Ostatni rzadziej bywam w Kundelku, bo jakoś tak niepostrzeżenie zrobiła sie u mnie konkurencja- 15 kotów i ja jedna, trochę gonie w piętkę. I boję się przywlec jakiegoś wirusa, póki małe nieszczepione.
W schronisku niebezpiecznie dla małych kociąt, bo zawsze są narażone na wirusy, a domków tymczasowych u nas nie uświadczysz, więc, co robić...
Byłam krótko w ub. piątek- Czakuś wygrzewał się na słoneczku, piękny i zdrowy. Przyszedł się przywitać i pokazać, jak ładnie sierstka odrasta, prawie już śladu nie ma. Te śruby w łapeczkach to zostaną na zawsze, ale nie powinny mu przeszkadzać, wcale nie widać, żeby utykał, czy coś takiego. Najwyżej będzie miał problemy przy wsiadaniu do samolotu
Winna jestem wszystkim ofiarodawcom rozliczenie: w sumie operacja nie kosztowała tak drogo, jak przewidywano- 150 zł, a ze wszystkimi kosztami badań, zabiegów, leków... 290 zł. Do tego specjalistyczna karma ok 100 zł (teraz już Czakuś jada wszystko, i jest pierwszy przy misce.
Ale bez Waszej pomocy schroniska nie byłoby na to stać
Tak, jak prosiłam, Czako pożyczył troche ze swojej skarbonki dwóm Orzeszkom na operacje, nie miałam czasu sprawdzić, ile, napiszę w póżniejszym terminie.
Niestety, jednego Orzeszka- tego pięknego czarnego- nie udało się uratować

Wprawdzie operacja się udała, ale osłabiony stresem i narkozą organizm zaatakował jakiś wirus
Trochę jeszcze zostało w skarbonce "na czarną godzinę"
W sobotę w Kundelku był dziennikarz z KOTa, robił zdjęcia kociastym. Oxczywiście pierwszą gwiazdą był Weteran, ale może i czako gdzieś tam się załapał. Nie było mnie przy tym, bo bym naadstawiała do aparatu jego cudny pysio
Jeszcze raz bardzo, bardzo serdecznie dziękujemy
A tu allegro Czakusia:
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=418535641
