Wczorajszy wieczór Orlena zakończył się nieudanym seksem. Chłopak by bardzo chciał, jednak nie bardzo umie się do sprawy zabrać.
Ale nie o tym chciałam.
Nowe koty, nowe foty
Izyda. Jest u mnie od 17.02.2010. Cudowna prawie norweska kotka. Pierwszą noc spędziła w szafie. Nad ranem poszła na parapet podziwiać widoki. Na koty ostrzegawczo buczy, jednak nie jest w stosunku do nich agresywna. Moja Aria bardzo chce się z nią zaprzyjaźnić. Łazi za nią i ją zaczepia. Izyda na razie skupiona jest raczej na wyszukiwaniu coraz to nowszych kryjówek, te które odkryję ja, stają się nieatrakcyjne.
Ze mną powoli przełamuje lody, dziś rano trochę się miziałyśmy, wystawiała bródkę i podnosiła kuperek do głaskania.


Kolory na tych zdjęciach są mocno przekłamane. Jej kolor to miód z kremem i czekoladą.
Izydor tygrysi.Jest u mnie od 17.02.2010 Synek Izydy. Żywy dowód na to, jak niewarte jest rozmnażanie kotów w typie rasy. Kociaki po długowłosej kotce, są... krótkowłose
Izydor jest bardzo łagodnym i jeszcze wystraszonym dzieciakiem.
Pracujemy nad oswojeniem. Ma apetyt, z przemianą materii nie ma problemów. Siedzi na razie w klatce.

A teraz "stare tymczasy"
Apollo, złapał grzybka. Ma dwa ogniska, mam nadzieję, że na tylu staniemy, a sam grzybek będzie się łatwo leczył.


Orlen (Uwieś) i Damesa. Stanowią śliczną parę. Spędzają ze sobą większość wolnego czasu (tj. gdy nie śpią), bawią się razem, myją,
próbują ostatnio czynów nieprzyzwoitych


Tu zbiorowe lenistwo


Orlen solo


I moja prywatna duma


