Byłam na działkach dziś. Spotkałam karmicielkę, tą od pierwszego domku. Mówiła, że dziś przyszła Zołza, jakieś nowe bure (mignęło mi przed oczami) i chyba Flesz (czy jak mu tam - ten z kreską od czoła po nosek). Maćka nie widziała od dawna. Nie widziała też Bokserka (bardzo jasne beżowe).
W drugim domku spotkałam tylko jednego czarnego kota, który na widok mojego psa zwiał.
W obu domkach byłam już oczywiście po nakarmieniu przez ową panią, także się nie dziwię, że nic nie przyszło.
Karmicielka kotom daje puszki z gminy i, jeśli może, jakieś kawałki kurczaka (dziś widziałam udko).
Tylko że koty tych puszek nie chcą jeść

- tak mówiła, co jest zgodne z prawdą
Dlatego dołożyłam swoje puszki Animondowe.
Jak wracałam to w okolicach domku bezdomnych od psa widziałam coś jasno-beżowego z bardzo ciemnym ogonkiem i prawie białymi "wąsami" (te nad paszczką fragmenty futra). Nie wiem co to, bo było daleko. Może właśnie Bokserek? może on się tam przeprowadził?
Karmicielka mówiła że od bezdomnych wie, że Iwona już się od jakiegoś czasu nie pojawia w ogóle.
Ze smutnych wieści...
Karmicielka jakiś czas temu znalazła ciałko syjamkowatego kota z ciemnym łepkiem przy drugim domku. Pogryzione.
Nie wiem, czy o nim wcześniej wiedziałyśmy?
EDIT: chyba o nim już wcześniej wiedziałyśmy. To on:
14. Syjam



- ['] październik '08 po ataku na Tusię
Karmicielka też podejrzewa że połowa kotów nie żyje
Coraz mniej ich tam jest...