» Sob lis 04, 2006 15:10
Modjeska - pogadam o tym z chłopem, może bym Ci 3 sztuki oddała - te dwie czarne dziewczynki i chłopca kudłatego dla Percepcji (jak rozumiem on nie ma jeszcze żadnego transportu). Panienka dla Czarnej Wdowy i czarny kocurek (wczoraj został zaklepany) niech posiedzą i zostaną zabrane ode mnie. Nie chcę tej chorej odbierać naraz rodzeństwa.
Odezwę się jak pogadam z chłopem co o tym myśli, pewnie wieczorem. Jak rozumiem - mówimy o niedzieli, dziś jeszcze ostatni antybiotytk (ostatni dla większości stada).
nr 5 żyje, tzn żyła jak wychodziłam do pracy. Wygląda fatalnie.
Dobre wieści są tylko takie, że jelita pracują (dostała coś na poprawę perystaltyki), tzn. obsrała się. I nadal ma 37,4 st. widziałam ją też sikajacą, ale chyba sika za mało, stąd te wymioty. Trochę zajeżdża mocznikiem, tak jakby nerki nie dawały rady, nie wiem... skóra, kości, dużo futra (obsranego i obżyganego, przeciez nie moge jej teraz prać!) i dużo nie całkiem wchłoniętej kroplówki.
Nie wolno jej do brzucha dotknąć, bo żyga od razu.
idę zaraz do domu, jeśli na podłodze nie zobaczę pawia to dam jej znów odrobinę conwalescence.
Kciuki są bardzo, bardzo potrzebne. Wg Maćka dziś powinno się COŚ zdarzyć, jakiś przełom. Nie wiemy tylko w którą stronę.
Boję się wrócic do domu. Nie jestem psychicznie gotowa na to, co mogę tam zastać.
