» Wto cze 12, 2007 9:11
Dziękuje Wam bardzo, jak dobrze że jesteście.
Walczyliśmy o Rudzinkę 3 tygodnie, codzienne wizyty w lecznicy stawały się nipokojąca normalnością. W pewnym momencie nastąpiła wspaniała poprawa u Rudzinki, jadł dużo, chiał się bawić, przytulać, a potem wszystko było już tylko gorzej, trudniej. Wczoraj dr. Alek powiedział że można ściągać płyn z płuc, tyle że trzeba u Rudego robić to pod narkozą, więc co tydzień ogólne znieczulenie, ściąganie płynu dwa dni po tym poprawa, a potem znowu pojawia się płyn i jest co raz gorzej. Wczoraj biedaczek jak chciał położyć się na boku zaczynał się dusić, balansował na krawędzi jawy i znu. Źreniece stały się nierówne, pojawiło się owrzodzenie wokół oczu. Ważył niecałe 3 kg.
Rudzinko kochana, byłeś cudnym, mądrym kociakiem, twój urok powalił nas od piwrwszego spojrzenia. Pokochaliśmy Cię mimo że znaliśmy się tylko, a może aż misiąc. Chcieliśmy Ci pomóc z całych sił, ale nie udało nam się, jesteśmy za słabi, nie udało nam się pokonac choroby, a tak badzo modliliśmy się o Twoje zdrowie. Mam nadzieję że moja decyzja o uwolnieniu Cie była słuszna.
Mam nadzieję że teraz jesteś naprawdę wolny i szczęśliwy. Biegaj po zielonych łąkach Pana, bądź szczęśliwy, kidyś się spotkamy.