Piękna KOLA - odeszła ;-(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 04, 2006 22:27

aamms pisze:A ja ponawiam zaproszenie do Klubu Kocich Seniorów.. :D
http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php? ... highlight=


Kola już na liście.. :D

Czy mi się wydaje, czy to jest tri? bo na zdjęciach widzę futro białe, czarne i czekoladowe przebłyski..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sie 04, 2006 23:01

:dance: :dance2: :dance: Bardzo sie ciesze że kicia juz w domku, Dzikus :1luvu: jesteś :aniolek:
I mam nadzieje że będą relacje a zadomowienia Koli. Bardzo ładna z niej koteczka, a jak troche sie poprawi to bedzie jeszcze piekniejsza.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob sie 05, 2006 7:47

Jak minęła noc?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob sie 05, 2006 8:13

Pierwsza noc za nami :)
Rano weszłam do łazienki i okazało się ze transporterek postawiony tam wczoraj żeby Kolcia miała gdzie się schowac zupełnie nie potrzebny :) Panienka wyciągnieta na kocyku powitała mnie głosnym miauu :D
Sniadanko zjedzone z predkościa światłai prośba o jeszcze :wink:
Kolcia dała się wygłaskać a gdy zaczełam drapać ja przy ogonku zaczeła udeptywac kocyk :love: jest cudowna...
Przyszedł czas na podanie kropelek do oczu .... i tu zaczeły się chody .... nigdy jeszcze nie zajmowałam się takim kotkiem więc troszke sie bałam jej reakcji. Anemonn wczoraj radziła zeby zrobić to pewnie tzn złapac podać i już. No tak słuchając rad wydaje się wszystko takie proste a w rzeczywistości.... myslę sobie nie moge tak tu stac i czekac az Kola sama sobie poda te krople :wink: trzeba działać ... więc delikatnie głaski, głaski... potem złapałam nakropiłam i ufff odało się :D No cóż pannica juz nie podeszła do wyciągnietej ręki na głaski i popatrzyła na mnie takim wzrokiem jakby mówiła ..zdrajaca , a ja Ci zaufałam ..:( mam nadzieje ze szybko zapomni choc jeszcze trzeba podać lek do uszu i znowu kropelki.
Jestem jednak dobrej mysli. Do tej pory były dwa sykniecie i nieufnośc ale wszystko jest chyba na dobrej drodze .... mam nadzieję :)

P.S Aamms Kola już wie ze nalezy do Elitarnego Klubu Kocich Seniorów i chyba jej się to spodobało :wink:
co do nazw umaszczeń kocich to ja sie nie znam ale rzeczywiście pojawia sie czerń, biel i brąz ten ostatni miejscami strasznie wypłowiały.
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Sob sie 05, 2006 8:41

bardzo ciesze się że ,kola znalazła swoje miejsce ,taki sliczny koteczek nie mógł sie zmarnować
Obrazek

ezra

 
Posty: 742
Od: Nie cze 25, 2006 18:22
Lokalizacja: Suwałki/Sidorówka

Post » Sob sie 05, 2006 9:07

Myślę, że ten brąz to efekt zaniedbania i wybarwi sie na czarno. Poczekamy, zobaczymy. Niestety przeżywam podobne dylematy jak ty. Z jednej strony chcę oswoić kota, z drugiej muszę wykonywać zabiegi pielęgnacyjne, co one mi pamiętają. Wystarczy, że usłyszą dźwięk np. odkręcania kropli do oczu czy pudełka z lekami i już nie mam kotów- znikają!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob sie 05, 2006 10:21

