Wawa- JEEP - wyrok-czekam na odpis. Warto walczyć!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 27, 2013 20:34 Re: Wawa- chyba coś jest nie tak, nie wiem s.17

mam do Ciebie poważne :wink: pytanie na wątku moich tymczasków

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Sob lip 27, 2013 21:07 Re: Wawa- chyba coś jest nie tak, nie wiem s.17

Jedną ręką dawaj jedzenie, a kiedy jedzą, głaszcz drugą. Wtedy kot ma rozproszoną uwagę.Tylko zaczynaj od krótkich, pojedynczych głasków, a nie od razu cała sesja. Muszą sobie zakodować, że to coś chwilowego, mały dodatek do jedzenia, że to nie żaden podstęp. Dobrze jest przesunąć ręką w okolicach pyszczka - tak od wąsów do ucha, tam są gruczoły zapachowe i Twoja ręka straci w ten sposób obcy zapach. Wkrótce załapią, jakie to przyjemne.
Skoro już po Tobie latają, to niech tam siedzą jak najdłużej. Ubierz się w coś luźnego i chowaj zabawkę w fałdach. Można potem przejść na poruszanie ręką pod ubraniem, niech ją łapią, koty to uwielbiają, tylko w miarę gruba warstwa musi być, bo możesz zostać zahaczona pazurami.

Edit: Zanim zaczniesz głaskać koty, pogłaszcz ich posłanko, wtedy też pozbędziesz się obcego zapachu.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15224
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob lip 27, 2013 21:31 Re: Wawa- chyba coś jest nie tak, nie wiem s.17

Dodam jeszcze, że te kociaki przypominają koty bengalskie, powinny szybko znaleźć domki.

http://www.tapetus.pl/obrazki/n/122381_ ... -konar.jpg
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15224
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie lip 28, 2013 11:22 Re: Wawa- chyba coś jest nie tak, nie wiem s.17

mziel52 pisze:Jedną ręką dawaj jedzenie, a kiedy jedzą, głaszcz drugą.

Popieram! Sprawdzone na moich dzikich działkowcach oraz domowej Białeczce, która się mnie boi a pozwala się głaskać dopóki nie opróżni miseczki.
Obrazek Obrazek

pusiadanusia

 
Posty: 42
Od: Czw sty 22, 2009 6:14

Post » Nie lip 28, 2013 15:44 Re: Wawa- chyba coś jest nie tak, nie wiem s.17

Dzięki za wszystkie rady, każda mile widziana.
Kupilam smakołyk, będe kusić.
Koty wystraszone. Nissan podchodzi do jedzenia, ale stara się tylne łapki miec na maksa daleko i taki wyciągnięty je, a jak je troszkę zblizy to mu się trzęsa jak osika, zresztą się trzesie cały.
Probowałam teraz podczas jedzenia glaskać drugą ręka, ale to nie zdaje egzaminu - druga jest najczęściej na wysokości innego kota, i on sie wystraszając wystrasza pozostałe i odbiegają wszystkie. Znacznie lepiej działa karmienie i glask jedną i tą samą ręką. Jeep przyjmuje to w miare spokojnie - zgodnie z sugestiami ograniczam się do jednego delikatnego głaska, pozostałe uciekają, z Toyka na czele, ktora jeszcze kilka dni temu głaskałam przy jedzeniu bez większych problemow. Nie wiem co się dzieje teraz.

Teraz zadekowane pod kanapą nawet nie wystawiają łebkow- nie ciągnie ich do potwieranych pomieszczeń nawet. Czekam az zacznie działac tabletka p/bólowa i pojdę się pobawić.

Nie mam dzisiaj optymistycznbych wizji na przyszłość, ale może to przez upał.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie lip 28, 2013 15:47 Re: Wawa- chyba coś jest nie tak, nie wiem s.17

Hikiko pisze:Być może pomyliło mi się z innym wątkiem, gdzie kociaki były zwabiane do klatki miską z jedzeniem.
Oczywiście, że nie sugeruję zostawiania ich w klatce na cały dzień. To by było kompletnie bez sensu. Jeśli jednak są czasami w klatce, to można je tam podgłaskiwać, zanim wyjdą. Jeśli nie używasz klatki, to nie ma tematu;]

Czemu tak ci zależy, żeby wchodziły do pomieszczeń, do których nie chcą wchodzić? Nie chcą, to niech nie wchodzą. Najważniejsze, żeby oswoiły się z człowiekiem, z nim mają się czuć bezpiecznie. Nawet jeśli jest regres, to mam nadzieję, że przejściowy. Może w takim razie ograniczyć zadania? Skupić się na zabawie jedynie? Masz naprawdę trudne warunki do oswajania, współczuję, serio. One się coraz lepiej czują w tym pokoju i towarzystwo ludzkie najwyraźniej nie jest dla nich atrakcyjne (oprócz żarcia;). Najłatwiej będzie trafić do nich przez zabawę, IMO.


