Kasia D. pisze:Z kuwet zostawione były tylko 2 i jakies 2 małe miseczki.
Zwirek wywalony do smietnika a częsciowo do sedesu ( zapchał sie na amen) Ok. 10 kuwet z resztkami żwirku i odchodów wrzucone byle jak do wanny i nieco zalane wodą...
Wyrzucone gazety spod kuwet, puszki kocie porozrzucane po calym mieszkaniu po podłodze, , żadnego jedzenia ani miski z wodą...na środku dużego pokoju, między śmieciami i kupami kocimi - brudny garnek z zaschnietą na dnie resztką ryzu i brudną łyżką.
Kupy kocie ponasadzane po całym mieszkaniu... w łazience żwir na podłodze a w żwirku sterta odchodów.
Worek z suchą karmą wyniesiony do pokoju z gołębiami, płyn do mycia naczyc i mydło w płynie, które, kupione przeze mnie, stały w kuchni przy zlewie - wyniesione za sedes...
Duze plastikowe tace kupione jako talerze dla kotów- wywalone razem z brudnymi kuwetami do wanny. Tak samo miseczki na wodę...
Wybaczcie mi moje słowa, pewnie znowu zostane oskarżona o zniewagę...

Ale czy ta kobieta ma po kolei w głowie?


Kasiu rozumiem Cię, sama bym sie rozpłakała na taki widok. A przy okazji bym się porządnie wsciekła. Ręce opadają.




PS: Kasiu, załatwiam następne akcje pomocowe...