Greta_2006 pisze:Jeśli to ruja, mogła być powodem ucieczki.
ponoć jest za spokojna jak na ruję (wg moich znajomych), ale ja się nie znam, jeszcze w życiu rui na oczy nie widziałam
za to byłam przed chwilą u pani karmicielki, która ma kociaki w piwnicy i...
(rodzeństwo i ich matka koloru biały w jasne szaro-rude łatki)
- jeden kot jest tak miziasty i tak nachalny, że jak nie chcesz go głaskać to zaczyna podgryzać po rękach, ugniata też okropnie

- drugi kot/ka to brat lub siostra tego poprzedniego kotka, delikatna, nieśmiała, ale przepięknie mrucząca, trzeba po prostu do niej spokojnie i delikatnie podchodzić
- ich matka się mnie bała, chociaż przez przypadek pogłaskana też zaczęła mruczeć (ona i ta poprzednia się strasznie lubią, ocierają się o siebie główkami i ciągle razem chodzą)
- do tego są min. 3 czarnulki, dzikuski ale z zainteresowaniem patrzące na to co się dzieje
- ostatni przyszedł buras, który chyba kaszle, bo strasznie się dusił, ale ten to chyba w ogóle jest nowy, bo wszystkie koty na niego warczały
- jest ponoć także rudasek, który od kilku dni kręcił się po okolicy, ale ja go osobiście nie widziałam
powiem Wam, że szkoda by było gdyby ten nachalny i ta delikatna zostali w tej piwnicy... są idealne do bycia miziakami.
Teraz staram się im załatwić sterylkę, pani bardzo chętnie podpisze wszystkie potrzebne papiery. Dziś też będę czekać na telefon od pani, która znalazła moją Mruśkę, to porobię zdjęcia jej czarnulce
