Diabelska ósemka - czyli jak koty zdecydowały za nas

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro cze 22, 2005 22:29

Uszczęśliwiłam moje kociszcza :mrgreen:
Dostały śliczne, narożne legowisko w gustowną żołto-granatową kratkę. Wszystkim kotom bardzo się podobało - Inka testowała różne ułożenia cielska ;), Malucci trochę polegiwał, a trochę się bawił goniąc swój ogon i ściągając do środka przeróżne zabawki, Onet na razie uważa, że to nowy plac zabaw i w środku jedynie skacze z kwikiem i drapie. Ale jestem podbudowana, bo bałam się, że się wypną na to legowisko zupełnie.
A Malucci właśnie teraz w nim chrapie :mrgreen: Może nie będzie się na mnie pokładał w nocy 8)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 22, 2005 22:36

Na niepokładanie się na Tobie raczej bym nie liczyła :twisted:
Rude już tak mają że muszą spać na człowieku. Patrz: mój Dudolf.
Zawsze śpi sobie między mną a TŻtem, najczęściej trzymając tylne kopyta na mojej twarzy :twisted: Już parę razy go przygnietliśmy.
Wcale mu to nie przeszkadza i budzi się dopiero jak spanikowana pańcia trzęsie kotem sprawdzając czy sie nie udusił :twisted:

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Śro cze 22, 2005 22:50

Optymistka :twisted:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88514
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw cze 23, 2005 7:44

Ale wiecie, że to chyba działa?
Oczywiście rano nie obyło się bez rytualnego deptania i żebrania o śniadanko (na szczęście dopiero od 6), ale nie odnotowałam żadnego wałkowania się po mnie w nocy. Możliwości są 2: albo Malucci spał w legowisku, albo ja spałam tak mocno, że nic nie czułam :wink:
Od rana koty okupują legowisko, jak jeden leży w środku, to kolejny zerka czujnie czy przypadkiem zaraz się nie zwolni :lol: Do tej pory takie kolejki były do transporterka :lol:
Kociszcza jeszcze nie zajarzyły, że legowisko jest na tyle duże, że można leżeć tam wspólnie... Zresztą, może to będzie luksusowy apartament tylko dla 1 kota naraz :lol:
Ciekawe czy to tylko urok nowości, czy też efekt będzie trwały :wink:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 23, 2005 19:15

Aleba...jak Ty jesteś tam systematycznie deptana, to powiedz mi, co to deptanie oznacza :!: :?:
Twierdzisz, że deptanie jest prośbą o jedzenie??
Mnie się wydaje, że owy "depting" to jest jakaś akceptacja, zaufanie lub coś podobnego! No chyba, że o innym "deptaniu" mówimy :)
Mnie też Figusia deptała nie raz i na pewno nie chodziło jej o pokarm!
Pytam z ciekawości :) Pozdrawiam :wink: :lol:
Moje panienki
Obrazek

wujo sredniak

 
Posty: 119
Od: Nie mar 06, 2005 23:58
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 23, 2005 20:21

wujo sredniak pisze:Aleba...jak Ty jesteś tam systematycznie deptana, to powiedz mi, co to deptanie oznacza :!: :?:
Twierdzisz, że deptanie jest prośbą o jedzenie??
Mnie się wydaje, że owy "depting" to jest jakaś akceptacja, zaufanie lub coś podobnego! No chyba, że o innym "deptaniu" mówimy :)
Mnie też Figusia deptała nie raz i na pewno nie chodziło jej o pokarm!
Pytam z ciekawości :) Pozdrawiam :wink: :lol:

Ja nie Aleba ale odpowiem :wink:
Deptanie jest wyrazem najwyższego zaufania kociego. Kocie udeptuje matkę ssąc, aby pobudzić wypływ pokarmu.
Przeważnie udeptują kociaki które wcześnie straciły matkę. To taka forma choroby sierocej (chyba, niech mnie mądrzejsi poprawią).
Aczkolwiek moje koty mimo że są z matką do tej pory (dla tych którzy nie wiedzą Antonina z mojego podpisu to ukradziona nieodpowiedzialnej sąsiadce matka reszty futer podpisowych) tez depczą.

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Czw cze 23, 2005 20:26

Wiesz, tak dokładnie to ja sama bym chciała wiedzieć :D
Myślę jednak, że ma to związek z jedzeniem. Malucci jest interesowny ;) Miły i przytulaśny jest w określonych sytuacjach - kiedy wracam do domu i stęskniony kot biegnie się przywitać, kiedy wchodzę do kuchni i kot wieczny głodomór ma nadzieję coś dostać i kiedy leżę w łóżku i bardzo zmęczony kot udaje się wraz ze mną na spoczynek. Wtedy przytula się, ociera, podstawia łepek do głaskania i nawet mruczy.
W pozostałych momentach ewentualnie pozwala się trochę pogłaskać po grzbiecie, ale o regularnym głaskaniu nie ma mowy. Branie na ręce nie wchodzi w grę. Malucci nie jest kolankowy, więc nie ma tego efektu, że leżąc na kolanach ugniata i depcze.
Łazi po mnie tylko i wyłącznie rano. Wie, że mnie to budzi i wstaję, a zaraz po wstaniu zawsze karmię koty. Więc deptana jestem regularnie, również w weekendy.
Jedyny inny aspekt tego deptania, jaki zauważam, to to, że czasem w Maluccim (bądź co bądź kastracie) odzywają się hormonki. I próbuje swoich sił. Z kocykiem albo kołdrą. Czasem siedząc na mnie :twisted:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 23, 2005 20:30

