Ostatnio czasu mi brak na pisanie,ale postaram się trochę
w skrócie opowiedziec,co też u nas się działo.
Otóż dokociliśmy się kociakiem z bazarku,prześlicznym Białaskiem.
Jednym z powodów dla którego brak nam było czasu,
były łowy na bezdomne,chore kociaki z Szerokiej.
A zbliżały się święta,czas Mikołaja,choinki i zapachu jodły.
Koty próbowały pomagać w przygotowaniach,
jak zwykle najbardziej ekscytowało je odmrażanie lodówki.
Jako pierwszy prezent koty dostały w Wigilię koteczkę,
o roboczym imieniu Amisia.
Koteczka była bardzo zakatarzona,oczka miała sklejone ropą.
Następna była również dziewucha Cyntia.
Ona również jest była bardzo chora,nos zaklejony gilami,oczka łzawiły,
a najbardziej zajęte gardziołko.
Pierszy antybiotyk nie przyniósł rezultatu,teraz koteczka dostaje inny.
Następna Bułeczka,najwiekszy dzikusek była jeszcze zdrowiutka jak rydz.
Pufcio,dopóki małe siedziały w kontenerku,kładł się na przeciw
i patrzył co sie dzieje.Szczerze mówiąc,to kładł się jak przed telewizorem,
tylko brakowało mu chipsów,albo coli i popcornu.
Dopóki był jeden kociak,to szybko mu sie nudziło,bo nic sie nie działo,
ale jak kociąt przybywało,to coraz więcej czasu spędzał "przed telewizorem".
Amisia chyba znalazła już forumowy dom u Acid_harmony.
Bułeczka też była w adopcji,ale wielki pies byl agresywny i mała wróciła.
Pufcio poczuł się starszym bratem małych i często łapie je i energicznie
wylizuje,a one mniej lub bardziej cierpliwie to znoszą.
W święta były prezenty jak co roku,były też zabawy.
Najczęściej jednak panuje u mnie "świąteczne" lenistwo.
Śpimy wszędzie i byle jak,na szafie,na stole,na siedząco i na wisząco.
Stella najbardziej lubi spać na swim kwiatuszku.
Ostatnio coraz częściej myślę,czy nie dać takiego ogłoszenia:
Wynajmę dwie ręce do głaskania
i dwa kolanka do trzymania.
Czeka kilka upierdliwych,nakolankowych
kocich puszystych leniuchów.
Na zakończenie mały koci aniołek,który zaskoczył mnie
swoją dojrzałością,opiekując się małymi znajdami.
