Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 19, 2006 11:52

Też jestem ciekawa :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto mar 21, 2006 17:37

Przyznaj się że przejżałam tylko ze trzy strony, ale mam pytanie jak drogie sa te krople, mniejwięcej. Jestem nimi zainteresowana.

renia101

 
Posty: 65
Od: Pt mar 03, 2006 14:11
Lokalizacja: Żary

Post » Wto mar 21, 2006 17:53

dostaniesz PW :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro mar 22, 2006 10:20

Pani Wanda, to złoty człowiek :D Przysłała mi drugi raz kropelki (pierwszą paczuszkę "ktoś" sobie wziął - do tej pory poczta nic nie wie :twisted: )
Moje koty już po trzech dawkach. Zobaczymy co dalej. Będę się chwalić :D

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 22, 2006 13:01

Nadal podtrzymuję, że jedna z Was powinna złożyć reklamację, nie wiem czy płaciłaś przelewem czy za pobraniem, no i wiem, że to nie była paczka wartościowa, ale na litość boską, po to płacimy za polecenie, żeby te paczki dochodziły. Ręce opadają...a w Stanach listonasz sam bierze list z domowej skrzynki i wozi na pocztę...niewiarygodne, prawda?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro mar 22, 2006 14:03

oj niewiarygodne!
ale p. Wanda powiedziała, że sama złoży reklamację w "przepisowym terminie" tj w piątek. Podobno czasem się tak zdarza, ze giną paczuszki z kropelkami...
:twisted:

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 22, 2006 14:57

:D dla p. Wandy i wszystkich jej podopiecznych...no i niech kotuchy jak najszybciej pozbędą się swoich fobii i innych takich!

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro mar 22, 2006 15:09

Witam to znowu ja :D
W skrócie:rzeczy na plus
1-Wczoraj przyszłam do domu i wszystkie trzy wyszły z jednego pokoju. 8O
2-Gdy Nala (czarna) spała podeszła do niej Kwitka i ją delikatnie powąchała
3-Gdy jedzą posiłki,są momenty,że Kiara I Nala (Dwie które chcą dominować) jedzą z tego samego stołu,żeby nie powiedzieć, że z tego samego talerza. W takich momentach niestety Kwitka jest bardzo czujna i często przerywa posiłek i ucieka :( (kiedyś własnie na tym stole Kiara i Nala się pobiły)
3-Czasami,gdy świeci słońce pchają się na ten sam parapet
4-A teraz najdziwniejsze:
Gdy rezydentki się gonią dla zabawy Nala je spokojnie obserwuje ,
gdy wkracza w zabawe pies i chce którąś pogonić Nala zeskakuje i z wielką furią skacze do niego i go leje 8O 8O 8O .
5-Gdy Nala przechodzi obok psa ma prawo go powąchać ,gdy pies chce zrobic to samo Nala nie zawsze ma na to ochote i na niego syczy :twisted:
6-Pies ma respekt przed Nalą (boi sie jej -ale muszę dodać, że nie leje go bezpodstawnie :twisted:
7-Wyluzowała na tyle,że uwielbia bawić się piłką i swoją ulubioną myszką

A teraz minusy
1-Nie wiadomo z jakiego powodu trzaśnie Kwitke łapą i ją pogoni-często
2-Również ma zatargi z Kiarą ,niestety często.
3-hm..... i chyba to wszystko
:twisted:
Aha najważniejsze minusy :twisted:
Wyżera wszystkim jedzenie ,nawet psu ,dzisiaj na fotelu znalazłam suchą kromkę 8O
Musi być na diecie bo niestety strasznie dzięki ''szweckiemu stołu''przytyła :oops: Niezauważyliśmy :oops:

I to narazie tyle
Ostatnio edytowano Śro mar 22, 2006 15:15 przez iwona_35, łącznie edytowano 1 raz
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Śro mar 22, 2006 15:15

Jak dla mnie relacja bradzo wyczerpująca. Wygląda na to, że Nala miała nieprzyjemne starcia z psami i chce bronić dziewczyn. Kto zgadnie co w tych włochatych główkach za myśli się rodzą? Jeżeli nie jest gorzej niż było przed kuracją to bardzo dobrze i tak trzymać. Głaski dla gromadki :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro mar 22, 2006 16:58