Odnośnie tego, co napisała Aguś - z tą chorobą sierocą może być coś na rzeczy...
A poza tym od początku mówiłam, że on mnie udeptuje chcąc pobudzić "wypływ" pokarmu :lol:

A z innej bajki: legowisko przestało być apartamentem jednoosobowym ;) Teraz właśnie zespół wespół 2 pręgusy (bury i rudy) wyciągają tam swoje cielska :D
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 23, 2005 20:35

Aleba pisze:Łazi po mnie tylko i wyłącznie rano. Wie, że mnie to budzi i wstaję, a zaraz po wstaniu zawsze karmię koty. Więc deptana jestem regularnie, również w weekendy.


Dalas sie idealnie wytresowac :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
:wink:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 23, 2005 20:40

No na to wychodzi :wink:
Ja jestem śpioch okropny i wcześniej w weekendy zdarzało mi się pospać do oporu :oops: Budzenie bladym świtem było nie do pomyślenia.
A teraz grzecznie o 6, najpóźniej 6:30 wstaję i udaję się do kuchni, żeby kociarstwo nakarmić. I jeszcze kuwetkę sprzątam. I pilnuję, żeby ładnie wszystko zjadły. I dopiero potem idę się z powrotem zakopać pod kołdrę.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 23, 2005 20:41

poddalas sie terrorowi ;)

ja jestem twarda 8)
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 23, 2005 20:52

Kaska pisze:poddalas sie terrorowi ;)

ja jestem twarda 8)

Ty masz dorosłe koty :wink: :twisted:
Moje już od jakiegoś roku też śpią grzecznie czekając aż pańcia wstanie.
Czasami tylko zdarza im się goopawka o 4 rano. JAk na ten przykład jaskółeczka śpiewa za oknem i trzeba pani wytłumaczyć że ma wstać i natentychmiast dać kotu to fstrętne pierzate. Badz tez mucha wpadła i trzeba ją koniecznie złapać i w tym celu trzeba biegać po pani i panu do upadłego :twisted:
Aleba-"wypływ pokarmu"- umarłam ze śmiechu :lol:

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Czw cze 23, 2005 21:35

Aleba - dalas sie zrobic :lol:
Przyznam, ze ja obserwujac terror budzenia mnie (a spioch tez jestem) zacisnelam zeby i przestalam karmic koty po wstaniu, mimo awantur. Najpierw sie mylam, robilam sobie kawe, szukalam ubrania itd, a dopiero jak zaskoczone koty odpuszczaly - to karmilam.
I teraz jestem rano budzona niezwykle rzadko :twisted:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88514
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw cze 23, 2005 21:43

zuza pisze:Aleba - dalas sie zrobic :lol:
Przyznam, ze ja obserwujac terror budzenia mnie (a spioch tez jestem) zacisnelam zeby i przestalam karmic koty po wstaniu, mimo awantur. Najpierw sie mylam, robilam sobie kawe, szukalam ubrania itd, a dopiero jak zaskoczone koty odpuszczaly - to karmilam.
I teraz jestem rano budzona niezwykle rzadko :twisted:


to jest bardzo skuteczna technika
i nalezy ja stosowac rowniez u malych kotow- agus ;)

( nie mowie o kilkutygodniowych malenstwach - tu trzeba zastepowac mame - to jasne )

oczywiscie dziewczyny na noc maja zostawiane jedzenie - wiec wiem, ze z glodu wbrew prezentowanym objawom nie padaja :wink:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 23, 2005 23:08

Kaska pisze:
zuza pisze:Aleba - dalas sie zrobic :lol:
Przyznam, ze ja obserwujac terror budzenia mnie (a spioch tez jestem) zacisnelam zeby i przestalam karmic koty po wstaniu, mimo awantur. Najpierw sie mylam, robilam sobie kawe, szukalam ubrania itd, a dopiero jak zaskoczone koty odpuszczaly - to karmilam.
I teraz jestem rano budzona niezwykle rzadko :twisted:


to jest bardzo skuteczna technika
i nalezy ja stosowac rowniez u malych kotow- agus ;)
( nie mowie o kilkutygodniowych malenstwach - tu trzeba zastepowac mame - to jasne )

oczywiscie dziewczyny na noc maja zostawiane jedzenie - wiec wiem, ze z glodu wbrew prezentowanym objawom nie padaja :wink:

:twisted:
Wiem wiem mietka jestem :oops:
Pamiętam jak całe towarzystwo było małe to razem z mężem nie umiejacym również postepować z kotami spaliśmy przez rok po 3-4 godziny na dobę

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 203 gości