Przenosimy wątek: ɯǝʇsǝɾ ɔęıʍ ęzɔnɹɯ - dt u halbiny.

halbina pisze:Są, ale na zdjęcia nie mam teraz czasu ani sił...

U mnie komp zawisl na dwa dni -musialam odlaczyc myche i klawiature i dac stare ledwo chodzace ,by odwisl :roll:

Czy kk to koci tyfus? -ja kiepska jestme w kocich chorobach ,szkoda czarnuszka,ale choc cieplo mial i domek t.
Jestme gotowa do bazarkowania , jak bedziesz miala sile -daj mi foty puszek do mego watku -to zaczne bazarkowac

anulka111 pisze:U mnie komp zawisl na dwa dni -musialam odlaczyc myche i klawiature i dac stare ledwo chodzace ,by odwisl

Czy kk to koci tyfus? -ja kiepska jestme w kocich chorobach ,szkoda czarnuszka,ale choc cieplo mial i domek t.
Jestme gotowa do bazarkowania , jak bedziesz miala sile -daj mi foty puszek do mego watku -to zaczne bazarkowac

koci tyfus=panleukopenia

w necie tak piszą

Mnie sie te kocie choroby myla :oops:

,wiem tylko ,ze szczepi sie kociaki takimi kombajnowymi szczepionkami ....ale tych maluszkow nowych nie wolno szczepic :idea:

za male jesli db zrozumialam :roll:

anulka111 pisze:Mnie sie te kocie choroby myla ,wiem tylko ,ze szczepi sie kociaki takimi kombajnowymi szczepionkami ....ale tych maluszkow nowych nie wolno szczepic za male jesli db zrozumialam

tych u halbinki ? co halbinka ich pokazac nie chce ? :mrgreen:

to pewnie Formica zdecyduje ale na moje oko nie weta to kwarantanna przed szczepieniem

Ja sie nie znam -mam to szczescie ,ze moje koty dostawalam z kompletem szczepien i tylko doszczepialam -wiec sie kocich chorob nie nauczylam .....nie wiem ,bo w tym tygodniu jestem zombi w "niedoczasie" i potykam sie nosem o ziemie,ale jesli db zrozumialam ,to te najmniejsze za male chyba na szczepienie :oops:

Wiem ,ze wet u nich bywa i ze maluchy zdrowiutkie byly ,tylko chodzilo o to ,by nic nie podlapaly i dlatego w kwarantannie byly :idea:

Ale dwa dni bylam odcieta od kompa hmmmmmmmmm :roll:

A ja niestety zaczynam wiedzieć o kocic chorobac coraz więcej, o objawach również... a najgorsze jest, że także o śmierci maluszków...
Kiedyś lekceważyłam kk, ale nie popełniam już tego błędu od dwóc lat. To choroba podstępna, wyniszczająca organizm...
Za TM, mimo leków, zakraplania oczek, cykloferenu, beta glukanu, doskonałej karmy babycat i saszetek conva, dogrzewania termoforkiem, opieki mamy, odszedł - wydawałoby się największy i najsilniejszy - tygrysek...
W tej sytuacji pozostałe dwa mają niewielkie szanse na przeżycie, moim zdaniem, bo kichały bardziej i jeden zwłaszcza wygląda jak kurczątko...
Justyna8585 pisała mi na pv, że tak duża śmiertelność jest w schronie, te jednak są pod stałą opieką weta i forum...
Te dwa maleństwa trzytygodniowe mają też coraz mniejsze szanse, żeby nie podłapać tego świństwa...
Czteromiesięczne po podaniu antybiotyku już czują się lepiej, wrócił im apetyt i są aktywne.
Dorosłe też mają się dobrze.
Stan stada:
dorosłe: Impresja, Misza,
czteromiesięczne: Pampuszek, Szarka, Suri, Rysio,
małe, siedmiotygodniowe: dwa tygryski Impresji i dwa maleńtasy trzytygodniowe, które zaczynają jeść stały pokarm - staram się dawać im też conva i babycat, popijają mlekiem...

oj to kicuki bardzo mocno trzymam za reszte kociatek i za ciebie też...zebys dała rade,bo wiem ze trudno jest jak odchodzą ... :ok:

za maluchy ,bo tyle moge :cry:

Chyba pora sie doksztalcic w chorobach kocich-nie zdawalam sobie sprawy ,ze kk jest takie grozne:(

U mnie też było zaskoczenie, że najsilniejszy, największy kociak nagle umarł... ale to akurat było przez robale, tak sobie myślę że więcej jadł, to i więcej larw się nałykał :roll:

Biedna maluchy. To takie przykre i niesprawiedliwe

trzymaj się jakoś.

Niestety, straciliśmy kolejnego maluszka, tego najmniejszego, został tylko ten średni... a przyjechało ich osiem... minęło już tyle czasu, odchodzą po kolei, co kilka dni... teraz jakby drugi rzut choroby... za tego ostatniego to też trzeba trzymać kciuki...

Za to Misza zaczyna się zaokrąglać, Impresja czuje się dobrze, niestety znów opuściła maluchy swoje, jakby czuła, że się poddają i że odejdą... Bardzo dobrze czuje sie Szarka, Suri, leczymy Pampuszka i Rysia, unidox ładnie działa na nie, dostają też betaglukan...
I te maluszki dwa też czują się dobrze, mają apetyty i są spragnione wolności i człowieka, a muszą siedzieć w klatce dla świnek morskich... Teraz się modlę, żeby one nie złapały kk...

Przesyłam dużo ciepłych myśli Halinko
Kciuki za maluszki i resztę stada

te w schronie tez są pod opieką weta,a wychodzi z tego 1 kociak/15...

Pewnie ten ostatni też umrze...

Od poczatku maluszki realnie podchodzac mialy mala szanse- mnie szlag trafia ,ze nawet z lekami ,opieka nie da sie im pomoc skutecznie .

Halbina trzymam kciuki :ok:

za Ciebie i kocie ogonki -co mowila wetkla o szczepieniu tych najmniejszych dwoch .....kiedy bedzie mozna je szczepic na kk?

o szczepienie muszę zapytac...

Przenosimy wątek: ɯǝʇsǝɾ ɔęıʍ ęzɔnɹɯ - dt u halbiny.

Kto przegląda forum