dt Smarti 6

[EdytaB_a]

Jaka tu cisza .

[Erin]

Smartinkowo się kuruje pewnie

[Marzenia11]

To troche ujawnię.
smartinkowo działa pełną parą - jest bardzo dużo zmian kociastych i ludzkich.
Z kociastych - wszystkie kociaki zamieszkały razem w pomieszczeniu gdzie mieszkały dotąd katary. Razem z nimi Coffi, of kors i drapak of kors
z racji dbałości o ilośc drapaków na m2 kociaki postanowiły ją zwiększyć i złamały (wysoki do sufitu) drapak na pół więc są dwa - stojący i leżący (dla tych co lubią drapać w poziomie ).
Podział parapetów jest następujący: na jednym siedzą wszystkie czarne (czyli Coffiowe i z szarańczy), na drugim carlowe, na środku na drapaku na dole burasy a na gorze króluje i nikogo nie wpuszcza do siebie Bloody Burania
Na podłodze siedzi Coffi i z niedowierzaniem patrzy na stadko czarnych nie mogąc dojść ktore z nich to są jej dzieciaki.

za dobre domki i szybkie adopcje maluchów

[smarti]

Z wątku Szczytna:

Na koniec:
nie chcę prowadzić żadnych kłótni, chciałam przedstawić tylko fakty, tym bardziej, ze zostałam oskarżona starając się wydobyć Mikę ze schronu, o zaprzepaszczenie wieloletniej współpracy horacy7 ze schroniskiem. Zostałam też przez Was oskarżona o to że przeze mnie zostały wstrzymane adopcje.
Dlatego napisałam - na pytanie skierowane do pani K z Urzedu MIasta, dlaczego jest taki problem z adopcjami, odpowiedziała, ze nie ma informacji żadnej o kotach, ani zdjęć, ani tego jak się czują i nie ma ich też wolontariuszka schroniska. Wolontariuszka schroniska nic nie wie na temat tych kotów.

horacy7 - czasami milczenie jest wymowniejsze niż słowa. Właśnie trzeba było powiedzieć, a nie milczeć. I owszem, mi nie jestes do niczego potrzebna, ale kotom jak najbardziej, własnie tym nad ktorymi często płaczesz - swoim milczeniem utrudniłaś adopcje dorosłych kotów, w tym Przylepy.

Przedstawiłam fakty i tyle. Więcj dyskutowac nie mam zamiaru. jak ktoś będzie miał jakiś konstruktywny pomysł co dalej zrobić poproszę o pw.

M11, czemu po tej wypowiedzi pani z Urzędu Miasta nie powiedziałaś po prostu, że z kotami wszystko OK, nie zaproponowałaś wysłania zdjęć? Wytłumacz mi to, bo naprawdę nie rozumiem. Przecież widujesz je dość regularnie.
Smarti, czy nie przychodzi ci do głowy, że zamiast toczyć prywatną wojenkę z Horacy7 mogłabyś wykazać łut dobrej woli i spróbować wyjaśnić sytuację? Gdybyś to zrobiła, Przylepa wyszłaby wczoraj ze schronu. Nie żal ci jej? Ważniejsza jest gra w "moje na wierzchu"? Będziesz siedzieć i czekać na "wizytę poadopcyjną", a te biedaki będą gnić w schronie? To naprawdę zaczyna wyglądać tak, jakby wam na kotach wcale nie zależało
To jest mój "konstruktywny pomysł" - POINFORMUJCIE RZETELNIE SCHRONISKO W SZCZYTNIE O LOSIE ZABRANYCH PRZEZ WAS KOTÓW. I zróbcie to na tyle szybko i skutecznie, aby np. dla Przylepy nie było za późno...

gwoli wyjaśnienia.
ja nie jestem od wychodzenia przed szereg i z własnej inicjatywy informowania kogokolwiek a w tym i schroniska,jak się u mnie czują koty - i nie z powodu złej woli a zwyczajnie z braku czasu. Może przyjdzioe Ci do głowy że z 30-ma kotami jest mega zasów,zwłaszcza jak się chce,tak jak ja, aby żyły w komfortowych warunkach-poza kotami mam normalne życie i pracę a więc zero czasu na korespondencję z osobami postronnymi.
i nie próbuj mnie obwiniać za los Przylepy.
oczywiście życzę jej jak najlepiej natomiast moim obowiązkiem który sama sobie narzuciłam jest dbać o te koty które są u mnie-one zajmują mi wystarczająco wiele czasu-na więcej kocich spraw już tego czasu nie znajde.

natomiast nie rozumiem czemu horacy okłamała panią ze schronu o której pieszecie-bo skoro napisała że nic nie wie o kotach które są u mnie to przecież kłamstwo i wszyscy o tym wiedzą.
Czy to Ci nie przeszkadza i Cię nie dziwi??

