oczywiście od razu zaczęło się...smsy czy ten biały kotek jest jeszcze? Jestem zainteresowana białym kotkiem, proszę o kontakt....nawet nie odpisuje...te białaski strasznie mnie nerwów kosztują, dobrze, że Płatek ma już Swój Domek. Może jakieś nowe wieści będą?
Zdzisia była pokazać się u wetki. Gorączka 38,9. Mała dostała dziś tylko lek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy (na szczęście nie steryd), i już po powrocie do domu z transporterka wyszła dawna Zdzisia

Cały czas się kręci, wskoczyła z dawną lekkością na parapet, teraz bawi się myszką. Podbiega do mnie z podniesionym ogonkiem. No jest tak dawniej

Myślę że to faktycznie jakieś calici, po prostu Zdzisia jest szczepiona, ogólnie w dobrej kondycji, więc nie rozwinęło się do pełnej postaci tylko właśnie uderzyło w stawy, mięśnie...Zobaczymy co jutro powie na to wetka.
Z moich postanowień nieangażowania się emocjonalnego i finansowego w żadne nowe koty nici

Do mojej sąsiadki przychodzi od lutego pewna kotka...piękna buraska z białymi skarpetkami. Do tego jeszcze kocurek i od miesiąca inna czarnobiała kicia... Ponieważ rezydentka sąsiadki niezbyt lubi te koty a w dodatku teraz zniknęła na tydzień (podejrzewam ze po prostu ktoś ją zamknąć niechcący w garażu albo gdzieś na okolicznej budowie , bo sporo teraz nowych domków się w mojej okolicy buduje),sąsiadka postanowiła oddać białoburą kicię do adopcji, bo żal jej ciągle znerwicowanej rezydentki. Kicia jest cudowna, wielka, kochana, rozmruczana, nakolankowa, miziasta, mrucząca i gaduła

Ma chore uszka, całe czerwone, bolące i swędzące.
Dziś byłam ją zaszczepić.
Na imię sąsiadka dała jej Zuzia, mam nadzieję że przyniesie jej szczęście bo ja znam same szczęśliwe Zuzie
Oto koniec moich postanowień...
