nie moge spac ,nawiedzaja mnie koszmary
Maltusia wczoraj spała jak nieżywa ,chyba nawet nie oddychała prawidłowo ,ale dzień był fatalny i mój oddech też był okropny...ale ona spała tak że jak uniosłam jej główke to zwisała mi z ręki jak szmatka
wystraszyłam się.
dzis lepsze powietrze ,moze będzie inaczej ,chyba nawet jest inaczej...od świtu byłyśmy już na dworzu,troszke po biegała,a drugi raz to dostała takiej głupawki że chyba z 15 okrążeń na około podwórka zrobiła mało łapek nie połamała .
poprostu głupawaka totalna ....
Marcheweczka pieknie sie zaokragla ,apetyt znów dopisuje .
Naiki urósł sporo i sie toczy
długo tłumaczyłam że pętla jaką ma na szyji zaciśnie sie i kociak sie udusi....
że trzeba odrobaczyc
karmic dobrze
usłyszałam ciociu my ja dobrze karmimy ,dostaje Kitekata i paróweczke i skórki itp...
wczoraj spotkałam 12 l. dziecko z kociakiem około 5-6 tyg. na smyczy
oni ja kochaja i nie moge jej wziąść
będą miały kociaki bo są fajne
nie wiem co moge zrobić ,tłumaczenie nie skutkuje ...
jak im małą odebrać
chyba że się znudzi i wyrzycą..mieszkam niedaleko ,jeżdze koło nich...
powiedziałam Małej żeby poszła do lecznicy i na moje konto odrobaczyła i ew. pozniej zaszczepiła ..
nie moge inaczej temu malenkiemu kociakowi pomóc.....