po raz kolejny - rasowy tylko z rodowodem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 24, 2006 9:13

Wojtek pisze:Według mnie (nie jestem hodowcą), rodowód jest dokumentem kota. Nie hodowcy, nie nabywcy, nie klubu, czy federacji, ale kota.
I jako taki ma on być zawsze z kotem, nigdzie indziej.

Zgadzam się.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 24, 2006 9:15

Na jakiej podstawie twierdzisz, ze metryki tak dobrze sie sprawdzaja u psow?

Tylk ok. polowa szczeniat, ktore maja metryki, jest potem rejestrowana w ZK i wyrabiane sa im rodowody.
Czesc na pewno doskonale sobie zyje u ludzi, ktorzy chcieli psa rasowgo, a wystawy ich nie interesuja.

Ale ile trafia w szara strefe i jest potem rozmnazanych "na lewo"?

Byly propozycje, zeby od razu wydawac szczeniakom rodowody - ale oczywiscie byl opor materialu :? jak zwykle.

enigma

Avatar użytkownika
 
Posty: 47398
Od: Wto wrz 13, 2005 14:25

Post » Śro maja 24, 2006 9:15

ryśka pisze:Mirko, myślę, że podrobić można wszystko - dokładnie wszystko.
Dowód osobisty, prawo jazdy - także. Mimo wszystko ich używamy. A prawdziwość rodowodu wystarczy sprawdzić w związku. Moim zdaniem potencjalna nieuczciwość - możliwość podrobienia - nie jest przyczyną, dla której warto rezygnować z dokumentów.


Zgadzam się z tym i uważam że hasło powinno brzmieć (rasowy=wpis rodowodowy w księdze związku). Takie hasło nie pozostawia żadnych wątpliwości i prawidło pokieruje nabywcą.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro maja 24, 2006 9:16

mirka_t pisze:
Wojtek pisze:Według mnie (nie jestem hodowcą), rodowód jest dokumentem kota. Nie hodowcy, nie nabywcy, nie klubu, czy federacji, ale kota.
I jako taki ma on być zawsze z kotem, nigdzie indziej.


Wojtku czy sprawdziłeś autentyczność rodowodów Swoich kotów? Sprawdziłeś wpis w księdze? Jeśli tak to uczyniłeś to z własnej woli, kierując się własną wiedzą czy może zostałeś pouczony o takiej możliwości przez hodowczynię.

Czy w przypadku metryki jest większa szansa, by ustrzec się przed nieuczciwością? Czy ktoś sprawdza prawdziwość metryki?
Moim zdaniem argument, że rodowód można podrobić, jest nietrafiony w tej dyskusji - podrobić można wszystko.

Ważne, by hodowcy trzymali się jednolitych zasad, które pozwolą razem, wspólnie, podjąć im walkę z pseudohodowlami. I by sprzedawali koty osobom, którym ufają (a tym samym - nie musza zostawiać sobie rodowodu, by mieć poczucie kontroli nad tym, czy kot bedzie wystawiany).
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro maja 24, 2006 9:18

mirka_t pisze:
ryśka pisze:Mirko, myślę, że podrobić można wszystko - dokładnie wszystko.
Dowód osobisty, prawo jazdy - także. Mimo wszystko ich używamy. A prawdziwość rodowodu wystarczy sprawdzić w związku. Moim zdaniem potencjalna nieuczciwość - możliwość podrobienia - nie jest przyczyną, dla której warto rezygnować z dokumentów.


Zgadzam się z tym i uważam że hasło powinno brzmieć (rasowy=wpis rodowodowy w księdze związku). Takie hasło nie pozostawia żadnych wątpliwości i prawidło pokieruje nabywcą.

Pomysł wydaje mi się ciekawy bardzo.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro maja 24, 2006 9:18

enigma pisze:Na jakiej podstawie twierdzisz, ze metryki tak dobrze sie sprawdzaja u psow?

Tylk ok. polowa szczeniat, ktore maja metryki, jest potem rejestrowana w ZK i wyrabiane sa im rodowody.
Czesc na pewno doskonale sobie zyje u ludzi, ktorzy chcieli psa rasowgo, a wystawy ich nie interesuja.

Ale ile trafia w szara strefe i jest potem rozmnazanych "na lewo"?

Byly propozycje, zeby od razu wydawac szczeniakom rodowody - ale oczywiscie byl opor materialu :? jak zwykle.


