Zaprzysiężony zjadacz suchego - WCIĄŻ JESZCZE NA WYGNANIU..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 10, 2017 8:07 Re: Zaprzysiężony zjadacz suchego - UCZYMY SIĘ NOWEJ MICHY :

Ja tez karmie Purizonem i zauwazylem ze moje rezydentki tyja. Moze za duzo daje. Na opakowaniu nie znalzlem informacji na temat dawkowania
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Pon lip 10, 2017 17:03 Re: Zaprzysiężony zjadacz suchego - UCZYMY SIĘ NOWEJ MICHY :

Hutek - Zalecenia żywieniowe producenta Purizonu
"Każdy kot jest inny. Podane poniżej wartości są jedynie orientacyjne. Codzienne zapotrzebowanie Twojego kota na poszczególne składniki odżywcze jest zależne od jego rasy, aktywności fizycznej oraz wieku. Zalecamy podawanie żywności powoli i stopniowo przez okres dwóch tygodni. Oferujemy karmę suchą. Pamiętaj o zapewnieniu Twojemu kotu odpowiedniej ilości wody. Przechowywać w suchym i chodnym miejscu
Waga kota: Ilość pokarmu na dzień
2 kg: 30 - 40 g
2,5 kg: 35 - 45 g
3 kg: 40 - 50 g
3,5 kg: 45 - 60 g
4 kg: 50- 65 g
4,5 kg: 50 - 70 g
5 kg: 60 - 80 g
5,5 kg : 65 - 85 g
6 kg: 70 - 90 g
6,5 kg: 70 - 95 g"
Źródło: http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... kot/406596
Izka53: oczywiście, że uważam że mam nadwagę :)
Co do surowego mięsa: tak zeszłabym na zawał, ponieważ bałabym się, że podane kotkowi surowe mięso może mu zaszkodzić. Boję się z tego powodu, że nie mam doświadczenia w karmieniu zwierząt surowym mięsem i mogę tym zaszkodzić. Myślę, że wiele osób na tym forum korzysta jedynie z gotowego jedzonka dla kotków. Podaję kociakowi gotowy pokarm - najlepszy jaki potrafię, zgodnie z Waszymi radami. Nie podaję i nie zamierzam podawać Bilowi porcji głodowych, nie chcę jednak nierozważnie narazić go na "spasienie". Dlatego tu pytam, czy to co zamierzam mu podawać jest prawidłowe czy nie. Staram dostosować się do Waszych rad, chociaż jest to nieraz bardzo trudne, bo te rady często bardzo się od siebie różnią. Alija powiedziała, że mój wybór kogo posłucham. Jeśli jesteś ciągle laikiem w opiece nad kotkiem - a za takiego laika się ciągle uważam, to bardzo trudno jest wybrać tą najlepszą z rad. Czasami to już boję się na tym forum ust otworzyć, z myślą że od razu posypią się na mnie gromy. Ale mimo to ciągle pytam, bo zależy mi na zdrowiu Bila.
Izka i jestem pewna, że Kociamama stara się Matrixa rozruszać jak może. Może faktycznie to koci leniuszek i może faktycznie nie był wcześniej za bardzo zabawy z ludziem nauczony, ale to nie znaczy, że Kociamama się nie stara. Nie oceniajmy tego co było, tylko radźmy co zmienić i co robić. Może nutka jakiegoś lenistwa jest wpisana w charakter kota, może Martix po prostu nie lubi się bawić. Ja mam to szczęście, że Bil za zabawą szaleje, jak i nie grymasi przy zmianie pokarmu. Kociamama, próbowałaś pobiegać z wędką?
AAA, bo nie mogłam się powstrzymać - chomiki to też przekochane zwierzaczki i u nich też trzeba dbać o sposób karmienia.
BIL
Obrazek
Kochamy z Bilem wełniankowo u Tulinka https://www.etsy.com/shop/Catluckydog?r ... hDc65H7SOY

Bestol

Avatar użytkownika
 
Posty: 1895
Od: Sob sty 14, 2017 18:20

Post » Pon lip 10, 2017 19:03 Re: Zaprzysiężony zjadacz suchego - UCZYMY SIĘ NOWEJ MICHY :

Izka53 - No, muszę przyznać Ci rację, że Matriś po prostu głównie je i śpi, i to jest po części moja wina, ale nie całkowicie. On po prostu jak tylko przestał być kocięciem, przestał biegać i w ogóle mieć ochotę na zabawę. On zawsze był leniuchem. Nawet jak był mały. Taki charakter. A z drugiej strony - gdybym może częściej się z nim bawiła, to nauczyłby się być bardziej aktywny... Tego nie wiem. Wiem natomiast, że teraz spróbuję wdrożyć więcej zabawy. Problem jest taki, że za tydzień wyjeżdżam do Niemiec do pracy, i Matrix i Tośka będą u mojej mamy, a nie podejrzewam, by jej się chciało bawić z kotami...