W którymś z wątków przeczytałam ze zrudzienie futerka moze byc brakiem tauryny w pozywieniu. U Koli futerko na grzbiecie to własnie wszystkie odcienie wypłowiałego brązu i rudego ale o takim dziwnym odcieniu. Poradźcie czy powinnam podawać jej coś specjalnego do jedzenia :?: Na razie wcina saszetki które przywiozła wczoraj Anemonn. Aha i jeszcze nurtuje mnie jedna rzecz ... czy Kola powinna dostawac witaminy :?:
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Sob sie 05, 2006 10:35

myślę że podawanie jej witamin przez jakiś czas na pewno pomoże zregenorwać jej siły i footerko :)
jednak skoro już podajesz jej krople do oczu i uszu i dodatkowo miałabyś wciskać jakieś tabletki do gardła to dziewczyna może się już obrazić na fest :wink: więc rozwiązaniem jest może w pasta witaminowa? :D
Obrazek

ania.b

 
Posty: 127
Od: Pt sty 13, 2006 8:53
Lokalizacja: Świdnica

Post » Sob sie 05, 2006 11:23

Do podawania leków Kola sie przyzwyczai, moja Asia ma już kropelki do oka dożywotnio - a ucieczki próbuje tak już chyba pro forma :wink:
Alu jesteś :king: pozdrawiam serdecznie.
Obrazek
"Nie miłosierdzie a sprawiedliwość jesteśmy winni zwierzętom"

ania c

 
Posty: 1421
Od: Czw lis 24, 2005 12:56
Lokalizacja: Stargard Szcz/bywa Toruń

Post » Sob sie 05, 2006 12:36

jej, dziki kot udeptuje kocyk...
jak się miło czyta takie rzeczy ;)
przepraszam, że dopiero teraz wyrażam zachwyt, ale dziś oddawałam jednego z moich panów i jeszcze się muszę wypłakać.
Kola chyba musiała być domowa - to miaaau z kocyka powitalne, to przeciez skądś się wzięło...
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob sie 05, 2006 13:43

pytanko nie cierpiace zwłoki..
zapomniałam wczoraj dopytac Anemonn :oops:

Czy Oridermyl wystrczy podać do ucha i tyle czy trzeba jescze go np.rozsmarowac ?? i jeszcze czy podając ten lek trzeba czyscic uszka czy do zakończenia podawania leku się tego nie robi ??
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Sob sie 05, 2006 13:51

sibia pisze:jej, dziki kot udeptuje kocyk...
jak się miło czyta takie rzeczy ;)
przepraszam, że dopiero teraz wyrażam zachwyt, ale dziś oddawałam jednego z moich panów i jeszcze się muszę wypłakać.
Kola chyba musiała być domowa - to miaaau z kocyka powitalne, to przeciez skądś się wzięło...


Tez tak mysle. Nigdy nie slyszalam o dzikim kocie chodzacym do kuwety i ugniatajacym kocyki 8O po kilku zaledwie godzinach w nowym domu.
Ja mojej suni (beagle) za wzgledu na dlugie uszy i czeste z tego powodu infekcje musze dawac kropelki do uszu. Po mimo ze robie to juz 4 lata ona nadal probuje uciekac ale pare minu pozniej jest wszystko ok i przychodzi na glaskanie. Mysle ze wiekszosc zwierzat nie lubi tego typu zabiegow ale w sytuacji bez wyjscia w koncu sie poddaje bez problemow.
Napisz co na to rezydent ? czy siedzi pod drzwiami lazienki i poglada?
Dzikus podziwiam Cie ze tak wspaniale sobie radzisz. :aniolek:

MajkaA

 
Posty: 333
Od: Czw lut 05, 2004 21:32
Lokalizacja: Martinez (dawniej Warszawa-Ochota)

Post » Sob sie 05, 2006 14:42

moja pani wet po zakropleniu oridermylu każe tak "zamykac" ucho z góry i jakby wcierac mazidło głębiej.
a po pewnym czasie, jak już natłuści i rozpuści to patyczkiem do uszu wyczyścić to, co w widocznej części ucha - żeby głęboko nie majdrować.
i prosimy o niusy :)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob sie 05, 2006 20:17

Dzikusku, co u Was?
Pozdrowienia.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob sie 05, 2006 21:11

sibia pisze:Dzikusku, co u Was?
Pozdrowienia.

