» Pt lip 13, 2012 0:48
Re: POLAMANA SZYLKRECIA ZOSTAWIONA NA PEWNA SMIERC-POLICE
Dnia 10.07.2012 r, byla konsultacja u innego weta, bylo robione nowe przeswietlenie, potem wet ogladal wszystkie stare, a bylo ich kilka robione w ciagu prawie trzech miesiecy. Patrzyl, wzdychal, machal rekoma i sie dziwil. Z tego co zrozumialam i mi pokazywal to nie bylo zadnego podwojnego zlamania. To bylo zwichniecie z przesunieciem tam czegos. Cola chodzila tak bardzo dlugo z tymi drutami i rusztowaniami prawdopodobnie calkiem nie potrzebnie. Powinna miec ta lapinke wsadzona w gips. Po co byly te cierpienia, wydanie tak wielkiej kasy ??? A bylo mowione, ze moze z tym chodzic nawet pol roku. Juz nic z tego nie rozumiem ? Padla natychmiastowa decyzja o zabiegu usuniecia tego badziewia. Cola zostala w szpitaliku. Zabieg wyznaczono na 11.07.2012 r. Usunieto Coli nie potrzebne druty i zostala od razu wysterylizowana. Dzisiaj ja odebralam, byla tak szczesliwa, ze caly czas ugniatala ciasto jak wracalysmy do domu. Teraz sobie smacznie spi, zmeczona stresem.
Opis zabiegu sterylizacji: Ciecie 1,5 cm ponizej pepka w lini bialej dlugosci okolo 1 cm. Macica i jajniki podwiazane i usuniete ( wada anatomiczna, podwojny trzon macicy oraz nieprawidlowe ulozenie rogow ). Powloki zespolone szwem ciaglym nicia. Skora i podskorze szwy wchlanialne umiejscowione w podskorzu.
Cola byla do dzisiaj w szpitaliku, poniewaz operacja byla skomplikowana, wet powiedzial, ze jeszcze takich narzadow rodnych nie widzial. Jest na srodkach przeciwbolowych i antybiotyku. Mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze ?
Prosze o trzymanie kciukow