Koty na Smoczej/Miłej (W-wa)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 21, 2009 11:15

Tak to kociaki zlapany przy smietniku obok przedszkola.
ObrazekObrazekObrazek

mpogorzelski

 
Posty: 1770
Od: Śro paź 29, 2008 10:46
Lokalizacja: WAWA Bemowo (Fort Bema)

Post » Wto lip 21, 2009 17:19

Ten jeden wyglądał podobnie do kota któego dokarmiałam, tj jednego z maluchów z Miłej 29 (ten z białą łatą na pyszczku). Rozumiem, że są teraz w lecznicy? czy gdzieś w pobliżu?

Ale ja mam też pytanie: czy jest sens wyłapywać w miarę zdrowe koty, dzikie, które są dokarmiane i trzeba je tylko w odpowiednim momencie wysterylizować, skoro domów szuka tyle bied w schronach, tyle chorych kotów.... ja po prostu zastanawiam się czy te koty nie zajmują klatek, na które inne, chore koty mogłyby się załapać.... czy nie zajmą miejsca, które mogłoby przypasc kociakowi ze schronu... z dwojga złego dla mnie mieszkanie w piwnicy, zwłaszcza jeśli są karmicielki jest mniejszym złem niż schron....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lip 21, 2009 21:17

mpogorzelski pisze:Dwa 'czarnuchy' z wczorajszej łapanki szukaja DT.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Mariusz


A gdzie są teraz kociaki? W jakiej lecznicy?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 21, 2009 21:33

Never pisze:Ale ja mam też pytanie: czy jest sens wyłapywać w miarę zdrowe koty, dzikie, które są dokarmiane i trzeba je tylko w odpowiednim momencie wysterylizować, skoro domów szuka tyle bied w schronach, tyle chorych kotów.... ja po prostu zastanawiam się czy te koty nie zajmują klatek, na które inne, chore koty mogłyby się załapać.... czy nie zajmą miejsca, które mogłoby przypasc kociakowi ze schronu... z dwojga złego dla mnie mieszkanie w piwnicy, zwłaszcza jeśli są karmicielki jest mniejszym złem niż schron....


2 tygodnie temu były 4 w tym miocie. Teraz żyją tylko 2. Samochody.

O ile nic się nie zmieniło - to te 2 mają już DT.

Kotów niesterylizowanych jest tam od cholery i ciut ciut, kto ma czas i siłę łapać - jest mile widziany. Ja się tam pojawię dopiero po 15 sierpnia.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 21, 2009 21:53

jopop pisze:2 tygodnie temu były 4 w tym miocie. Teraz żyją tylko 2. Samochody.


W zeszłą środę był jeszcze bury z białym. Znaleźliście go martwego? Może się po prostu nie pokazał.

jopop pisze:Kotów niesterylizowanych jest tam od cholery i ciut ciut, kto ma czas i siłę łapać - jest mile widziany. Ja się tam pojawię dopiero po 15 sierpnia.

A czy Pani Chalecka ma układ z jakąś lecznicą?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro lip 22, 2009 11:44

Będę tam, jak się uda to i dzisiaj i zobaczę ile kotów jest.... jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to uda mi sie wreszcie dotrzeć do domu przed nocą.

Kotów faktycznie jest tam mnóstwo, najgorzej że nie mam pojęcia gdzie które żyją gdzie, bo np. czarnych jest od groma i nie jestem w stanie stwierdzić który gdzie jest... (nie mam na myśli kotów z Miłej teraz, ale z okolic).
wiem, że część kotek jest wysterylizowana, ale nie mają oznaczonych uszu :( A że były ciachane wiem, trzeba to mieć na uwadze łapiąc na sterylki, że niektóre mogą być po operacji.

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro lip 22, 2009 12:13

Genowefa - nie znalazłam go martwego. Karmicielka i 2 panie z bloku obok twierdzą, że od kilku dni są tylko 2.

Kojarzę jedną ciachniętą kotkę z nieobcietym uchem - ale to w sąsiednim osiedlu.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 22, 2009 16:58

Ciętych bez obciętego kawałka ucha bylo więcej - u mnie nawet kiedyś na dt była jedna taka kotka. Oczywiście tych niewysterylizowanych jest mnóstwo - niestety nie wiem do końca gdzie mieszkają, one się przenoszą, tam jest dużo domów, dużo piwnic. A najgorsze, że jest też tam trochę kotów domowych, wychodzących - mi się czasami mylą..... jeśli kot piwniczny jest przy kości, a takie też są, trudno odróżnić - dla mnie wskażnikiem jest to czy kot ucieka kiedy bliżej podchodzę czy nie - domowe raczej nie uciekają.

