Okrutnie okaleczona Amelka w DS - bądź szczęśliwa słodziaku!

Chatte,nie wiem jaki masz plan ale ja się piszę do pomocy oczywiście

Katia80 pisze:"[...]Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności: 1) umyślne zranienie lub okaleczenie zwierzęcia, nie stanowiące dozwolonego prawem zabiegu lub doświadczenia na zwierzęciu [...]).

dopoki doswiadczenia na zwierzetach, niewazne jak okrutne, nie beda uwazane za znecanie, to nie ma o czym gadac.

za nowy domek dla koteczki.

zuzia96 pisze:A ja proszę sprawdźcie bardzo, bardzo dobrze ten dom! Żeby koteczka już nigdy ale to nigdy nie cierpiała, uważam że dom powinien być dogłębnie sprawdzony. Tutaj nie może być żadnej pomyłki! Niestety mam bardzo przykre doświadczenia z osobą działającą w owej fundacji, oszukała moją kaleką kotkę i potrafi perfidnie kłamać. Nie wiem, czy ta osoba jeszcze działa w fundacji, ale na forum działa.

A jak się czuje Twoja Lilunia?

Witam

Czy są jakieś nowe wieści o Malutkiej?
Jak się czuje, czy następuje jakaś poprawa?

Czy już trafiła do noweqo domu?

Proszę o jakieś newsy :1luvu:

Trzymam kciuki za Twoje zdrówko i dobry domek, Skarbie :ok:

KasiaF pisze:Proszę o jakieś newsy

A ja o fotki proszę. Widziałam Malutką w lecznicowej klateczce, a teraz z ogromną przyjemnością obejrzę fotki kotuni w jej własnym domku :lol:

no a jak z tym domkiem???
czy zostal "do bólu" prześwietlony?

jak tam kicia w domku? jakies wiesci?

Dziewczyny drogie - nie mam niestety żadnych konkretnych wiadomości, poza tą, że koteczka w piątek pojechała do nowego domu. Zjawiła się po nią para młodych ludzi, przysłanych przez Fundację - mieszkają podobno na Puławskiej, na 13 piętrze..... - okna z tego co wiem nie zabezpieczone niestety.... :evil:

- ale nie ja byłam osobą decydującą o wydaniu małej, ani nie miałam możliwości czy pełnomocnictw do weryfikowania domu....

Może uda mi się jeszcze dowiedzieć czegoś więcej, bo podobno w piątek mają przyjechać do lecznicy na wizytę kontrolną z małą.... - i tyle mogę na ten temat na dziś powiedzieć....

to nie wiem czy się cieszyć czy płakac...mam nadzieje ze wreszcie zly los da jej spokój i bedzie odtąd szczęśliwa.. :ok:

Joluka, te niezabezpieczone okna to nie Twoja wina, duzo osob trzyma koty bez zabezpieczonych okien, balkonu....

Oby malutka nie miala dziwnych pomyslow, a wlasciciele wykazali sie wyobraznia w pilnowaniu jej...

U moich ukochanych dziadkow tez byla kicia - mieszkali na 12 pietrze - wtedy nawet sie nie slyszalo o tym, ze mozna zrobic takie siatki zabezpieczajace i na szczescie nic sie nie stalo.

tillibulek pisze:Joluka, te niezabezpieczone okna to nie Twoja wina, duzo osob trzyma koty bez zabezpieczonych okien, balkonu....

Oby malutka nie miala dziwnych pomyslow, a wlasciciele wykazali sie wyobraznia w pilnowaniu jej...

U moich ukochanych dziadkow tez byla kicia - mieszkali na 12 pietrze - wtedy nawet sie nie slyszalo o tym, ze mozna zrobic takie siatki zabezpieczajace i na szczescie nic sie nie stalo.

Ja ma tylko zabezpieczone okna balkon nie , ale moje koty nie mają wstępu do dużego pokoju

także nic im nie grozi

a swoja droga, to fundacje ida ze skrajnosci w skrajnosc - czasem wydaja koty ludziom, ktorzy w ogole nie maja zabezpieczen, a czasem tylko takim, ktorzy zabezpiecza sie na amen i u ktorych w domu nie ma zadnych "niebiezpiecznych dla kotow przedmiotow", czyli np. sznurkow od rolet, na ktorych kot moze sie zawiesic, uchylnych okien, a balkon jest zabezpieczony metalowa siatką, czy plastikową, bo siatkowa siatka jest za slaba itd. :roll:

pozostaje mi tylko wierzyć, że Ci ludzie zapewnią malutkiej bezpieczeństwo i jak najlepszą opiekę - w końcu to, że zdecydowali się na przygarnięcie kociaka specjalnej troski świadczy o nich bardzo pozytywnie

pociesza mnie także fakt, że kociaka wydawała moja wetka i ustaliła z nimi, że gdyby opieka nad kotką przerosłaby ich w jakikolwiek sposób, kot wraca natychmiast do lecznicy

Okrutnie okaleczona Amelka w DS - bądź szczęśliwa słodziaku!

Kto przegląda forum