uratowany bury Morrigan!!! Szylkretka szuka domu!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 11, 2005 13:34

Kaska- z tego co wiem, to ludzie tu dzialajacy w sprawie Morrigana robia to z dobrego serca, sadzilam, ze jesli chodzi nam o jedno 'dobro kota', moge im ufac, natomiast zrobiono jakis cyrk, a to ze mnie ro zdenerowalo to oczywiscie 'wyraz mojej niewdziecznosci'

axela

 
Posty: 211
Od: Nie kwi 03, 2005 21:26
Lokalizacja: kuopio, fi.

Post » Śro maja 11, 2005 13:35

axela pisze:ja chce zepsuc?!? zarzuca mi sie szereg rzeczy, nie zgodnych z prawda i mam sie cieszyc?!? jestem pewna, ze nie dacie mi Morrigana i tyle, tak to sie skonczy, wkoncu jak osoba (falszywa, psychiczna i co tam chcecie wiecej) taka jak ja moze mu zapewnic dobry dom!!!! taaa i jeszcze taka z ktora nie ma kontaktu, wiec nie bedzie sie dalo sprawdzic, jak sie kot miewa!!!!

jesli uwazacie ze forma okazywania troski jaka dzis przedstawiliscie jest czyms idealnym i poprawnym to nie mamy o czym gadac. ja cenie osoby szczere, a nie takie co najpierw obsmaruja...


Możesz sprecyzować o co Ci chodzi teraz ? I do czego zmierza ten niezbyt obiektywny wywód ?

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Śro maja 11, 2005 13:40

w ani jednym slowie nie sklamalam!!!!! ani tu ani na PM, byly momenty, ze sie balam tego wszystkiego, ja tylko chcialam miec juz mojego kota i tyle!!! mnie interesuje tylko i wylacznie jego dobro!!!!!! wydaje mi sie, ze na forum dzis wszystko stalo sie jasne, nei widze nic zlego, ze na poczatku sie troche balam, bo Morrigan juz byl, juz na mnie czekal i to bylo polaczenie leku z ogromna radoscia, ale pwoniewaz wszystko, az do dzis wydawalo sie isc w dobrym kierunku (z wyjatkiem tego, ze Chaira i Bern- ktora fakt wczoraj byla na gg;i urwaly ze mna kontakt, widac ocenic za plecami latwiej) ywdawalo mi sie, ze wszystko jasne, chce i bede wlaczyc o kota i tyle, atu nagle niespodzianka okazalo sie, ze jestem 'falszywa, psychiczna kretynka' do tego niewdzieczna, bo nie przyklaskuje obsmarowywaniu mnie

axela

 
Posty: 211
Od: Nie kwi 03, 2005 21:26
Lokalizacja: kuopio, fi.

Post » Śro maja 11, 2005 13:43

nie Chiaro, nie mam ochoty na dalsze gadki, pwoiedzialam juz wszystko dzisiaj, wy zrobicie jak chcecie, ja pozostaje do dyspozycji. gdy bede w polsce skontaktuje sie, a wy zadecydujecie sobie dalej, po tym znikne z waszego zycia (jesli dacie Morrigana, oczywiscie nie widze problemow z meldowaniem i zdjeciami)

axela

 
Posty: 211
Od: Nie kwi 03, 2005 21:26
Lokalizacja: kuopio, fi.

Post » Śro maja 11, 2005 13:45

trudno o dystans w obliczu takich wydarzen, totalnego zamieszania wg. mnie efektu nie zrozumienia (oraz tego, ze woleliscie sami dochodzic za moimi plecami, zamiast mnie spytac :? ) i w obliczu utraty zwierzecia, ktore jest bardzo cenne...

axela

 
Posty: 211
Od: Nie kwi 03, 2005 21:26
Lokalizacja: kuopio, fi.

Post » Śro maja 11, 2005 13:46

axela pisze:mi chodiz o dobro kota i tylko to, ale drugiej stronie chodzi tylko o to zeby na kims sie wyzywac...

axela prosze idź na spacer. ochłoń, wróć i pisz bez takich emocji.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro maja 11, 2005 13:47

axela pisze:chyba padne... wez z laski swej poczytaj, niech Chaira sypnie PM ile razy dziekowalam, skad mozecie wogole wiedziec jak bylam cholernie wdzieczna za pomoc... ciagle staracie mi sie wmowic, ze mi na tym kocie nie zlaezy, wogole jestem do niczego, a gdy sie bronie i tlumacze to jestem nazywana 'niewdzieczna'... dziwna sprawa, to moze mam wogole zalowac, ze chcialam tego kota, moze o to wam chodzi... jak sie ma pytania i watpliwosci to sie inaczej je zadaje, a nie w formie ataku, opartego na obgaduszkach...

Rysiu- przepraszam, ze kiedykowliek Ci mowilam o Morriganie i w efekcie postanowilas pomoc bielskim kotom i wynikla cala ta sytuacja, przepraszam Berni, ze prosilam Cie o pomoc i foty kotow, przepraszam, wszystkich ktorzy pomogli tym kotom,
:? :? :?