Hikiko, tak, to bylo napisane w wątku kociakow koteczekanusi.
Zalezy mi, zeby wchodziły do łazienki na "seanse głaskania". ale juz z tego zrezygnowałam, moze za wczesnie, w koncu to tylko tydzień trwało, pewnie źle zrobiłam. przesunęłam dzisiaj rzeczy w łazience na swoje dawne miejsca. jeżeli powiecie, ze to trzeba kontynuować mimo efektow pozytywnych i lęku kociakow przed wchodzeniem do łazienki to będę to robić. Sama nie wiem.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie lip 28, 2013 20:02 Re: Wawa- chyba coś jest nie tak, nie wiem s.17

Oswajanie nie dzieje się z dnia na dzień. O rezultatach możesz mówić najwcześniej po miesiącu. Staraj się codziennie zachowywać tak samo, zrobisz się w ten sposób przewidywalna dla kotów, będą się wtedy czuć bezpieczniej i odważać na więcej. Spróbuj używać kocimiętki (suszona do kupienia w zoologicznych). Posypana zabawka, podłoga, zachęca koty do akcji tarzania się, wytłumiając lęk.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15224
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lip 29, 2013 9:04 Re: Wawa- chyba coś jest nie tak, nie wiem s.17

Mój sms do pani opiekującej się Kornelią: Dzień dobry. Jutro prawdopodobnie wypuszczę kotkę. Mam nadzieję, ze nadal się bedzie Pani nią opiekowała. Pozdrawiam

Odpowiedź: Po miesiącu w domu chce ją pani wyrzucić? Przeciez kot się przywiązuje.

Ja: Mogę ją przywieźć do Pani. Do mnie się nie przywiązała na tyle, zebym ją udomawiała
i po chwili, bo już nie wytrzymałam: Robi mi pani ciągle wyrzuty jakibym krzywdziła te koty a w rzeczywistościuratowałam życie kociakom, które by zginęły pod maską samochodu bo pani by się nimi nie zajęła. Przez cały miesiąc nie zapytała pani o kotkę ktorą podobno pani lubi. Z nieznanych mi powodów tworzy pani konflikt. Teraz zalezy mi tylko na tym aby kotka miała opiekę, wodę i jedzenie tak jak wcześniej. Dlatego się kontaktuję z panią w jej sprawie i dla jej dobra.

Odpowiedź: Ja nie zabierałam kotów z ich środowiska i w domu nie mogę trzymać innych kotów ponieważ mam chorą kocicę a kocicą się zajmowałam i jeżeli tu będzie to się nią zajmę.

Ja: Najwazniejsze, ze się pani nią zajmie. Kociaków by już nie było w ich środowisku bo by zginęły pod autami tak jak w ubiegłym roku na co pani pozwalała nie sterylizując.

Na brak odpowiedzi z jej strony po informacji, zę wypuściłam Kornelię, piszę smsa do pani Eli (też mieszkanki tego bloku, która złapa ła Toyotkę i była i jest bardzo zaangażowana w sprawę, interesuje się kociakami itp) : nie wiem czy ci państwo z 4 pietra będa się nadal nią zajmować, bo nie dostałam zadnej odpowiedzi.

Odpowiedź pani Eli: Wczoraj z tą panią rozmawiałam. Wszystko było na NIE, że teraz to ona na pewno gdzieś pójdzie i zdechnie i ze bardzo cierpi, że straciła zaufanie do ludzi, już na pewno nie da się pogłaskać, ze w ogóle jakoś źle wygląda 8O , ze schudła bardzo 8O 8O 8O . Mowię że wydaje się jej, ze widzi wszystko w ciemnych barwach, że trzeba było to zrobić, bo nie było innego wyjścia.
No chyba będzie ją karmić, a tak w ogole to i tak da sobie radę. Jestem miło zaskoczona widząc jak poluje na ptaka, wyskoczyła do niego co najmniej metr w górę!


Kochana Kornelia! :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon lip 29, 2013 9:17 Re: Wawa- chyba coś jest nie tak, nie wiem s.17

Marzenko, głowa do góry i nie przejmuj się takimi głupimi tekstami. Przecież wiesz jacy są ludzie- najprościej oskarżyć tuszując tym samym własną niemoc- Ona nie wzięła do siebie to Ty i Asia uratowałyście te kociaki, dzięki Wam jeszcze żyją. Kornelka poradzi sobie w środowisku, w którym tyle czasu była a ludzie którzy dawali jej jeśc nadal będą :kotek: (łącznie z ta kobietą). Może tylko bliżej zimy trzebaby było pomyślec o jakiejś budce dla Kornelki, żeby nie marzła :1luvu:
Wygłaskaj kociaki i Kornelkę od ciotki :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

kasia1568

 
Posty: 1539
Od: Śro cze 12, 2013 14:37
Lokalizacja: WARSZAWA-SRÓDMIEŚCIE

Post » Pon lip 29, 2013 18:24 Re: Wawa- chyba coś jest nie tak, nie wiem s.17

Fantastyczne podejście tej pani :roll: Wzięłaś - wyrwałaś biedactwa z naturalnego środowiska, nie wzięłabyś - pozwoliłaś, żeby zginęły. Takich się nie zadowoli.
Kotkę będzie karmić, żeby pokazać, że ona potrafi o nią zadbać (nie to co ty ;)

