Mam u siebie w ogrodku jednego z kotow z Dworca Kaliskiego - ma w mojej drewutni zrobiony domek: grube drewniane dechy, obite dodatkowo styropianem z "przedsionkiem" (zeby nie wialo) i "pokojem". Kocio to byl ten szef, bardzo butny, ktory podobno zapladnial wszystkie kotki i wszytkimi rzadzil. Po kastracji nie mialam serca odwiesc go na Dworzec - bo balam sie, ze nie bedzie jak go dokarmiac... No i zostal u mnie. Zaanektowal ogrodek, kot sasiadow juz sie boi wejsc

, przyzwyczail sie do pory karmienia i do nas - jak sie spozniamy to czeka z "nadasana mina"...
Wszystko niby fajnie, ale mam dwa problemy:
1. jak go przygotowac na zime? jakies dodatkowe zabezpieczenie domku ? domek w domku ? bo do mieszkania raczej go nie zabiore - to dziki kot, na poczatku to byla nawet taka "dzika dzicz"
2. od dwoch dni mrozy jedno oko - moze ma stan zapalny ? poza tym wyglada dobrze, lepiej niz wtedy jak go zlapalysmy na kastracje, ale infekcje oka moze miec. Co zrobic? do reki nie podejdzie... nawet nie mam jak tego obejrzec? dac jakas tabletke? dorzucac do jedzenia witaminy? zeby zwiekszyc odpornosc?