
"wiosna, wiosna w koło..."
Moja Luna jest pieszczochem nad pieszczochami. Czeka tylko na moment, żeby sie przylepić do mnie czy TŻa. Wystarczy, że się położę na łóżku, to po chwili jest ostrzegawcze "mhrau", które pewnie znaczy "uważaj-wskakuję" i Lunka ląduje mi na klatce piersiowej (a dokładnie, jak mawia moja Mama, "klatce z piersiami"


Bruno zresztą też zrobił się bardziej miziasty. Pewnie dlatego, że go ciachnęliśmy, ale pewnie i dlatego, że wreszcie wie, że jest u siebie i jest bezpieczny.
A Bogusia ciągle nie ma...Z Kapselkiem dobrze??