Jeśli,prawdą jest że ,jak twierdzisz, śledzisz tamten wątek to powinnaś wiedzieć że i ja informowałam na szczytnieńskim wątku jak się mają koty, a i horacy swego czasu pisała że zagląda na mój watek,odpowiadając na moje zarzuty że nie interesuje się tymi kotami.
Tak więc jeśli masz do kogoś pretensje to prosze kieruj je gdzie indziej i nie zaśmiecaj mojego wątku sprawami układzików w szcztnieńskim schronie i dookoła niego, bo ja nie mam i nie chcę mieć z tym nic wspólnego.Dla mnie kontakry z tymi osobami to już zamierzchła przeszłość.
Oczywiście podtrzymuje to co napisałam w poprzednim poście na ten temat-na wszelkie pytania schroniska odpowiem jeśli się pojawią,ale dotąd nikt sie nie pofatygował aby dowiedzieć się czegoś o tych kotach..



i rzeczywiście dzieje się u nas mnóstwo,natomiast z powodu powyższych wyjaśnień nie zdążę już nic napisać bo muszę lecieć
buziaki dla wszystkich
..nie ma ani jednego tel o koty

[Zofia.Sasza]

No więc wyjaśnię jeszcze przystępniej, bo jak widać nadal nie dociera. W wyniku "akcji" Marzeni11 i twojej schron w Szczytnie zablokował adopcje kotów. W wyniku tego nie wyjechała stamtąd Przylepa i pewnie nie będą mogły wyjechać również inne koty. Nie wiem jak jest w kręgach, w których wy się obracacie, ale w moich standard jest taki, że jeśli bierzemy koty ze schronu, staramy się nie narobić bagna osobom pracującym tam na wolontariacie. Brałam koty z Piotrkowa, Józefowa, Palucha - w każdym z tych schronisk nadal można "wyjąć" kociastego. W Szczytnie - nie.
Nawet jeśli - załóżmy taka hipotezę roboczą - istotnie mylę się i nie jest to wasza wina, czy nie byłoby słuszne wsadzić w kieszeń swoje wojenki i spróbować dla dobra kotów sytuację załagodzić? Horacy7 dysponuje informacjami wyłącznie z tego wątku. A - wybacz - po sprawie z Carlitem nie odważyłabym się podawać komukolwiek informacji tu zamieszczonej jako faktu. Nie dziwię się, że i ona tego nie robi.
Co do tego kto zawinił - wiem jedno: Marzenię11 kilkakrotnie już przyłapano na mijaniu się z prawdą, a Horacy7 do tej pory jakoś nie. W sytuacji, gdy jest słowo przeciwko słowu skłonna jestem wierzyć raczej Horacy7.
Wierzę, że potrafisz spojrzeć na sprawę obiektywnie i spróbujesz naprawić wyrządzone zło. Dla kotów przecież, bo nie dla mojej czy Horacy7 prywatnej satysfakcji.

[Marzenia11]

No więc wyjaśnię jeszcze przystępniej, bo jak widać nadal nie dociera.

Do Ciebie nie dociera, ale podejmę jeszcze jedną probę.

W wyniku "akcji" Marzeni11 i twojej schron w Szczytnie zablokował adopcje kotów.

WSchron zablokował adopcje kotów po tym co powiedziała (a raczej czego nie powiedziała) horacy7 pani K z Urzedu Miasta.

Nawet jeśli - załóżmy taka hipotezę roboczą - istotnie mylę się i nie jest to wasza wina, czy nie byłoby słuszne wsadzić w kieszeń swoje wojenki i spróbować dla dobra kotów sytuację załagodzić?

Tak jak Ci już napisałam (ale nie dotarło) - zrobiłysmy i zamierzamy robić kolejne kroki.

Horacy7 dysponuje informacjami wyłącznie z tego wątku. A - wybacz - po sprawie z Carlitem nie odważyłabym się podawać komukolwiek informacji tu zamieszczonej jako faktu. Nie dziwię się, że i ona tego nie robi.

meksykanka była i widziała koty i warunki w jakich mieszkają - przyjaxni się z horacy7 więc ma informacje bezpośrednio a nie tylko z wątku.

