EKSMITKI Z WILCZAKA - szukamy domow stalych

[aga9955]

na koncie FKP = 342,86 zł. na dzisiaj

plus zagubine 62,00 zł (wplata nie miała właściwego opisu w tytule)

dziekuje Aniu:)))

[aga9955]

nastepny bazar
viewtopic.php?f=20&t=102201&start=0

[zabers]

Też się złamałam.
Zapraszam na bazar.
viewtopic.php?f=20&t=102217

[Agn]

Też się złamałam.
Zapraszam na bazar.
viewtopic.php?f=20&t=102217

Nie ma jak nałóg.

[zabers]

Też się złamałam.
Zapraszam na bazar.
viewtopic.php?f=20&t=102217

Nie ma jak nałóg.

nie spisz? Spać mi zaraz.
Nałóg jak nałóg, ale jak przeczytałam jak stoimy z forsą ( a nie jedna Gryza pod naszymi "skrzydłami"), nie zobaczyłam ani Wielkiego Ptaka, ani swiatełka w tunelu.
"Mus, to mus", jak mawiał klasyk.

[aga9955]

Też się złamałam.
Zapraszam na bazar.
viewtopic.php?f=20&t=102217

Nie ma jak nałóg.

nie spisz? Spać mi zaraz.
Nałóg jak nałóg, ale jak przeczytałam jak stoimy z forsą ( a nie jedna Gryza pod naszymi "skrzydłami"), nie zobaczyłam ani Wielkiego Ptaka, ani swiatełka w tunelu.
"Mus, to mus", jak mawiał klasyk.

ee tam klasyk mowil " nie chcem ale muszem"

Ola a Ty nie imprezie ruskiej

[zabers]

Chciałam, naprawdę chciałam.Spotkałam Żenię, dał mi plakat, jak zawsze zapraszał (kochany Żenia, mój były student), ale dziś jak wrociłam do domu TAK MNIE ZGIĘŁO! (a musze być "nówka-sztuka" na sobotę).
Trudno. streścisz mi.

Za to bazar "wysmażyłam". nowy!

[aga9955]

Chciałam, naprawdę chciałam.Spotkałam Żenię, dał mi plakat, jak zawsze zapraszał (kochany Żenia, mój były student), ale dziś jak wrociłam do domu TAK MNIE ZGIĘŁO! (a musze być "nówka-sztuka" na sobotę).
Trudno. streścisz mi.

Za to bazar "wysmażyłam". nowy!

dupa nic nie streszcze bo moj malz siedzi a ja padlam....
Ale wszystkiego sie dowiem od Arta i Ci opowiem w sobote:)

[filo]

Gryzia odchodzi. Już tylko leży... Wczorajsze leki nie zadziałały. Nie je, nie pije. Jest potwornie osłabiona i zimna.

[aga9955]

[Dzyśka]

Bardzo mi przykro, że z Gryzią jest tak źle

Ja od siebie mam dość dobre wiadomości (może chociaż trochę poprawią Wam humor). W związku ze studiami wyprowadziłam się z Poznania i mieszkam teraz pod Szczecinem. Wojtek oczywiście jest razem ze mną i baaaaardzo mu się podoba Pokój, w którym obecnie mieszkamy jest 2 razy większy od poprzedniego i ma 3 razy większe okno z szerokim parapetem, na którym bardzo wygodnie się siedzi Ponadto moi dziadkowie (u których mieszkamy) mają kota dochodzącego, więc Wojtek ma towarzystwo Jeśli chodzi o zdrowie to jest jeszcze lepiej. Ucho juz go nie boli, nie swędzi i wygląda na to, ze wreszcie zaleczyliśmy świerzb, bo jest czyściutkie Oczywiście cały czas dostaje leki, ale wygląda na to, że (odpukać!!!) choroba mu się jakby uśpiła (???). Kot nam znowu skacze, biega i szaleje, jakby małym kociakiem był A do tego, jaki się z niego miziak zrobił Ło matko! Odgonić się nie można! I jeszcze na dodatek zaczął spać na mnie! nie obok mnie tylko na mojej głowie No mogłabym gadać i gadać, po prostu jakby mi kota podmienili!
Dobra starczy tego OT

Trzymamy kciuki za Gryzę z całych sił!!!

[Agn]

Gryzia odchodzi. Już tylko leży... Wczorajsze leki nie zadziałały. Nie je, nie pije. Jest potwornie osłabiona i zimna.

Przytulam, Filo.
Dzielna jesteś.

[zabers]

...jeszcze wczoraj w nocy zrobiłam dla niej bazar, żeby pomóc, żeby mogła mieć wszystko...
Teraz, kiedy czytałam post filo, przypomniało mi się to, o czym pisała kiedyś Coolcaty. Pisała, co prawda, o psach p. Wahl, ale tu zobaczyłam tę samą prawidłowość. Kot po ciężkich przejściach trafia do kochającego DT. Na początku jest poprawa samopoczucia, wszystko świetnie, a "potem chorują, załamują się, odpuszczają wszystkie mechanizmy obronne, które trzymały je [...] przy życiu". Gryzelda, trzymaj się, słodki kocie. Filo - cały czas jesteśmy.

[zabers]

Dzyśka, dzięki. Znanym tylko sobie sposobem trafiłaś idealnie, w punkt. Serce rośnie jak się czyta, że Wojtuch taki szczęśliwy. Mój kochany Wielki Wojtek.

[aoi neko]

Filo trzymaj się, robisz dla Gryzi co możesz.

Dzyśka odpisałam wczoraj na Twoje pw, daj znać czy pasuje.