[Białystok4]kociaki w hurcie i w detalu...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 22, 2009 10:09

Basica pisze:[

noc minęła spokojnie i bez strat, nawet łapoczynów nie było....?


:P :P :P :P :P :P
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pt maja 22, 2009 10:33

Pani Janiu - Ryska tez mi nie daje spokoju niestety... :( . Chodzę tam codziennie z nadzieją że jakoś mi sie uda zobaczyć maluszka i upolować.
Biedne bardzo tamte kociaczki, malutki, którego widziałam był przeuroczy ale taki biedny i smutny, pewnie glodno i chłodno.

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Pt maja 22, 2009 10:53

Ruach...a widziałaś fotki Miłka na 14 stronie?
cudeńko takie, że tylko schrupać, choć fotki nie oddają jego całego uroku
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 22, 2009 10:55

Dla mnie może być Miłek, na DT u Ani od Iwanka mialyśmy do niedawna sunię Miłkę a tu będzie Miłuś :lol:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 22, 2009 11:04

aga&2 pisze:CO do brytyjczyka - potem im wyrośnie na takiego Yorka co to go ostatnio dziewczyny z dogo znalazły. coś "prawie" jak York.
Nie znam się na cenach (tu Anię i Krzysia chyba trzeba by spytać) ale rodowodowe są chyba niewiele droższe?


Trudno powiedzieć nam o cenach na dziś dzień. Franuszek kosztował nas 1500zł i to prawie dwa lata temu była standardowa, hodowlana cena brytka "na kolanka". Wtedy była tylko jedna hodowla w Polsce której koty były droższe od 500 do 1000zł, hodowla bardzo utytułowana i ich kociaki były tego warte.
Żadna hodowla nie sprzedawała taniej kociąt.
Ceny kotów "do hodowli" zawsze wahają się między pięciokrotnością a dziesięciokrotnością ceny na kolanka i różnią się tym, że mają dopisek w rodowodzie (najczęściej odręczny hodowcy) o konieczności kastracji, bardzo niewielu hodowców decyduje się na wczesną kastrację przed wydaniem kota właścicielowi. Co zdrowe specjalnie nie jest, ale na pewno zabezpiecza hodowcę w 100% przed bezprawnym pokryciem kota oddanego "na kolanka").

I kilka słów o rodowodach...
Każdy kot z hodowli ma rodowód. Nie ważne jak wygląd i czy spełnia wymagania danej organizacji (FIFe, WCF). Jeśli tak sytuacja zaistnieje (np. kot urodzi się bez łapy), kocię otrzyma dodatkowy dopisek w rodowodzie, że nie nadaje się do reprodukcji, bądź (jeśli np. ma niewłaściwy dla profilu rasy kolor oczu, niedozwolone ubarwienie etc.) dostanie podobny dopisek. Pozwala to na utrzymanie zdrowia genetycznego i prawidłowości profilu rasy.
Rodowód jest po prostu takim "aktem urodzenia" z zarejestrowanych hodowlanych kotów, które na pewno nie przeniosą wad genetycznych i niewłaściwych cech na następne pokolenia.
Istnieje jednak sytuacja, ze rodzice są rodowodowi, a dzieciaki jednak nie. Ma to miejsce, kiedy hodowla, a raczej pseudohodowla, nie uzyskała przydomka, czyli mówiąc po polsku - prawa do reprodukcji. Nie jest to trudne zadanie - kot musi pojeździć po wystawach aby otrzymać certyfikat hodowlany (pozytywna ocena trzech niezależnych sędziów, potwierdzona na piśmie). Każdy więc kot z rodowodem, może "rodzić" rodowodowe dzieci.
Opowieści rozmnażaczy o tym, że chciał kotom oszczędzić nerwów i nie zabierał ich na wystawy można o kant d.... rozbić. Uzyskanie certyfikatu hodowlanego to podstawowy obowiązek każdego hodowcy, bez tego nie ma hodowli!!! Zresztą przy zakupie kocięcia od tak tłumaczących się ludzi nie mamy zupełnie żadnej pewności czy jest to na pewno kot pochodzący od tych rodziców.

A co nam daje rodowód?
Po pierwsze pewność, że z kota nie wyrośnie (jak wspomina wyżej Aga) pseudokot, ale to w sumie jest najmniej ważne (różne ludzie kochają dziwadła). O wiele ważniejsze jest to, że mamy pewność, że kot nie ma dziedzicznych wad genetycznych. I jeszcze ważniejsze - dysponując numerem rodowodu i kodem s/n mamy możliwość prześledzenia przynajmniej 20 pokoleń przodków wstecz i tym samym przeanalizowania ewentualnych schorzeń, które u nich wystąpiły.

Poza tym...
Organizacje, a przynajmniej FIFe, określa zasady na jakich mogą być wydawana kocięta, czyli np. wiek kota w momencie wydania (minimum 12 tygodni) czy szczepienia (pełny program szczepień przeciwko panleukopenii i kociemu katarowi). Określa także ile razy w ciągu roku kotka może mieć kocięta (maximum 3 mioty w ciągu 24miesięcy), czy warunki jakie należy zapewnić kotu do życia. Jeśli hodowca ich nie spełnia może zostać obciążony karą pieniężną, lub w najgorszym przypadku nawet utracić przydomek hodowlany.

EDIT: Zapomnieliśmy. Sam rodowód to koszt 40zł Tyle kosztuje wystawienie dokumentu przez związek. Przy kwocie którą za kota trzeba zapłacić (nawet jeśli jest to 1000zł, czy jeszcze lepiej - 600zł) suma ta wydaje się po prostu śmieszna. Tym samym tłumaczenie "nie dostaniesz rodowodu, bo dzięki temu zapłacisz mniej" jest głupia...