Juz "nadaję" :wink:

Calutki dzień za nami a wraz z nim nowe doświadczenia :wink:

Już wiem ze "moja" babunia przekonała się trochę do facetów ( w koncu to baba :twisted:) dała się TŻ- towi wygłaskac i nawet chciała jeszcze :wink: mruczanko co prawda bardzo skromniutki ale się pojawiło :)

Kropelki podane wg zaleceń weta, druga dawka przeszła bez problemów :D
Troszkę problemów było z podanie Oridermylu ..kotka za nic nie chciała współpracowac mimo podawania przy jedzeniu co miało byc wtedy bezproblemowe.. widać nieufa mi jeszcze :(... to chyba jednak jest do załatwienia :?: oczywiście podałam tylko bez 'wcierania" jak pisała Sibia. Myślę jednak ze jutro pójdzie mi lepiej :oops:

W domu tragedia.. moja rezydentka Lunia obraziła się na mnie .. jak to mozliwe ze jej miseczka z rana nie była pełna odrazu tylko pancia pierwsze co poleciała do łazienki i jeszcze się tam zamkneła :wink: ..no tak nie moze byc ..kicia na mnie nakrzyczała i nie "gada ze mną" eh :(

TŻ-et mówi ze zapominam o wszystkim bo Kola w domu ..o co mu chodzi :twisted: obiad przeciez był :lol:

Kola jest kotem, którego smiało można jako przykład pokazac osobom, które maja obiekcje w adopcji dorosłego kitucha, ba nawet baaardzo dorosłego. Z dziczka,którym miała sie okazać wyszła pannica całkiem (oczywiście w jej własnym mniemaniu) kotka domowa..udeptywanie kocyka przy miziankach, mruczanko baaardzo przyjemne dla głaskającego oraz gadatliwość najwyższego formatu wskazuja ze zabranie nawet takiej bidy jaką była w schronisku niesie za sobą same przyjemności :1luvu: Z lekami damy rade, mimo moich wielkich obaw gdzyż boje sie wszystkich nieznanych zwierzątek małych i dużych.
Powiem wam jedno .. do tej pory nie zaglądałam prawie wogóle na kocirnię (skupiając się na bazarku i pomocy w miarę mozliwości finansowej da "obcych" kociaków) bo historie kotuchów doprowadzały mnie często do łez ale widze ze pomoc taka bezpośrednia zwierzaczkowi, który tego bardzo potrzebuje daje o wiele wiecej satysfakcji :D
Widze (mimo iż Kolcia u mnie króciutko) jak kot sie oswaja, jak próbuje zaufac znowu człowiekowi i jak próbuje na razie nieporadnie ale okazac odrobinke uczucia a przynajmniej wdzieczność. Oczywiscie pojawiaja się czasem przysłowiowe schody i obawy ale codziennośc obcowania z takim kotem jak Kola wynagradza wszystko .. Życze wszystkim zastanawiającym się nad zostaniem domkiem tymczasowym odrobiny odruchu serca bez zastanawiania zbytniego i wzięcia kotka takiego jak potrzebująca babunia. Nie odchuchanego i pachnącego ale własnie takiego potrzebującego pomocy .Wiem że moga odezwac sie głosy ze Kolcia u mnie króciutko i to pierwszy potzrebujący kotek u mnie ale tak to teraz odczuwam i jestem dobrej myśli na przyszłośc :)

eh się rozpisałam ale mój dzisiejszy dzien obaracał się własnie wokół Koli ..to w końcu jej pierwszy cały dzien u nas... najwięcej więc czasu spedziłam w łazience na pogadankach na tematy tak dziwne i "pierdołowate" ze a z boli :lol: ale mysle ze to włąśnie jej nalezy się u nas w domciu ciut więcej zainteresowania i serducha niz innym zainteresowanym ..choć starałam się podzielić wszystkich po równo tak kociaków jak i "ludziów" :wink: Córcia biega co chwilke słuchac pod drzwi łazienki czy Kola nie woła i komentuje mi czy jest cichutko czy może kotusia jak na nia mówi nie płacze przypadkiem ...
wybaczcie ale emocje moje sięgają zenitu i pluję sobie w brode ze wczesniej nie znalazłam watku i nie oszczedziłam jej schroniskowego losu

to tyle odemnie ..wybaczcie rozgadałam sie na maksa :oops:
Ostatnio edytowano Sob sie 05, 2006 21:48 przez dzikus, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 1250 gości