Pianka, gratuluję nowego tymczasa

Kolorowo tam u Ciebie się zrobiło i wielorasowo
Pusia ma wyraz pyszczka w stylu "i co się tak gapisz? idź sobie!"
U mnie też dobrze. Puszek i Kajtuś przeżyły noc - obaj spali ze mną w łóżku, chociaż Puszkowi ciężko było to przełknąć. On nie bardzo wie o co chodzi, kto to mu łazi po terenie. Nie jest agresywny, ale strasznie zdziwiony. Wącha, dotyka łapą, jakby pierwszy raz w życiu widział innego kota

Poza tym Kajtek trochę go straszy, bo ma tak masakryczny katar, że kicha seriami co pół godziny po 10 kichów. Kajtek Puszkowi schodzi z drogi, ale i tak jest dość pewny siebie - jak chce, to idzie jeść, idzie do kuwety, no i zajął Puszka miejsce na oparciu kanapy, więc Puszek się przeniósł na górne półki w kuchni. Albo schodzi na fotel i pilnuje leżącego pod kanapą Kajtusia. Puszek w kuwecie Kajtusia się nie załatwił, ale Kajtuś bez pardonu zasikał Puszkową kuwetę i żeby było śmiesznie, zostawił tak jak stał, a Puszek przyszedł i zakopał
Obaj jedzą (Kajtek mimo kataru ma ogromny apetyt), kuwetkują bez problemu (wszystko było po kolei) i na razie jest spokój. Zostawiłam ich razem... mam nadzieję, że sobie poradzą. Po południu jadę z Kajtkiem do weta, póki co dałam im wczoraj i dziś betaglukan.