ŚL: Radliniątka - Willy'ego czeka operacja...pomoc potrzebna

smutno

Dla maluszka [`]

I w dalszym ciągu proszę o kciuki i modlitwy do Św. Franciszka za Willow.
Podejrzewam, ze jutro będzie decydujący dzień...

maluszku [']

Willow walcz maleńka!!!!!!!

malawaszka pisze:Formica a skąd ta pani? mój tel 608 464 683, rudasy są w okolicach Siewierza

Z Zabrza. Dopiero teraz weszłam na watek. W środę przekażę numer. :ok:

Biedny maluszek :cry:

Beata, wyślij mi na maila ze 2 zdjęcia tego co przeżył + dwa słowa w tym płeć, dorzucę go go ogłoszeń.

Jagoda ze zdrowiem w zasadzie bez zmian, już mi ręce opadają, nie wiem co dalej. Oczy są fatalne! Za to odkryła, że można jeść z miseczki. Ale jak ona je - istny romans z miską :lol:

Kładzie w niej głowę i łapki, mruczy, pazurkami przebiera i ciągnie.. jakby cyca ciągnęła :lol:

Trawa to z pół godziny, wygląda po tym jak nieboskie stworzenie. Z niej jest większy brudas niż z moich psów razem wziętych

Żeby jeszcze kuwetę odkryła!

Mocne kciuki za maleńką Willow :ok:

Po ostatnich rewolucjach mała Willow waży znów 0,3 :cry:

Po nocy mała znów w inkubatorku. Temperatura rano była 37,5 czyli sto razy lepiej niż wczoraj rano kiedy była niemierzalna. Jest o tyle lepiej, że mała po nocy utrzymała temperaturę w jakiejś rozsądnej granicy. Mimo wszystko zdecydowaliśmy podgrzać ją troszkę. Czuje się lepiej niż wczoraj, zjadła i oczywiście dopiła convalescence. Potem zasnęła w ciepełku.
Ok 14-15 zobaczymy jak temperatura.
Mimo nadżerek na języku bardzo mnie cieszy fakt, że mała chce jeść...gdyby nie jadła podejrzewam, że szybko doszłoby do tragedii. Szczególnie u takiego maluszka :cry:

Zmieniliśmy dziś antybiotyk na inny bo po dwóch tyg na poprzednim nie było poprawy

Mam nadzieję, że mała zareaguje na nowy antybiotyk i w końcu nastąpi znacząca poprawa.

Oczka bez tragedii ale zapalenie rogówki i błonka są. Ale szczerze mówiąc w tym momencie ważniejsze jest, żeby mała stanęła na nogi.
Mała mimo wszystko nie załamuje sie i tyle na ile starcza jej sił walczy !!!
Mimo wszystko kciuki i cała reszta pozytywnych myśli i modlitw wciąż potrzebne :!:

Szarak zakończył dzisiaj leczenie :!:

Jest bez objawów i dziś po południu przewieziemy go z Gemem do hoteliku gdzie posiedzi jeszcze troszkę na kwarantannie. Potem zbadamy kał i sprawdzimy czy są pasożyty. Potem jeszcze ewentualnie odrobaczymy kolejny raz a następnie przygotujemy gnojka do szczepienia. Mam nadzieję, że mały szybko znajdzie kochający domek !

fiona.22 pisze:(...)
Zmieniliśmy dziś antybiotyk na inny bo po dwóch tyg na poprzednim nie było poprawy Mam nadzieję, że mała zareaguje na nowy antybiotyk i w końcu nastąpi znacząca poprawa.
(...)

Moja koleżanka ma kota z nadżerkami w pyszczku. Kot nie mógł jeść, strasznie schudł. Kot ma 1o lat, co prawda, ale... Leczony był antybiotykami, miał wyrwane zęby itp... Prze rok. Co miesiąc inny antybiotyk. Po roku zmieniła lekarza, zrobione były badania krwi i moczu, okazało się, że te nadżerki to efekt uboczny choroby NEREK. Pewnie takie maluszki nie chorują na nerki i pewnie mała miała wszystkie badania zrobione, ale... Tak mi się skojarzyło, to piszę.

Trzymam kciuki za maleństwo. :ok:

Badań nie było, obawiam się, że gdybyśmy w jakiś sposób chcieli utoczyć krew do badania to mała od razu by padła...przy wadze 0,3 i cieniutkich żyłkach jest to chyba raczej nie bardzo możliwe.

Nadżerki w jej przypadku najprawdopodobniej są spowodowane osłabieniem odporności przez tego pierońskiego wirusa :twisted:

A to maleństwo które wczoraj u mnie odeszło tez miało nadżerki na jęzorku...tylko ważyło 0,2

wet powiedział ze nie ma jak wbic wenflonu.... tez mu zrobiłam "inkubator" ogrzewałam naświetlałam, termoforowałam... ale on juz wczoraj nie miał siły połykać, a podskórna odzywaka nic go nie ożywiła.... mam nadzieje ze zrobiłąm wszystko co mogłam :cry:

fiona.22 pisze:Po ostatnich rewolucjach mała Willow waży znów 0,3

Ale kruszynka

Strasznie mocno trzymam za nią kciuki.

A na poprawę humoru troszkę zdjęć Peppera, który dzisiaj wyszedł ze szpitala

Jasminka poszła dzisiaj do nowego domku w Rybniku, będzie mieszkać niedaleko mnie. W wyprawce dostała trochę suchej karmy, żwirku i 1 puszkę, żeby miała choć coś znajomego w nowym miejscu.
Mam nadzieję że będzie się dobrze chować.
Jutro pójdę ją odwiedzić a przy okazji podam drugą dawkę Baycoxu i zostawię odrobaczenie na niedzielę, bo ten czas tak szybko leci, że trzeba już robić kolejne.

Willy dzisiaj po raz pierwszy jadł sam z ręki, a po powrocie do domu coś tam próbował z miski ogólnej.
Niestety oczka fatalne, zarośnięte, otwieranie na siłę coraz mniej daje, poza coraz większym bólem

Nadal jest bardzo słaby, choć zaczął już trochę chodzić po łazience.
Wczorajsza waga to 464g (było 420g).

Kacperek waży już 710g (było 577g) i ma się bardzo dobrze.

Wadim waży 860g (było 660g) - straszna kluska z niego

Pipi waży 494g (było 455g). Nadal maluteńka, ale znowu je sama i zaczyna biegać z resztą kociaków. Jedno oczku super, drugie jeszcze chorutkie. Z noska jeszcze czasem poleci ropka.

Tytus waży 626g (było 537g), jedno oczko jeszcze jest takie sobie, zaczerwienione spojówki, ale ogólnie jest nieźle.

Jasminka waży 780g (było 622g).

Ale ładnie odchowałaś te kotki

!
Trzymam kciuki za Williego... :ok:

Maleńtaski dostały dzisiaj kolejną dawkę Baycoxu, a w niedzielę czeka je kolejne odrobaczenie, tym razem podam im Milbemax dla kociąt.

Willy wieczorem już nie chciał jeść z ręki i w ruch poszła strzykawka.
Rozdzielanie u niego powiek powoduje krwawienie

a wiec oczka zarosna? czy jest jakas szansa na ratunek dla jego wzroku?:(.........

ŚL: Radliniątka - Willy'ego czeka operacja...pomoc potrzebna

Kto przegląda forum