Jeśli chodzi o to jakie kociaki są, jakich nie ma przy Miłej - ja sama nie wszystkie zawsze widywałam, a po tym co wyczytałam o wypływających oczach z rezerwą podchodzę do wypowiedzi karmicielek. Ale oczywiście postaram się zajrzeć i sprawdzić jak wygląda sytuacja, niestety dziś już wiem ze przed 19 nie zdążę (a potem ta karmicielka podobno idzie spać), ale przynajmniej spojrzę jak sytuacja wygląda z zewnątrz.

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt lip 24, 2009 10:25

Byłam wczoraj przy Miłej 29 - nie widziałam ani mamy, ani dzieci, nie było ich na pewno wokół bloku (obeszłam dokladnie, trawę scieli i pokrzywy też :P ). Ale było tak gorąco, ze mogły być w piwnicy... W weekend przejdę się po oklicy, sprawdzę jeszcze raz.

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon lip 27, 2009 10:04

Wczoraj widziałam komplet - mama, 3 dzieci i ojciec albo rodzeństwo z wczesniejszego miotu. W sumie 5 sztuk śpiących jeden na drugim 8)
Mama już nie ucieka na mój widok, choć jeszcze trochę się boi - nakarmiłam ją, reszta zwiała aż się kurzyło. Dorosłe koty są chude, mamuśka też nie wygląda najlepiej, małe są chyba zdrowe - na pewno są szybkie :P pewnie ich nie było przez parę dni, bo wystraszyły się kosiarki - w oklicy ścinano trawę, w tym pod oknami ich piwnic.
Ta rodzinka wygląda na szczęśliwą - postaram się podkarmić matkę, żeby wydobrzała przed sterylizacją, ma bardzo smutne oczy.... nie wiem czy jest sens łapania maluchów - są strasznie dzikie + nie są już takie malutkie, szybko rosną.

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lip 28, 2009 15:15

Koty bz.
za to przy Miłej 23 są 4 kociaki - już większe, pewnie z pół roku mają.... 3 krówki i jeden czarny z białą kropką na oku. Syczy jak cholera ale jedzonko pochłania. 3 krówki są cudne, zwłaszcza jedna - dziewczyna, słodka i bardzo grzeczna. Są raczej ufne, podchodzą blisko. Czy ktoś coś więcej wie o tych kociakach?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lip 28, 2009 19:36

No tak rosną następne pokolenia do kastracji :(
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro lip 29, 2009 10:18

Tylko że to kotki są prawie oswojony - i śliczne - zdrowe, czyściutkie, białe futerka aż się swiecą..... jeśli uda mi się pożyczyć skąds aparat zrobię zdjęcia - moze ktoś się zakocha.... dla nich to ostatni dzwonek..

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro lip 29, 2009 19:27

Never zobacz ile kotów na forum bezskutecznie szuka DT na forum :( Marne szanse :cry: Ale trzeba próbować...
Te dwa powyżej jakimś dziwnym cudem znalazły DT, bo "u jopop" w lecznicy czekają cały czas kocięta na DT. Jest wątek o tym: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=96688&start=75
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon paź 26, 2009 20:44 Re: Koty na Smoczej/Miłej (W-wa)

Byłyśmy dziś z Parksedą na Smoczej. Przewiozłyśmy trochę budek, styropianu, polarów i.t.p. rzeczy do pomieszczenia dla kotów.
Sytuacja nieco się zmieniła, ponieważ sprawą interesuje się Pan Administrator, którego nie udało nam się spotkać. Jest on jednak zainteresowany przeniesieniem kotów do pomieszczenia i wykazuje inicjatywę. Sam :!: zadzwonił do Praksedy.

Stan na dziś jest taki, że okienka niestety są już zamknięte, a w piwnicy zostały koty :cry: :evil: Pomieszczenie jest zasiedlone przez jakieś koty - wypłoszyłyśmy je. Niestety pierwsze co zobaczyłyśmy po wejściu do pomieszczenia, to martwy kot :cry: Wyglądał na świeżego - nie było śladów rozkładu, ale był już sztywny.

Pomieszczenie zostało nieco ogarnięte. Udało się nawet wspólnymi siłami wynieść jakiś obrzydliwy czarny żwir, w którym koty oczywiście urządziły sobie kuwetę.

Mignął nam nawet Pan Kaczor, który w ogóle nie był zainteresowany tym, który kot nie przyjdzie już na karmienie. Odmówił oglądnięcia kota w kartonie.

Trzeba jak najszybciej przeprowadzić akcję wyprowadzki kotów z piwnicy. Trochę to jest skomplikowane, bo nie wszystkie koty są wykastrowane. Podobno przychodzą koty z innych bloków, no i jest rodzeństwo Milusia (jeśli żyje) i ta jedna kotka, której nie udało się złapać jak była w ciąży i jej dzieci (jeśli żyją). Tak więc po złapaniu nie wszystkie koty można od razu wypuszczać do pomieszczenia.

Alysia miło było Cię poznać :)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, squid i 52 gości