Co do tego kto zawinił - wiem jedno: Marzenię11 kilkakrotnie już przyłapano na mijaniu się z prawdą,

To jest pomówienie.
Oczekuję od Ciebie napisania tu FAKTÓW, a nie Twoich wyobrażeń.


edit: właściwie nie spodziewam się tutaj napisania konkretów - jestes znana z kłamania, robienia afer w wątkach i na forum, psychicznego dręczenia ludzi. Nie robisz tego w pojedynkę, masz zespół ludzi, z ktorymi umawiacie się na pw bądź w wątku dla wnerwionych. Niestety macie też milczące poparcie ze strony modow - trudno. Jednak to co piszę kieruję do tych, ktorzy czytają, a nie do Ciebie, Ciebie stać tylko na aferki intrygi, co zreszta sama o sobie na forum napisałaś i z czego jestes znana.

[Zofia.Sasza]

Przykłady kłamstw? Proszę uprzejmie. Pierwsze z brzegu: Carlito. Drugie z brzegu: kocięta z Żyrardowa. Trzecie z brzegu: uparte przedstawianie sytuacji na wątku "twoich wolnożyjących" tak, jakbyś to ty się nimi zajmowała, gdy tymczasem robią to zupełnie inne osoby... Przykłady można mnożyć.
A teraz ty podaj mi przykłady moich kłamstw Nie znajdziesz. Bo ja wad mam wiele, ale tchórzostwo i krętactwo do nich nie należą.
Co do "robienia dymu w internecie" (zapomniałaś zacytować), to była to żartobliwa uwaga dotycząca spraw takich jak:
viewtopic.php?f=1&t=89927&start=0
viewtopic.php?f=1&t=121549&start=0
lub viewtopic.php?f=1&t=103202&start=0
Tłumaczę, bo jak widać także poczucie humoru nie jest twoją mocna stroną.
Przepraszam za OT, ale zostałam niejako "wywołana do tablicy"

[Marzenia11]

Przykłady kłamstw? Proszę uprzejmie. Pierwsze z brzegu: Carlito.

Nie dotarło do Ciebie. Super że to napisałaś.
Nie napisałam o Carlicie, ani że żyje, ani że nie żyje, to po pierwsze.
Po drugie - byłam jedynie osobą która przekazywała informacje, a nie źródłem informacji. Możesz to pojąć? Jak widać nie.

Drugie z brzegu: kocięta z Żyrardowa.

A konkretnie? bo to co napisałaś to tylko temat wątku, a nie konkretne moje kłamstwa.
Konkrety miały być, konkrety, fakty, a nie ogólne stwierdzenia/

Trzecie z brzegu: uparte przedstawianie sytuacji na wątku "twoich wolnożyjących" tak, jakbyś to ty się nimi zajmowała, gdy tymczasem robią to zupełnie inne osoby... Przykłady można mnożyć.

A konkretnie? napisz co konkretnie robi i kto oraz to co ja piszę w wątku że robię a nie robię;

A teraz ty podaj mi przykłady moich kłamstw Nie znajdziesz. Bo ja wad mam wiele, ale tchórzostwo i krętactwo do nich nie należą.

1. przypisujesz mi słowa i działania ktorych faktycznie nie robię i nie mówię, a ściślej, np.
przypisujesz mi autorstwo informacji o Carlicie. Nie wiem - naprawdę nie jestes w stanie odróżnić osoby która przekazuje informacje od osoby która ją formułuje?
2. podtrzymujesz jako prawdziwe kłamstwa o mojej działalności dla moich wolnozyjących kotów. Przypisujesz mi że piszę że robię coś dla nich czego w istocie nie robię. Podpisujesz się pod takimi bredniami jak np, taka, że mam samochód prywatny, że nie jeżdżę do lecznicy z kotami bądź ich nie odbieram, ze nie karmię kotów, nie leczę ich itp.
Fakty są następujące - maj 2011 - wypadek Kubusia - leczenie w lecznicy 3 tygodnie - koszt pobytu ponad 3tys
czerwiec 2011 - choroba Strachulca - pobyt w lecznicy 2 tygodnie, koszt leczenia prawie 1000zł
Partcycypowałas w kosztach? A może wydra się dołozyła? A może Kasia Malinowska? Masz pojęcie o tym co się dzieje na moim osiedlu?
aktualnie - odrobaczanie, odławianie 5 sztuk Rudej Łapy, leczenie iutrzymanie w szpitaliku w lecznicy - wszystko wspólnie z panią Renatą, o ktorej twierdzisz, ze mnie nienawidzi i nie umiem się z nią dogadać
To tyle z grubsza, na ten temat, szkoda czasu.
3. kłamiesz twierdząc że nie zgodziłam się na wzięcie kociaków z Zyrardowa do dt - owszem, dwa tygodnie temu tak, gdyz był np dla Soni już domek. Ale wcześniej nie miałam pojęcia o istnieniu dt dla nich.
4. kłamiesz twierdząc, ze wyciągając koty ze schronu w Szczytnie zablokowałam adopcje.
5. kłamiesz twierdząc że ja kłamię, bo nigdy nie pisałam o tym, ze coś robię nie robiąc tego.

