przyszła umrzeć na moim balkonie. Fionka nie żyje [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 15, 2013 12:44 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

wiem że u weta ale niestety nie mają , a niektórzy twierdzą że nie opłaca się im sprowadzać bo za małe zainteresowanie klientów.
i tak się zastanawiam czy to małe zainteresowanie związane jest z wysoką ceną czy małą skutecznością.

ojejku a przez internet niczego jeszcze nie kupowałem
chyba będę musiał się naumieć
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6652
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Pon lip 15, 2013 12:52 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

gdybyż wszystko, co można kupić u weta, skuteczne było...

Moje jadły to przez jakiś czas przy dokoceniu i chyba działa, bo nie było tak źle.
No, ale nie wiadomo, jak by było bez.
I na bardzo problemowych osobnikach nie testowałam, więc się nie wypowiem, czy pomoże.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Pon lip 15, 2013 13:08 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

jaaana pisze:gdybyż wszystko, co można kupić u weta, skuteczne było...

Moje jadły to przez jakiś czas przy dokoceniu i chyba działa, bo nie było tak źle.
No, ale nie wiadomo, jak by było bez.
I na bardzo problemowych osobnikach nie testowałam, więc się nie wypowiem, czy pomoże.

O to to :ok:

Nigdy nie karmiłam Calmem więc niestety nie mogę powiedzieć czy i jak działa.
jarekm, zakupy przez internet to czysta przyjemność - zaoszczędzisz i jeszcze Ci pod same drzwi dostarczą :D
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pon lip 15, 2013 13:14 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

nelka83 pisze:
jaaana pisze:gdybyż wszystko, co można kupić u weta, skuteczne było...

Moje jadły to przez jakiś czas przy dokoceniu i chyba działa, bo nie było tak źle.
No, ale nie wiadomo, jak by było bez.
I na bardzo problemowych osobnikach nie testowałam, więc się nie wypowiem, czy pomoże.

O to to :ok:

Nigdy nie karmiłam Calmem więc niestety nie mogę powiedzieć czy i jak działa.
jarekm, zakupy przez internet to czysta przyjemność - zaoszczędzisz i jeszcze Ci pod same drzwi dostarczą :D

Tylko ma się przymusowy areszt domowy :wink:
Bo na ogół kurierzy nie raczą się anonsować wcześniej ani umawiać.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Pon lip 15, 2013 13:26 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

jaaana pisze:
nelka83 pisze:
jaaana pisze:gdybyż wszystko, co można kupić u weta, skuteczne było...

Moje jadły to przez jakiś czas przy dokoceniu i chyba działa, bo nie było tak źle.
No, ale nie wiadomo, jak by było bez.
I na bardzo problemowych osobnikach nie testowałam, więc się nie wypowiem, czy pomoże.

O to to :ok:

Nigdy nie karmiłam Calmem więc niestety nie mogę powiedzieć czy i jak działa.
jarekm, zakupy przez internet to czysta przyjemność - zaoszczędzisz i jeszcze Ci pod same drzwi dostarczą :D

Tylko ma się przymusowy areszt domowy :wink:
Bo na ogół kurierzy nie raczą się anonsować wcześniej ani umawiać.

Fakt, nieprzyjemny, ale fakt :roll:
Mi ostatnio Pan zostawił paczkę w ogólnodostępnej piwnicy bo sąsiadki, która mi odbiera paczki nie było - musiałam zapitalać na biegu z pracy żeby nikt jej nie powinął :roll:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pon lip 15, 2013 13:32 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

Kiedy wysterylizowałam Mrunię to zmienił się jej zapach, gabaryty i rudy(naczelny kocur) przestal ja poznawać.
Tłukł ja tak strasznie,ze sikała pod siebie uciekając przed nim.
Bardzo pomógł stresnal http://fionka.pl/produkt-10182.html# i RC calm dla obojga.
A ja odganiałam kocura pryskając wodą ze zraszacza do kwiatów.