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Śro maja 11, 2005 13:48

a może by tak ten watek na jakiś czas - do przyjjazdu Axeli zawiesić. Nie ma chya sensu podgrzewac niezdrowych emocji.
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Śro maja 11, 2005 13:51

Jarku... Chiara i Berni byly prawie ciagle na forum :( wiem bo przeczuwalam, ze cos jest nie tak... jak sie nie ma czasu czy cos, to wystarczy poweidziec, molestowalam Chiare PM bo przykro mi bylo, ze maluch siurach i gryzl, glupio mi bylo, ze ma tyle zamieszania, ale chcialam tez wiedziec jak on sie miewa... Berni traktowalam jako dobra znajoma, bardzo milo mi sie z nia gadalo i wierzylam, ze bede mogla jej pomoc w lecie ze schroniskiem...

Gdy pojawily sie u nich jakies watpliwosci, mogly po prostu mnie spytac- co jest, jak sprawa wyglada, ja odpisalabym im to samo co tu- prawde mama zadowlona nie jest, ale chce z nia pogadac i miec na 100% pewnosc, ze jej to nie przeszkadza, wam mowilam ze go biore bo taka jest prawda, wiedza o nim wszyscy i wiem, ze bedzie dobrze. jak juz dzis pisalam, duzo sie zmienilo na lepsze, po prostu zalezy mi na nim i bardzo bym go chciala adoptowac...

axela

 
Posty: 211
Od: Nie kwi 03, 2005 21:26
Lokalizacja: kuopio, fi.

Post » Śro maja 11, 2005 13:51

A swoj a drogą Axela już w pierwszym pośćie sugerowała problem z mama wiec chyba z góry było wiadomo......


Mam wielka prosbe czy ktos moglby mi pomoc w znalezieniu domu tymczasowego (jesli ktos chce to moze brac na stale, grunt to tego kota ratowac) dla 6 miesiecznego burego kota w Bielskiego schroniska
Kot ma niestety pewnie robaki i jest bardzo chudziutki, ale zdaje sie zdrowy, z tym ze bardzo oslabiony i jego mlody organizm moze nie wytrzymac ataku zarazkow chorob w schrosniku, jesli do 3 tyg domek sie nie pojawia, to kot ma na 100% (jezu mama mnie zabije, ale co tam ma domek u mnie.
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Śro maja 11, 2005 13:55

jakie niezdrowe- chyba mam prawo wyjasnic niescislosci jakie narosly!
skoro zadano mi pytania dzis, wiec na nie odpowiedzialam i jak najbardziej prosze, was drodzy opiekunowie o danie czasu tych mniej niz 2 tyg. i potem decydowanie, zreszta jak mowila Berni wczoraj przenoszenie go wczesniej nie ma sensu, bo jest w trakcie rekonwalescencji.

axela

 
Posty: 211
Od: Nie kwi 03, 2005 21:26
Lokalizacja: kuopio, fi.

Post » Śro maja 11, 2005 13:56

pstryga pisze:a może by tak ten watek na jakiś czas - do przyjjazdu Axeli zawiesić. Nie ma chya sensu podgrzewac niezdrowych emocji.


Prosilam o to chyba ze 3 strony wczesniej :)
Moim zdaniem, teraz juz padlo wszystko, czego cofnac sie nie da.
Tu juz jest miejsce wylacznie dla przepychanek...
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro maja 11, 2005 13:57

jak pisalam 'mama zabije, ale zgodzi i przetrawi' a 'mama jest cala w skowronkach' to sa dwa rozne stany :? i od poczatku mowilam, nie bedzie latwo, ale bede sie starac i ufam, ze sie uda... i nadal

axela

 
Posty: 211
Od: Nie kwi 03, 2005 21:26
Lokalizacja: kuopio, fi.

Post » Śro maja 11, 2005 13:58

axela pisze:Jarku... Chiara i Berni byly prawie ciagle na forum :( wiem bo przeczuwalam, ze cos jest nie tak... jak sie nie ma czasu czy cos, to wystarczy poweidziec, molestowalam Chiare PM bo przykro mi bylo, ze maluch siurach i gryzl, glupio mi bylo, ze ma tyle zamieszania, ale chcialam tez wiedziec jak on sie miewa... Berni traktowalam jako dobra znajoma, bardzo milo mi sie z nia gadalo i wierzylam, ze bede mogla jej pomoc w lecie ze schroniskiem...

Gdy pojawily sie u nich jakies watpliwosci, mogly po prostu mnie spytac- co jest, jak sprawa wyglada, ja odpisalabym im to samo co tu- prawde mama zadowlona nie jest, ale chce z nia pogadac i miec na 100% pewnosc, ze jej to nie przeszkadza, wam mowilam ze go biore bo taka jest prawda, wiedza o nim wszyscy i wiem, ze bedzie dobrze. jak juz dzis pisalam, duzo sie zmienilo na lepsze, po prostu zalezy mi na nim i bardzo bym go chciala adoptowac...


Teoria spisku. Nie marudź już axela. Nie chce mi się tłumaczyć Ci pewnych spraw, bo szkoda na to czasu. Daj spokój, co ?

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Śro maja 11, 2005 14:06

o to samo mi przeciez chodzi... chce byc na miejscu i wiedziec na sto procent

axela

 
Posty: 211
Od: Nie kwi 03, 2005 21:26
Lokalizacja: kuopio, fi.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 87 gości