Fioletowe tymczasy i tymczasiątka

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto paź 08, 2013 16:01 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

Alienor pisze: Trzeba być czujnym, ale bez przesady - wykańczając się nerwowo nikomu nie pomożesz.

Zwłaszcza że niespecjalnie masz wpływ na cokolwiek w tej kwestii. Opiekuj się, kochaj, czas pokaże co będzie dalej. Kolejne kociaki wcale nie muszą zachorować.
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro paź 09, 2013 14:07 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

Dzięki, Dziewczyny, jestem już spokojniejsza.
Druga trisia wydawała mi się trochę niewyraźna, więc od niedzieli siedzi osobno w odkażonej klatce po siostrzyczce, Małej Tri [*].
W ogóle akurat wtedy wszystkim malcom siadł apetyt, a moja schiza sięgała szczytu.
Teraz wygląda na to, że jest OK.

Aaaa, przy łapance do zastrzyku spryciul Fokstrot zwiał mi pod regał (jakoś się tam wcisnął mimo zastawy kartonowej :oops: ).
Więc bytuje sobie bezklatkowo i nawet już dość swobodnie wędruje w mojej obecności po piwnicy
(stołówkę zrobiłam mu pod biurkiem, kuwetę ma tam, gdzie sam zaczął składować urobek).

Oto sprytny (i piękny) kotek Fokstrot, jeszcze "zapuszkowany"
(to ten, który najdłużej unikał złapania i który podobno od początku wypuszczał się na samodzielne wyprawy):
Obrazek

Natomiast przyniesiony spod bloku Klemens nadal siedzi w piętaszkowej klateczce.
Zabrałam go do weta przy okazji wizyty z biedną Małą Tri.
Wyjęty z klatki zwija się jak ślimaczek. U weta pozwala na wszystko.
Osłuchowo dobrze. Dostał zastrzyk przeciwzapalny i wzmacniający.
I okazało się, że jednak słyszy! :ok: Pewnie był po prostu taki otępiały, z głodu, zimna...
Po chwilowym spadku apetytu teraz już ładnie je. Dokarmiam convem, bo chudziutki i leciutki jeszcze jest.
Odrobaczę w weekend (żeby mieć baczenie). I chyba trzeba mu badania krwi zrobić przed dołączeniem do stadka?

Piętaszek wyemigrował do kuchni, gdzie gania jak wiewióra i głośno żąda, żeby z nim być!
Albo żeby go wypuścić do tych dużych kotów! (duże koty mocno skonsternowane). On nie chce siedzieć sam!
Zastanawiam się nad przeniesieniem go z powrotem do rodzeństwa, gdy już sytuacja w piwnicy się unormuje (m.in. stan trisi i Klemensa).

Z drugiej strony, rozważam przeniesienie całego towarzystwa do mieszkania, oczywiście w klatkach.
Piwnica wprawdzie jest ogrzana, dość widna, ale w mieszkaniu mogłabym szybciej je oswajać i lepiej obserwować.
Poza tym doszły już do mnie opinie, że trzeba być porąbanym, żeby w piwnicy trzymać koty,
no i przy takim stadzie mogą pojawić się problemy zapachowe, mimo sprzątania, odwaniaczy itp.
Kłopotów więc ino patrzeć, a ja nie mam teraz ochoty na konfrontacje.
Z trzeciej strony, będzie to stres dla wszystkich, zwłaszcza rezydentów,
którzy jeszcze nie do końca zaakceptowali dwóch burych tymczasów (po ponad pół roku!).
Nie mówię już o najstarszej rezydentce Kici, która kiedyś była jedynaczką, a ja ją tak dokociłam,
że straciłam jej względy i Kicia wymaga osobnego pokoju, bo z tą całą hałastrą zadawać się nie będzie.
A pokoje tylko dwa.
No i miałabym wtedy w mieszkaniu 13 kotów! :strach: :strach: :strach:
Obrazek

violet

 
Posty: 4634
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Śro paź 09, 2013 14:19 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

Ciężko coś Ci doradzić - w domu na pewno kociaki szybciej się oswoją ale rezydenci też nie powinni tracić komfortu i spokoju :|
kciuki trzymam nieustannie za całą gromadę :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro paź 09, 2013 14:36 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

To zaczynasz osiągać fundacyjne zagęszczenie :wink:
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro paź 09, 2013 20:27 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