A ja krople w końcu odstawiłam. Po ponad dwóch miesiącach nie było żadnych efektów :? Teraz Mrufka ma rujkę i jeżeli nawet to nie jest w stanie przekonać jej do TŻ-ta to chyba nic nie zdoła :(
(Nawiasem mówiąc mam od wczoraj miziastego kota 8O To przecudowne :D Niech już taka zostanie, proooszę)
kamena & mruf
Obrazek Obrazek

kamena

 
Posty: 119
Od: Śro kwi 13, 2005 10:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 22, 2006 17:48

kamena pisze:nie było żadnych efektów :? Teraz Mrufka ma rujkę i jeżeli nawet to nie jest w stanie przekonać jej do TŻ-ta to chyba nic nie zdoła :(


eh, żeby tak chociaż na rujke poleciała...
kurde, no ktoś ją musiał bardzo przestraszyć albo co :(
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Śro mar 22, 2006 17:55

cinsio pisze:kurde, no ktoś ją musiał bardzo przestraszyć albo co :(

To kocia z centrum Warszawy. Nie wiem co z nią się działo przez pierwsze dwa miesiące życia, a wiadomo jacy potrafią być ludzie :evil:
Cóż, jest u nas dopiero pół roku, tylko czas pokaże czy będzie lepiej.
kamena & mruf
Obrazek Obrazek

kamena

 
Posty: 119
Od: Śro kwi 13, 2005 10:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 22, 2006 21:25

Dawno mnie tu nie było, ale też i nie mam czym się chwalić. (IzO bardzo dziękuję Ci za pamięć!) 10 marca miną miesiąc od kiedy Matylda mieszka z nami, 18 marca miną miesiąc od kiedy Toffik leci na Bachu, i nic, zero efektów, ta sama agresja, może strach? Toffik stara się za wszelką cenę stłuc Matyldę ale boi się bezpośredniej konfrontacji, od tyłu, czy jak sama się przewróci to wtedy bedzie tłuk ile wlezie, jeśli Matylda siedzi bądź stoi ucieka z warkiem. Będę podawała mu krople do końca, a później - sama już nie wiem...

Wczoraj Matylda przeszła sterylkę, wszystko poszło świetnie, weci byli wspaniali, moja Malusia Tyldzia spisała się dzielnie. Dziś zachowuje się jakby nigdy nic. Tak bardzo ją kocham i tak bardzo mi ciężko przez tę sytuację z Toffikiem.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro mar 22, 2006 22:42

Muszę coś napisać, bo powiecie, że piszę tylko kiedy są sukcesy.

Kameno, rozumiem, że Twoja kicia wypiła po prostu swoją dawkę, i że nawet rujka nie sprawiła "cudu". Przykro mi z tego powodu, zwłaszcza, że u nas może nie jest tak drastycznie, ale Sonia toleruje i kocha właściwie tylko mnie, więc wiem, jak to odbiera reszta rodziny no i TŻ. Wpadł mi do głowy teraz szalony pomysł, może lekarstwem byłby drugi kot...wiem, wiem, szalony pomysł :oops: W każdym bądź razie zrobiłaś wszystko, co mogłaś, może jej mama też taka była i to po prostu genetyczne, trudno gdybać. Może zmieni się coś po sterylce, kotki robią się wtedy bardziej myziaste. A może po prostu przywyknie - jaka by nie była przyczyna poprawy - bardzo serdecznie Wam tego życzę.

A teraz Boo, dobrze wiesz, że ja Cię rozumiem, bo śledziłaś wątek Tiki i moje wypłakiwania na forum. I doskonale rozumiem, że ani dla Matyldy ani dla tego kochanego potwora - nie będziesz szukała drugiego domu. W tej sytuacji, to może nawet dobrze, że on wychodzący jest, bo Tyldzie ma trochę oddechu...Jak ktoś tu pisał na forum, nie ma takiego domu, w którym koty by się w końcu nie dogadały. Ja zaczęłam kurację po 4 miesiącach lania, może to też miało wpływ, sama nie wiem. W twojej sytuacji należy się chyba cieszyć, że Matylda zwyczajnie się go nie boi - i może dlatego tak go to wkurza? Trzymaj się Boo...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro mar 22, 2006 22:51

ja myslalam , ze z sikaniem wszsedzie tylkkoe nie do kuwety bylo juz troche lepiej... ale niestety chyba mi sie wydawalo :( Kot nadal szcza i rujnuje mi zycie
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kenya, Wix101 i 76 gości