Calm jadły przez kilka tygodni bo nie od razu był efekt.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35309
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon lip 15, 2013 13:33 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

Ja kupuję w zooplusie, płacę przy odbiorze, więc kurier dzwoni, grzecznie pyta kiedy będę i umawia się na godzinę.
A na moją zestresowana kotkę podziałała obroża z feromonami. Fakt, że po dwóch miesiącach, ale efekt przerósł moje oczekiwania.
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 15, 2013 13:39 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

Tyle rad :ok: Myślę, że Poker z pewnością rozważy wszystkie możliwości :wink:
W końcu trzeba jakoś ujarzmić pannicę :twisted:

edit. a Stresnal to chyba sama wypróbuję na swoim gryzoniu :)
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pon lip 15, 2013 13:43 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

właśnie, gdyby było skuteczne
to byłbym piękny, młody i bogaty i na dodatek zdrowy
i dziewczyny by się za mną oglądały
nawet z kotami to tak że same kocury się trafiają
o przepraszam
niedawno jedna kobieta rzuciła się w me ramiona
Fiona

no i to by znaczyło że jest dotykalska, nawet daje się pogłaskać
a że ma trochę ostre pazurki no to nie dziwota ze jakieś tam drobne zadrapania mogą się przytrafić
Poker71 pisze:cytując moją ostatnią rozmowę z TŻ
- trzeba będzie szukać domu chyba?
- tak, jasne. juz widzę kolejki chętnych po dorosłego kota który nie lubi głaskania w ogóle (chyba że jest chora), nie przychodzi się przytulić (nigdy w żadnych okolicznościach), gryzie i drapie wszystko co ma 2 lub 4 odnóża (być może do większej ilości też, ale nie mam jak testować), włązi wszędzie gdzie nie wolno, skacze po ścianach oraz bawi się z efektami jak huragan Katrina przez 8h na dobę.


mam obu kót po dziurki w nosie. kiedyś wyjdę i nie wrócę :/


ale cóż
miłość wymaga poświęceń
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6652
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Pon lip 15, 2013 13:48 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

coś te Pokerowe koty jakieś felerne
Ryfka, Fiona
a Lucek to Pokerowy synek

:piwa: chyba trza się napić żeby te koty zrozumieć

PS
a najlepiej to się wyprowadzę,
zostawię kotom mieszkanie i niech sobie robią co chcą
a ja pójdę pod most
może w ramach walki z bezdomnością zostanę adoptowany przez jakieś normalne koty
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6652
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Wto lip 16, 2013 5:32 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

jarekm pisze:coś te Pokerowe koty jakieś felerne
Ryfka, Fiona
a Lucek to Pokerowy synek


no ładnie. wszystko na mnie!
reklamacja ? :twisted:


Zastanawiam się czy w tym co jaana pisze nie ma czegoś... że ona ogrodu i przestrzeni potrzebuje i odbija jej z powodu małej przestrzeni... z drugiej strony boję się jej domu szukać bo co jak się okaże że ona całkiem świrnięta?
Sikanie to próba wykurzenia Gryuzeldy na bank, co o tyle źle że Gryzeldy nie wyekspediuję, a o tyle dobrze że jakbym znalazłą jej dom jedynako-koci, to by przynajmniej TEGO problemu nie było.

to że się staram zrobić metry szcześcienne czyli kotopółki i drapaki w pionie to w końcu nie znaczy, że kot to doceni :evil:

a i w ogóloe, mam focha na Fionę.
tak Jarkowi dała się wziąść na ręce, po chwili zwiała, ale dała się, dała się pogłaskać i nie używała pazurów za bardzo. Taaakie oczy zrobiłam 8O

Spróbowałam godzinę później. Zwyzywała mnie od razu :x

Uściślając- ona mnie nie atakuje jakoś bardzo. To nie jest agresja tylko odpędzanie albo chęć zabawy (albo czasami oba naraz).
Ale to jednak menda jest. Jak ją zgarnęłam z balkonu to głaski nawet chętnie. A potem jak wiedziała że jest zaopiekowana to pokazała prawdziwy charakterek :evil:

I faktycznie, feliway w kontakcie przy wietrzeniu latem do d/pa nie terapia :/ To może spray będzie bardziej w danym miejscu, nieco zostanie na, że tak powiem, podkładzie, i nie będzie aż tak podany na wietrzenie?

