Lepiej jeszcze trzymajmy, mocno.
Obecni opiekunowie mieli trudną sytuację z Rudolfem. Lekarstwa nie chciały działać (dostawał zastrzyki, bo jakieś choróbsko się przyplątało). Robili mu inhalacje, podają tran na wzmocnienie. Całkiem spora poprawa nastąpiła po akupunkturze. Zrobił się bardziej aktywny i powrócił mu apetyt. Podczas akupunktury jest niesamowicie spokojny, a nawet zasypia.
Do tej pory ciągle spał, nic go nie interesowało. Nie przychodził do miziania. Nie chodził za każdym i nie gadał. Teraz znowu zaczyna. Dziś jest dzień bez akupunktury. Jutro idzie ostatni raz.
Weterynarze podejrzewają, że przyczyną jego ciągłego przeziębienia są zęby. Jednak dopóki jest podziębiony, to nic nie można zrobić. Nie wiadomo jak zareaguje na narkozę. Na chwilę obecną boją się podjąć wykonania tego zabiegu.
A zęby najlepiej od razu zrobić z okiem
A o tym wszystkim dowiedziałam się wczoraj wieczorem, i dopiero zaraz prześlę tą informację przyszłym opiekunom.
A jutro ma być adopcja...
Trzymajmy te kciuki mocno
