Zrobiło mi się bardzo ciepło na sercu jak przeczytałam Wasze posty i pomyślałam sobie, że ktoś znowu chociaż przez chwilę popatrzył w kochane oczy Olinka, poznał krótką historię jego życia, wspomniał go. Dziękuję, że Wam się chciało poświęcić mu swój czas...
Puste posłanko Olinka zajęła Kimisia.
Ale to już inny koci "ktoś", inne oczy, inne futerko, inny charakter... I tylko marzenia te same: o swoim domu, swoim kochającym Dużym, cieple, pełnym brzuszku, poczuciu bezpieczeństwa, spokoju. Oby jak najdłużej cieszyła się z tych spełnionych marzeń:
Kimisia na tych zdjęciach wygląda jak aniołek, ale jest to, jak niektórzy mawiają "aniołek z czarną dupką"

Lubimy porozrabiać, oj, lubimy
Nauczyła pisiokoty zrzucania wiklinowego koszyka z szafki kuchennej i wywlekania trzymanych w nim reklamówek oraz rozwlekania ich po CAŁEJ kuchni

jaka to jest radocha skakać po tych szeleszczących reklamówkach, podrzucać, ganiać się wśród nich, no re-we-la-cja
czemu Ci Duzi są tak wkurzeni jak muszą je na czworakach sprzątać z podłogi, no zupełnie nie rozumiem, oni się kompletnie nie znają na dobrej zabawie
Ale dlaczego ja dostaję opitol
że co, ja tak nabałaganiłem ? Moi ?
o, wypraszam sobie, jak przyszedłem to już tak było porozwalane
ja też nie mam z tym nic wspólnego
ale niech no tylko Duża sobie pójdzie (a przynajmniej Kimisi się wydaje, że sobie poszła) to sobie znowu szalejemy
koniecznie muszę wsadzić głowę do tego koszyka
albo jeszcze głębiej tam zajrzeć
a najlepiej to całkiem wejść
o rany, co ta Kimi tam ciekawego wypatrzyła ?
no i takie jesteśmy grzeczne kotecki, kochanym cioteczkom macha Rudzio