Basidrak, ja spróbuję tego spraya, popoiłudniem wyślę Ci PW. Będę sprayować jej miejsca gdzie odpoczywa (pojęcia nie mam jak się dostanę na drapak pod sam sufit, najwyżej się połamię, w końcu kotom i tak zwisa czy łażę czy kuśtykam), zobaczymy czy będzie tam szczać czy się zluzuje trochę...

Mam jeszcze nieco Kalmaida. Może trzeba było faszerować Fionę od razu a nie Gryzeldę? Wydawało mi się początkowo że to biała wariatka jest problemem, ale zaczyna coś mi się widzieć że niekoniecznie.

Będę smarować Fionę teraz, dodatkowo ze sprayem. Już widzę to użeranie się... coś mi mówi że walka z Gryzeldą o zmarowanie żelem to było małe piki w porównaniu z tym co będzie robić Fiona...


Bogu dziekuję tylko, że ona dość niewielka jest. Nie chcę myśleć co by było jakby miała rozmiary i siłę Gryzeldy. Rany boskie....

Fiona właśnie się bawi. Tak przez 10h dziennie 8O . Temu kotu się baterię nie kończą, Gryzelda już ją goni tylko kilka razy dziennie, bo na więcej siły nie ma.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Wto lip 16, 2013 10:01 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

Sprawdź, na jakich bateryjkach Fiona działa i opatentuj :twisted:
A tak serio, z niedotykalskimi to ani obróżka, ani żel - dyfuzor do kontaktu. Tylko fakt, nie można stale mieć przeciągu
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto lip 16, 2013 16:13 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

taizu pisze:Sprawdź, na jakich bateryjkach Fiona działa i opatentuj :twisted:
A tak serio, z niedotykalskimi to ani obróżka, ani żel - dyfuzor do kontaktu. Tylko fakt, nie można stale mieć przeciągu



a kto wytrzyma na 30m2 we dwie osoby z dwoma kotamy po stronie słonecznej latem bez wietrzenia?
litości, moje poswięcenie sprawie zwanej FionaGate ma pewne granice :twisted:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro lip 17, 2013 17:13 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

to z tym przeciągiem
to się chyba pogubiłem w toku myślenia
myślałem że to koty tak szybko gonią że robi się przeciąg

ale jak byłem ostatnio to przeciągu nie było czuć
Gryzelda kręciła mi się pod nogami
aby ją pogłaskać
a ja tylko nie wiem czemu na nią cmokam i gadam do niej jak ten gupek
przecież ona i tak mnie nie słyszy
a Fiona ... Fiona się bawiła tylko nikt nie wie czym
ona chyba też nie bardzo wiedziała
pełna zgoda
wręcz sielanka
w każdym razie akurat w tym momencie

no a u nas
Kalm aid obecny
Royal Calm w także
a sytuacja jak w filmach z Sylwestrem Stalone
Rambo-Pierwsza krew i Człowiek-demolka

nie wiem jak to jest
jedni mają koty
a drudzy to mają.............siwe włosy
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6652
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Czw lip 18, 2013 15:57 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

jarekm pisze:w każdym razie akurat w tym momencie


i to jest, że tak powiem, klu programu. żeby nie powiedzieć gwóźdź (ostatnio jak mowa o gwoźdźiach to TŻ nie wiedzieć czemu mówi, że mam go nie prowokować... i jakoś tak dziwnie na oba ogony patrzy :twisted: )

w ogóle wszystkich trzech kotów nie lubię :evil:

Burasia balkonowa rano nie przyszła, cały dzień w pracy siedziałam jak na szpilkach.
wracam do domu łamiąc wszelkie przepisy ruchu drogowego i lotniczego, nawet butów nie zjęłam tylko pędem na balkon
pod jednym oknem nie ma, po drugim też nie
no to dawaj, blok obleciałam dookoła, zaczęłam nawet krzaczki przeszukiwać i wilkiem na każdego człowieka patrzeć

a ona owszem, na balkonie, ale się skitrała w miejscu gdzie od zimy nie właziła :evil: cała zdrowa i znudzona :?

menda ruska i tyle :?

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 195 gości