Co z kociakami dalej, mnie się już pomysły wyczerpały. Pewnie trzeba poczekać i zobaczyć, jak się to wszystko rozwinie bez matki. Będę kibicować.
ObrazekObrazek

Hikiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 1075
Od: Sob paź 30, 2010 22:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 29, 2013 20:27 Re: Wawa- chyba coś jest nie tak, nie wiem s.17

Kibicuj, kibicujcie, wsparcia mi potrzeba, bo nieoczekiwane info mam o innych, bardzo mi bliskich kotach - info średnie, delikatnie mowiąc :?
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto lip 30, 2013 7:35 Re: Wawa- chyba coś jest nie tak, nie wiem s.17

Poranek lepszy od wieczoru więc mam humor ciut lepszy i mi ciut lżej.
Dzieciaki są kolejny dzien bez matki i ciągle wystraszone, takie niepewne sytuacji, ale jest lepiej. Bawią się, jedzą natomiast po raz pierwszy od momentu ich zabrania mrużą po jednym oku i mają ropkę. Stres silny, jak widać, mam nadzieję, ze jednak się nic z tego nie wykluje, zę dadzą radę bez lekow.
Wczoraj rozmawiałam z wet i powiedziała, zę powinny już być zaszczepione. Więc muszę się nastawić psychicznie i jakoś to zrobić, pojechać przynajmniej z dwoma (oszczędzając Nissana na przykład).

Strategię jedzenia i zabawy przyjęłam. Wczoraj każdego głaskałam podczas jedzenia - po dwa głaski delikatne, ale wyraźnie wyczuwalne dla każdego. Jedynie Toyka się nie dała - jadła z brzegu i miała wielce zdumioną minę jak patrzyła na to co robi moja dłoń. Widok bezcenny :mrgreen: Patrzyła z taką od razą najbardziej zdumiona brakiem reakcji ucieczki ze strony jedzących. Ona oczywiście taką frajerą nie jest, zeby się tak dać wykiwać, więc wolała czuwać niż jeść.

No i znalazłam sposób na dotykanie Kangusi podczas zabawy - zabawę z drugim końcem patyka z pirókami. Jest tak zafascynowana, że nie zauważa, ze jest głaskana, a nawet jeśli to i tak fascynacja jest ciut większa. I dobrze. Oczywiście jak sobie już za dużo za dużo pozwalam wtedy ucieka, ale natychmiast wraca. No i ok.

Generalnie jest tak, ze gdy siedzę na kanapie to wczoraj koty usiadły sobie przy moich nogach, tak po prostu, nie tylko na zabawę.

Mam nadzieję, ze będzie dobrze no i że mimo że to przez zabawę to jednak oswoją się w miarę szybko.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto lip 30, 2013 8:22 Re: Wawa- chyba coś jest nie tak, nie wiem s.17

Marzena, panią od Kornelki się nie przejmuj, jej reakcję interpretuję tak jak dziewczyny :?
Postaram się umówić na dniach na wypad do kociaków - nie wiem, środa, czwartek?
A co do spadku odporności - mam betaglukan i chyba resztkę scanomune, mogę przywieźć.
Kto ma koty, ten ma kłaki.
Trufelka & Merci & Wuzetek alias Pączusie Dwa i Sucharek

Fairy 20.12.15 :( Kocurra 24.01.2019 :( Skierka 6.10.2022 :( Mori 20.07.2023 :( Banshee 8.06.2024 :(

Petroniusz

 
Posty: 3178
Od: Wto sty 13, 2004 12:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 30, 2013 8:26 Re: Wawa- chyba coś jest nie tak, nie wiem s.17

:1luvu: :1luvu: maleńkie rozrabiaki :ok: Marzenko a jakieś wieści o Kornelce?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

kasia1568

 
Posty: 1539
Od: Śro cze 12, 2013 14:37
Lokalizacja: WARSZAWA-SRÓDMIEŚCIE

Post » Wto lip 30, 2013 8:29 Re: Wawa- chyba coś jest nie tak, nie wiem s.17

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

kasia1568

 
Posty: 1539
Od: Śro cze 12, 2013 14:37
Lokalizacja: WARSZAWA-SRÓDMIEŚCIE

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 401 gości