» Śro maja 23, 2007 8:20
szkoda, że zdjęć nie mam, ale spróbuję opisać:
Kotów jest ok. 7.Raz więcej raz mniej, wszystkie mają koci katar:
Naleśnik-buro-biała, cieżarna, koci katar-cięzko oddycha, kilkuletnia kotka. Daje się głaskać, dzięki temu mogłam jej brzuch dokładnie dotknąć.
Omlet-burasek, chyba trochę pręgowany, kastrat, cięzko oddycha, młody kocur. Nie daje się dotknąć, ale jest do oswojenia-był 3 dni u Oli, więc ona wie najlepiej jak to z nim jest.
Biało-czarna kotka-kilkuletnia, bardzo chore oko. Dotknąć się nie daje, ale odkąd dokarmiam koty to podchodzi coraz bliżej.
Śliczna czarna koteczka-ma trochę białego, białe wąsy, miała dużo kleszczy.Ma sliczną mordeczkę.Można ją głaskać.Chyba najbardziej oswojona z kotów, które tam zostały.
Marmurka/Marmurek-pięknie umaszczona, myślałyśmy, ze to kotka, ale mnie sie wydaje, że to kocur, bo z Konradem widzieliśmy jaja jak berety. Jest bardzo płochliwa i blisko nie podchodzi.
Czarny kocur z białymi skarpetkami, bardzo płochliwy, nie podchodzi blisko nawet na jedzenie.Wygląda mi na chorego albo bardzo zmęczonego.
Biało-bura koteczka z fajną plamką na nosku, chore oczy (koci katar).Podchodzi dość blisko, do osowjenia.
Rudawo-brązowy kocur, bardzo duży, niezawsze jest, ma zaropiałe bardzo oczy. Płochliwy, nie podchodzi blisko.
Śliczna, dorosła, kotka, ciekawe umaszczenie-jasny brąz-rudy-cięzko okreslić.Migdałowy kształt oczu. Daje się głaskać.
To było na tyle. Jeszcze jeden kocur, którego Ola zdążyła wykastrować-Sopel, nie pojawia się od jakiegoś czasu. Sopel jest czarno-biały.
Ostatnio edytowano Śro maja 23, 2007 21:47 przez
agatka84, łącznie edytowano 2 razy
Fell on black days