tabo10 pisze:A skąd koleżanka wie, że tak powiem,jak wygląda podrażnione i nie podrażnione prącie? I jak to odróżnia

Bo koty b.rzadko je eksponują , trzeba by mieć sokoli wzrok i mega doświadczenie oglądania siusiaków

Ja w całej okazałości widziałam może kilka razy,jak mój pierwszy kot się mył. Czasem w chwilach ekscytacji głaskania.,ale to już tylko ciutkę pokazywał. Gdyby była ropa to rozumiem,ale tylko podrażnienia na bank nie odróżnię. U kociaka jest małe jak szpileczka. A teraz bez okularów (a nie noszę non stop)to nie wiem czy dojrzałabym więcej niż różową kropkę
Wiesz co, ogólnie nie mam z tym problemu bo moje niektóre kocury namiętnie je wywalają w czasie mycia lub miziania gdy leżą do góry brzuchem

I nie jest to "ciutkę"

Widzę to nawet moim kaprawym wzrokiem, nie da się nie zobaczyć

. Szczególnie u Rysia który uwielbia siedzieć oparty pleckami o kanapę, z łapkami opartymi o brzuszek i z... hm... siusiakiem na wierzchu
Nie mam wielkiego doświadczenia z oceną penisów u kociąt... Ale jeśli u osłabionego malucha wysuwa się coś grubszego niż u dorosłego kota i purpurowe to założyłam że jest to prącie nie do końca zdrowe
Jednak żeby nie być gołosłowną i wyjaśnić sprawę do końca byłam tak okropna że zrobiłam zdjęcie i wysłałam je do naszej wetki by sama oceniła, bo cholercia wie, może te maluchy tak hojnie obdarzone przez naturę są lub u nich to wygląda inaczej niż u dorosłych kastratów.
Tak więc Tobie też mogę fotkę podesłać

Dziś jest już mniejsze, nie zwróciłoby mojej uwagi a siku w kuwecie.... normalne
Totoś zaś od rana biega, gada i kombinuje, porusza się zupełnie normalnie
Oby udało nam się tą niedokrwistość pokonać, oby to była hemobartoneloza czy inne coś na co działa Unidox! Bo ewidentnie zmiana na niego wyszła Totosiowi na zdrowie - plus tyci sterydu.
Dzisiaj jakieś fotki powstawiam

Nieodmiennie za wszystkie kciuki dziękuję!