Jest to nogromny problem Twoje osobiste beda sie stresować.Może masz inne lokum?

fumcia

 
Posty: 644
Od: Sob wrz 03, 2011 12:51

Post » Śro paź 09, 2013 22:05 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

cieżka sprawa się robi ....

chyba jednak w piwnicy bym została .... ze spółdzielnia idzie sie "dogadac" machając ustawa i dodatkowo obowiązkiem gminy co do opieki .... tak wywalczyłam kennel w piwnicy ....
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw paź 10, 2013 12:21 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

justyna p pisze:To zaczynasz osiągać fundacyjne zagęszczenie :wink:

pewnie tak :twisted:
jednak wolałabym mieć je wszystkie u siebie (w jednym miejscu), ze względu na oswajanie, obserwowanie, robienie zdjęć,
no i na własną wygodę i święty spokój też 8)
Teoretycznie jest możliwość trzymania dzieciarni w oddzielnym, zamkniętym pomieszczeniu
(w kuchni, mało przez mnie używanej :mrgreen: wystarczy wynieść stół...).
Zastanawiam się...
Moja "mieszkaniowa" szóstka już od niedzieli nie ma tam dostępu (siedzi w niej Piętaś) i nic złego się nie dzieje...
Malce miałyby lepiej – więcej światła, lepszy dozór.
Chciałabym też po trochu zacząć je wypuszczać z klatki, i bezpieczniej będzie w kuchni, gdzie nie mogą uciec w jakiś zakamarek...

ale jak to wszystko wytłumaczyć domownikom...?
Obrazek

violet

 
Posty: 4634
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw paź 10, 2013 12:25 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

Tż to dość łatwo
gorzej jeśli mieszkasz z kimś jeszcze

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29085
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw paź 10, 2013 12:32 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

na szczęście tylko z kotyma :mrgreen:
ale one też ludzie i mogą nie zrozumieć moich argumentów :twisted:
czytałam gdzieś na forum o uspokajaczach wtykanych do gniazdek...
muszę sprawdzić na wszelki w.
Obrazek

violet

 
Posty: 4634
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw paź 10, 2013 12:35 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

przez drzwi to one się nie połapoczynują ... najwyżej popyszczą :twisted: .... jeśli jest opcja domowa to faktycznie lepiej dla nich .... socjalizacvja będzie dużo szybciej szła
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw paź 10, 2013 12:39 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

Koty to nie są domownicy -nie mają nic do powiedzenia.
Im szybciej to zrozumieją :mrgreen: tym lepiej dla nich.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29085
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw paź 10, 2013 12:41 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

:mrgreen:
Obrazek

violet

 
Posty: 4634
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw paź 10, 2013 13:00 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

Patmol pisze:Koty to nie są domownicy -nie mają nic do powiedzenia.
Im szybciej to zrozumieją :mrgreen: tym lepiej dla nich.




:ryk:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw paź 10, 2013 13:04 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

Patmol pisze:Koty to nie są domownicy -nie mają nic do powiedzenia.
Im szybciej to zrozumieją :mrgreen: tym lepiej dla nich.

Nieprawda! Koty to domownicy! Ale do powiedzenia to rzeczywiście mają niewiele :mrgreen:
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw paź 10, 2013 13:23 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

justyna p pisze:
Patmol pisze:Koty to nie są domownicy -nie mają nic do powiedzenia.
Im szybciej to zrozumieją :mrgreen: tym lepiej dla nich.

Nieprawda! Koty to domownicy! Ale do powiedzenia to rzeczywiście mają niewiele :P

:ryk:
niektórzy to mają złudzenia... :mrgreen:
Moja najstarsza (i pierwsza) rezydentka Kicia dość długo, na różne sposoby, dawała mi do zrozumienia,
że nie chce mieć nic wspólnego z (kolejnymi) kocimi "przybłędami"...
Załapałam dopiero wtedy, gdy zaczęła załatwiać się do kuchennego zlewu, przy gościach :oops: , patrząc mi przy tym w oczy bezczelnie...
No i wywalczyła tym sposobem własny pokój...
oraz wymusiła jeszcze kilka spraw. Pewnie jestem zbyt miętka :roll:
Pozostałe koty, na szczęście, nie mają aż tak zdecydowanych charakterów...
Obrazek

violet

 
Posty: 4634
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 303 gości