Ania i Krzyś

 
Posty: 155
Od: Pon kwi 14, 2008 13:12
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 22, 2009 13:01

Basica pisze:
MalgorzataJ pisze:Basiu wczytaj sie w treść mądrych słów napisanych przez Beatę. Zawarta jest w nich szczera prawda.


tu nie chodzi o to, że jest on piekny (ale jest i nic na to nie poradzę ) koto jest po prostu przeuroczym mruczyńskim :) cały czas jak nie je i nie śpi łasi sie do nóg, ociera.....cudoooooooooo

wczoraj wieczorem właczyliśmy ten podzespół głośnomruczący... zagłusza wszystko, nawet ruch uliczny, potuptaliśmy, pougniataliśmy ciasto i postrzelaliśmy baranki.... i jak się nie zakochać :roll: kotuś próbował pomordować ogon Korka ale na kategoryczne sssssssss.... zadowolił się myszką

noc minęła spokojnie i bez strat, nawet łapoczynów nie było....tylko biedny zazdrośnik Gutek z nerwów nie chce dziś jeść...ale przegłodzimy go, przyda sie zrzucić z kilogram wagi ;)

Luspa.... co Ty na to, żebyśmy zmieniły Mu imię na bardziej marketingowe....może Miluś albo Miłek ?




Cieszę się , że kot się podoba :D Oczywiście imię możecie do woli zmieniać- dla mnie jednak zostanie Srebkiem. Czekamy na zdjęcia !!!!!!


Myszka klnie na mnie co nie miara, ale do jak wy to mówicie- do łapoczynów nie dochodzi (jeszcze). Apetyt jej dopisuje.
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 22, 2009 14:12

Obrazek

Obrazek

Obrazek

to jest Miłek vel Srebuś znaleziony przez Luspę
chyba sie w nim zakochuję ( z wzajemnością)... tylko moje piranie nie bardzo :evil:
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 22, 2009 14:38

śliczności Mił..........

a piranie czasu potrzebują........
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pt maja 22, 2009 15:11

Ooooooo! Moje Kochanie !! :1luvu: Proszę go ode mnie wycałować. Może niedługo się u Was pojawię :twisted:
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 22, 2009 15:41

Luspa... zawsze możesz nas odwiedzić więc po co ten diabełek na koniec ? to zabrzmiało jak groźba :P
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 22, 2009 16:12

Będę pamiętać :wink:
A diabełek? Z przyzwyczajenia :P
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 22, 2009 16:56

Faktycznie - śliczny :D

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Pt maja 22, 2009 17:15

Piękny oczywiście.
Basica - wystawić go? (tak żebyś sie za mocno nie przyzwyczaiła?) Ew. może też dodać tel Moni jako 1 sito, potem Ci co je przejdą do Ciebie?

a tak w ramach ciekawostek - quiz jak odróżnić kota od kotki po twarzy :)
Przysłała Asia z PIłsudskiego, która właśnie sobie skombinowała dzikotkę tygryskę i tresuje :D

Polecam zwłaszcza początkującym łapaczom ...

http://cats.about.com/library/BoyGirlCa ... l.htm?nl=1

Nie jest do końca fair bo są tam też rasowce, na których przecież nie trenujemy, ale trening czyni mistrza.
Ja miałam 6 błędów :oops: Pocieszam się, że foty niewyraźne były 8)
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 22, 2009 17:38

Dziś byłam jak zwykle na Ryskiej,zeby zbadac sytuacje z kociakami. I znów widzialam małą ślicznotę.Leżał na desce za chlewkiem na słoneczku....tylko wziąć, gdyby nie odgradzający płot. Poszłam do "baby" lub babona ( tylko tak można ją nazwać) i oczywiście mówię jej,ze wezmę kociaka , bo jest bezdomny, dam mu domek itd....Ona na to,że nie mozna bo kociaków jest więcej, są dzikie ale mają właściciela, który nie pozwala zabierać. Więc grzecznie mówię,że właściciel nawet nie będzie wiedział, przeciez są same, wieczorem mogą sie oddalić wieczorem czy nocą.Niestety była niegrzeczna , kazała mi wyjść z posesji.Akurat był w poblizu Tomasz. W czasie rozmowy kociak zginął , myślałam ,że uciekł jak to dzikusek. Nie , to córka "baby" go wzięła i nosiła na rękach , czyli nie dzikus a oswojony milusiński koteczek.Baba twierdziła,że one są karmione, a tam tylko stare skisłe mleko z muchami -w tym brudzie.Potem pojawil sie też właściciel posesji, ale to juz Tomasz z nim rozmawiał, niestety nie pozwolił wziąć kociaka...I co z tym robić...Tam od dawna mnożą sie maluchy i oczywiście giną , wiem ponieważ tamtędy chodzę juz od kilku lat.

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Pt maja 22, 2009 18:00

O żesz... co za głupi ludzie.

Jedyne co przychodzi mi do głowy to:
a/oficjalne pismo od TOZ, że zgłoszono mnożenie się kotów i komuś tam to przeszkadza( ale nie sądzę by coś zmieniło niestety, poza tym to by strasznie długo trwało)
b/buchnięcie tych kociaków jakby tylko który podszedł bliżej (ale pewnie nie tak łatwo - byście to już dawno zrobiły - może nosić ze soba jakiś papierek na sznureczku, takie dzieciaki to głupiutkie są)
c/przekupić córkę tej baby ? Np 10 zł za kociaka? Wiem, że to nie wychowawcze, ale nie mam pomysłu...
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas i 78 gości