Katarzynka01 mój partner jest życiowym pesymistą, on wszystko zawsze widzi w najczarniejszych barwach więc już przywykłam żeby nie słuchać jego teorii. Teraz też raczej przesadza, Manuel jest smutny ale jak mnie nie ma w domu to chodzi, śpi w różnych miejscach, lepiej je. Mam wrażenie, że to ze mną ma problem i nie chce wychodzić jak ja jestem w mieszkaniu. Jutro się okaże bo idę do pracy i będę obserwowała przez kamerkę.
A może faktycznie zaklinam rzeczywistość…
Kiedyś już prosiłam naszą vetkę żeby mówiła jak jest wprost. Żeby nie lukrowała tematu. I wtedy ona powiedziała że jak na wiek Manuela to z klinicznego punktu widzenia nie jest źle i że nie należy jeszcze myśleć on eutanazji.
Edit. W moich rozważaniach coś może być. Dałam mu leki, zastrzyk, kaminox, wcisnęłam 2 kremiki a on pobiegł i wskoczył na kolana partnera i się przytula