Co do "robienia dymu w internecie" (zapomniałaś zacytować), to była to żartobliwa uwaga

Niestety nie jest to tylko moja opinia oparta na tej Twojej wypowiedzi. Jestes znana z tego co robisz w sieci ludziom i co robisz np dla zwierząt. Opowieści o psach z Palucha ktorymi się "opiekowałaś" dotąd mam w głowie i trudno o tym zapomnieć.
Poza tym w kazdym żarcie jest trochę prawdy no i w końcu jakoś Ci przyszło do głowy tak z siebie zażartować, więc cos jest na rzeczy.

Tłumaczę, bo jak widać także poczucie humoru nie jest twoją mocna stroną.

A to kolejne Twoje kłamstwo.

Z przytoczonych powyżej przez Ciebie "faktow" widać, że jedyną informacją konretną, ktorą jestes w stanie podać to informacja o Carlicie. Pozostałe to nie są fakty, to nie są moje kłamstwa, czyli jest tak jak się spodziewałam - to są po prostu zwykłe Twoje uogólnienia plus nadinterpretacje nie mające nic wspólnego z rzeczywistością.

[smarti]

ok Z&S, właściwie-czemu nie...widzę że dobro kotów jest dla Ciebie najważniejsze a więc zrobię tak jak sobie życzysz.....wyciągnę rękę w kierunku Szczytna jeszcze raz..
zadzwonię do pani z Urzędu Miasta i do pani Kierowniczki schroniska i opowiem dokładnie jak było-mam na poparcie mnóstwo zdjęć,filmy,ponad 20-tu świadków, opinię 3 wetów o tym w jakim stanie koty przyjechały i jakie i za ile pieniędzy przeszły u mnie leczenie, tak więc będą miały do czynienia z niapodważalnymi faktami a nie z opowieściami..
może nawet warto by po te panie pojechać i przywieżć je do mnie..czemu nie..myślę że jeśli rzeczywiście u podłoża tego konfliktu leży brak informacji a nie kłamliwe informacje to powinny skorzystać z zaproszenia i wszystko się wyjaśni.
czy ktoś zna tel do pani ze schronu i do pani z Urzędu Miasta?
jeśli tak to bardzo proszę o podanie go na PW.


co do kiciów to wszystko w jak najlepszym porządku - wczoraj Burania i Kulka miały zdjęcie szwów
Fil wypiękniał niemożebnie,całymi dniami wyleguje się na poduszce i beeeeczy do ludzia-potrzeba mu już domku...
w pon sterylka i usunięcie przepukliny Syjameczki

[Marzenia11]

smarti - tylko wiesz, ze one są przeknane, ze schron w Szczytnie jest super i na maksa dba o zwierzaki a koty chodzą pięknie zadbane i wypasione?
podoba mi sie Twój pomysł - mam telefon do jednej i drugiej pani, bedziemy dzwonić!

[Marzenia11]

I jeszcze im powiemy, ze schron ma wątek na miau i pokażemy gdzie i który.... na pewno będą szczęśliwe

[taizu]

I jeszcze im powiemy, ze schron ma wątek na miau i pokażemy gdzie i który.... na pewno będą szczęśliwe

Przepraszam, ale czy w ramach wzajemnego wyrównywania rachunku krzywd możecie oszczędzić koty? Mało złego mają te, które zostały w schronie?

[Szalony Kot]

Marzenia, przestań. Dzwońcie, ale przestań nawet żartować w taki okropny sposób, bo dobrze wiesz, że dla niektórych taki żart jest po prostu zbyt okrutny.

[Zofia.Sasza]

I jeszcze im powiemy, ze schron ma wątek na miau i pokażemy gdzie i który.... na pewno będą szczęśliwe

A ja się łudziłam, że wam chodzi o koty...

[Marzenia11]

I jeszcze im powiemy, ze schron ma wątek na miau i pokażemy gdzie i który.... na pewno będą szczęśliwe

Przepraszam, ale czy w ramach wzajemnego wyrównywania rachunku krzywd możecie oszczędzić koty? Mało złego mają te, które zostały w schronie?

\
chyba nie wierzysz że to zrobię - gdybym chciała to zrobić to już bym zrobiła dawno mając do tego fantastyczne podstawy.
Problem ze schronem w Szczytnie jest właśnie taki, ze tam trzeba działać nader delikatnie i znosic mase upokorzeń ze strony pani K.