolanach i mruczy ale obcych niestety jeszcze się boi. Wyoglądaliśmy siusiaka Cykora i poza kolorem wygląda chyba OK. Nie boli, nie piecze, bo jak go "maltretowałam" to leżał łapkami do góry na moich kolanach i mruczał. Wygląda jak siusiak Blendera tylko jest bordowo-czerwony a nie różowy :wink: (ekspertyza porównawcza była robiona). Właściwie to chyba trzeba było oglądać siusiaka Piórka, bo to brat ale nie chciałyśmy go stresować a dla Blendera pokazanie siusiaka to "bułka z masłem" :D . Miałyśmy psikać Frontlinem ale nas Tomek wyprostował, że nie ma co truć miśków jak pcheł nie widać.
Na jutrzejszą noc też się piszę. Nie odpuszczę takiego święta (mam nadzieję).

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 151 gości