Niestety pies jest nadal bardzo popularny jako towarzysz człowieka i chyba dlatego więcej jest ich rozmnażanych "na lewo". Nie uważam jednak, że przyczyniły się do tego metryki. Co do "oporu materiału" to tu jest podobna sytuacja ale w przeciwnym kierunku.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro maja 24, 2006 9:18

ryśka pisze:
. Nie sądze, by wydała kota komuś, kogo posądza o nieuczciwość.


Nie wydala, dlatego jedna koteczka opuscila hodowle kiedy miala juz ukończony rok. Pojawialy sie podejrzenia, ze koteczka zostanie wykorzystana w nielegalnej hodowli.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro maja 24, 2006 9:20

Oberhexe pisze:
Wojtek pisze:Według mnie (nie jestem hodowcą), rodowód jest dokumentem kota. Nie hodowcy, nie nabywcy, nie klubu, czy federacji, ale kota.
I jako taki ma on być zawsze z kotem, nigdzie indziej.

Zgadzam się.


Dlatego ostatnie słowa umowy, którą podpisuję z nabywcą kota brzmią:

Wszystkie dokumenty kota: rodowód, książeczka szczepień (paszport), pozostałe kody paskowe chipa, zostają przekazane kupującemu wraz z kotem.

A.
Obrazek

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 24, 2006 9:27

Oberhexe pisze:
Wojtek pisze:Według mnie (nie jestem hodowcą), rodowód jest dokumentem kota. Nie hodowcy, nie nabywcy, nie klubu, czy federacji, ale kota.
I jako taki ma on być zawsze z kotem, nigdzie indziej.

Zgadzam się.

Ja też.
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30730
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro maja 24, 2006 9:28

ryśka pisze:Czy w przypadku metryki jest większa szansa, by ustrzec się przed nieuczciwością? Czy ktoś sprawdza prawdziwość metryki?
Moim zdaniem argument, że rodowód można podrobić, jest nietrafiony w tej dyskusji - podrobić można wszystko.

Ważne, by hodowcy trzymali się jednolitych zasad, które pozwolą razem, wspólnie, podjąć im walkę z pseudohodowlami. I by sprzedawali koty osobom, którym ufają (a tym samym - nie musza zostawiać sobie rodowodu, by mieć poczucie kontroli nad tym, czy kot bedzie wystawiany).


Metryka nie daje żadnych uprawnień hodowlanych ani wystawowych, więc ktoś sprzedając kocięta po rodzicach z metrykami od razu ujawnia, że postępuje nieuczciwie. Mimo, że jego koty mają wystawiony rodowód i są rasowe to on nie jest w posiadaniu nr tego rodowodu ani jego wersji papierowej.
Zgadzam się, że hodowcy powinni trzymać się jednolitych zasad z tym, że najpierw powinni wypracować najlepsze rozwiązania. Według mnie usilnie promując wersję papierową rodowodu bez uświadamiania nabywców, że wpis w księdze związku jest najważniejszy ułatwiają manewry nieuczciwym hodowcom.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro maja 24, 2006 9:37

mirka_t pisze:
Wojtek pisze:Według mnie (nie jestem hodowcą), rodowód jest dokumentem kota. Nie hodowcy, nie nabywcy, nie klubu, czy federacji, ale kota.
I jako taki ma on być zawsze z kotem, nigdzie indziej.

Wojtku czy sprawdziłeś autentyczność rodowodów Swoich kotów? Sprawdziłeś wpis w księdze? Jeśli tak to uczyniłeś to z własnej woli, kierując się własną wiedzą czy może zostałeś pouczony o takiej możliwości przez hodowczynię.


Mirko, odwracasz uwagę od kwestii, którą poruszyłem.
Nie pisałem o uczciwości hodowców, tylko o tym, kto jest "właścicielem" rodowodu.
To tak, jakbym napisał, że dowód osobisty należy zawsze nosić przy sobie, a Ty pytasz, czy mój dowód osobisty jest autentyczny.

Mimo tego dpowiadam:
1. Możliwość sfałszowania rodowodu przez pseudochodowcę, nie ma żadnego wpływu na to, że rodowód jest dokumentem kota
2. Zgodnie z Twymi sugestiami należy sprawdzać również autentycznośc metryki, bo ją też można podrobić.
3. Autentyczności rodowodu nie sprawdzałem, bo siedem lat temu nie miałem pojęcia o istnieniu pseudohodowli. To właśnie hodowcy moich kotów uświadamiali mnie o ważności tych dokumentów. Argumentowali, że "dzisiaj włoży Pan ten dokument do szuflady", a może za rok zechce Pan wystawiać kota i wtedy rodowód będzie niezbędny.
4. Ja nigdy nie zdecydowałem się na wystawianie moich kotów, ale nabywcy rodzeństwa moich kotów (z tego samego miotu) - tak. Spotykam ich na wystawach, widziałem oceny sędziowskie tych kotów, wieć chyba naprawdę są rasowe ;)

Wojtek

 
Posty: 27843
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro maja 24, 2006 9:38

A jeszcze co do metryczek w przypadku psów.
Wg mnie to jest rozwiazanie bardzo dobre.
Psa tylko z metryczką rozmarzać nie wolno. Jest to pies rasowy, ale nie dopuszczony do rozrodu (legalnego) koniec kropka. Ale jest wpisany w księdze hodowlanej związku w tym miejscu gdzie jest wpisany zgłoszony miot i ma tatuaż potwierdzający że to ten konkretny pies.
Jeżeli ktoś chce rozmnarzać psa rasowego z metryczką, musi wystąpić o wydanie rodowodu. Posiadanie rodowodu uprawnia do wystawiania psa na wystawach. Na wstawach pies ten jest oceniany. Jeśli ocena wypadnie pomyślnie pies dostaje certyfikat reproduktora lub suki hodowlanej i dopiero takiego psa można rozmnarzać legalnie. I kupując tylko takie szczenięta ma się pewność że kupiło się "towar" szczeniaka najwyższej jakości.
Czy koty też podlegają takiej ocenie? Czy uzyskują tytuł kotki hodowlanej, kocura reproduktora? Pytam bo nie wiem. CZy też wystarczy mieć koty z rodowodem i można je rozmnażać wg uznania?
A pseudo hodowle były i będą, i żadne dodatkowe papierki czy też ich brak nie specjalnie utrudnią i życie..
To raczej kwestia świadomości kupujących jest ważna i raczej na tym polu związki mogły by się wykazać większą aktywnością.

koteknaplotek

 
Posty: 408
Od: Czw lip 15, 2004 14:09

Post » Śro maja 24, 2006 9:44

mirka_t pisze:Zgadzam się, że hodowcy powinni trzymać się jednolitych zasad z tym, że najpierw powinni wypracować najlepsze rozwiązania.


Mirka_t jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Nie ma nic złego w udoskonalaniu swoich działań, ani dobrego w działaniu na własną rękę.
Sprawa metryk i rodowodów jak widać jest bardzo kontrowersyjna, ale cieszę się, że rozmowa stała się o wiele przyjemniejsza.


agal pisze:Dlatego ostatnie słowa umowy, którą podpisuję z nabywcą kota brzmią:

Wszystkie dokumenty kota: rodowód, książeczka szczepień (paszport), pozostałe kody paskowe chipa, zostają przekazane kupującemu wraz z kotem.



Jest to bardzo dobry zapis i jeśli nie masz nic, przeciwko jeśli kiedyś będę podpisywać kolejną umowę z hodowcą, pozwolę sobie na użyczenie w/w zapisu. :D Chyba, że się nie zgadzasz :(
Obrazek

rudensja

 
Posty: 131
Od: Pt kwi 21, 2006 12:11
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro maja 24, 2006 9:44

Wojtek pisze:Według mnie (nie jestem hodowcą), rodowód jest dokumentem kota. Nie hodowcy, nie nabywcy, nie klubu, czy federacji, ale kota.
I jako taki ma on być zawsze z kotem, nigdzie indziej.


Zgadzam się również. Choć rodowód Młodego leży w szufladzie w moim katowickim domu, a kot w tej chwili w moim łóżku w Lublinie :) :)
Seraf i Fango

Icicle

 
Posty: 926
Od: Wto maja 02, 2006 17:12
Lokalizacja: Nederland

Post » Śro maja 24, 2006 9:47

Wojtku oczywiście rodowód jest dokumentem kota, ale w świetle regulaminu hodowlanego PZF, według których należy ten dokument wystawić. Jak już się zorientowałeś regulamin FIFe nie wymaga tego. Dlaczego więc nalegasz, aby osoby zrzeszone w FPL takie dokumenty wyrabiały i wydawały nabywcom? Pisząc, że kot rasowy to tylko z takim właśnie papierowym dokumentem podważasz rasowość kotów hodowców zrzeszonych w FPL.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Myszorek, puszatek i 107 gości