Bestol, surowego mięska nie masz się co bać. Najbezpieczniej jest podawać przemrożoną wołowinę, indyka, cielęcinę, kurczaka - wtedy mięso jest zdrowsze. Ja karmię tak Tosię od długiego czasu - nic złego jej się nie dzieje. Choć oczywiście puszki / saszetki z dużą ilością mięsa też są dobrym wyborem. Co do biegania z Matrisiem z wędką... zacznę od jutra - obiecuję! Dziś jeszcze odtajam po egzaminach weekendowych i spędzam czas przy ulubionym serialu pt.: Dexter :wink:

W dalszym ciągu ponawiam pytanie - czy ktoś mógłby mi polecić jakieś dobrej jakości, smaczne puszki /puszeczki w formie musu (dla Matrixa) :?: :?: :?:
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7623
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Pon lip 10, 2017 19:12 Re: Zaprzysiężony zjadacz suchego - UCZYMY SIĘ NOWEJ MICHY :

Na barfowym forum jest wątek z analizami rożnych karm mokrych. Poszukaj.
Jest tez dokładnie wytłumaczone, jak patrzeć na skład, czego szukać a czego unikać.
Spróbuj samodzielnie wyszukać potrzebne ci informacje.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14043
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 10, 2017 23:05 Re: Zaprzysiężony zjadacz suchego - UCZYMY SIĘ NOWEJ MICHY :

u mnie mus sluzy do dopajania, i jedyny wyszperany mus absolutny to gourmet gold, ale jakosc tego jest szitowa, absolutnie. inne przeczesane wartosciowe karmy sa zwykle gubo zmielonymi pasztetami, jedyny mus 100% miesa to gerber, ale w zwiazku z tym, ze to tylko miesien, nie powinien sluzyc jako baza. :( takze ten...
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Śro lip 12, 2017 9:09 Re: Zaprzysiężony zjadacz suchego - UCZYMY SIĘ NOWEJ MICHY :

U nas powoli. Kupowałam ostatnio mus z gourmeta i mieszałam pół na pół z gerberkiem z kurczaka, doprawiałam drożdżami i to Matrix dostawał dwa razy dziennie w ramach porcyjki suchego. (Suche Purizona też mieszam w 1/4 z Power of Nature).
Ten mus Matriś nawet chętnie zjadał - w niedużej ilości łyżeczki na raz. Niestetu mamy problem. Kupa zrobiła się brzydka i chyba będę musiała znów powrócić do chrupek, i odstawić ten mus. Nie mam już na razie pomysłów na przestawianie go.
Herpes spowodowany tamtym stresem zmiany karmy już się ładnie uspokaja, to teraz luźna brzydka kupa z powodu tego musu.. Muszę mu chyba podawać Forti Florę przez jakiś czas.
Ech, i jak tu wprowadzać jakieś zmiany...
Póki co więc w sprawie chudnięcia udało się osiągnąć tyle, że je po troszku lepszych chrupek - PON, no i po 20-stym idziemy na kocią bieżnię...

PS. No chyba, że ta luźnawa kupa jest od mleka koziego, którego podawałam mu odrobinę - też z drożdżami... :|

Myślę, że zostanę na razie przy jednym mokrym posiłku, reszta sucha + FortiFlora.

A jak się unormuje, to dodam drugi mokry posiłek - w tym może więcej Gerberka, a mniej kiepskiego gourmeta.. Bo już jakiś tam mały sukces w jedzeniu mięsnego musu odnieśliśmy. Szkoda byłoby to stracić.
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7623
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Śro lip 12, 2017 22:59 Re: Zaprzysiężony zjadacz suchego - MAŁE PROBLEMY ŻOŁĄDKOWE.

Luźna kupa może być też od tego Gerberka. W każdym razie tak się u ludzi zdarza.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw lip 13, 2017 15:36 Re: Zaprzysiężony zjadacz suchego - MAŁE PROBLEMY ŻOŁĄDKOWE.

Moim zdaniem to chwilowe problemy przy zmianie diety. Jeżeli kupa jest luźniejsza to bym się nie martwiła. Gorzej jeśli Matrix dostanie ostrej biegunki. Przy zmianie diety stolec zwykle ulega chwilowo zmianie. Karmiłabym dalej 2 razy mokre. Jego organizm głupieje jak ciągle są takie zmiany. Wprowadzasz coś i nagle robisz krok w tył.
Mój sposób na nauczenie kota jedzenia surowego mięsa wyglądał tak. Biorę duży płaski obiadowy talerz. Kroję mięso. Możesz tutaj pokroić w różny typ. Mniejsze kawałki, większe, paski. Tego mięso niedużo. Każdy kawałek oddzielnie tak aby było go łatwo chwycić zębami. Sadzasz jednego kota po jednej, a drugiego po drugiej stronie talerza. Tutaj jeden kot musi lubić mięso i pokazać drugiemu z czym to się je. U mnie było pacanie łapą na początku, a później zajarzył.
Spróbuj też kupić karmę filetową. Jeżeli kot lubi pić to kup taką w bulionie. Ja też często do takiej dolewam wody i nawet jeżeli kot nie chce jeść to tą wodę wypija.
Twój kot moim zdaniem świetnie radzi sobie z tym labiryntem. O to właśnie chodzi aby kot pomyślał i jadł powoli. Napisz może czym Twój kot jest zainteresowany tak na co dzień. Ptaki lubi oglądać? Tosia go ciekawi. Zaczepiają się trochę? Jeżeli chodzi o zabawkę kiedyś dużo pochlebnych opinii słyszałam o cat dancer. Sama tego nie mam ale podobno w jej prostocie tkwią szczegóły. Zobacz na zooplusie. Może dziewczyny mają i się wypowiedzą czy ruszyłoby to opornego kota.

Funghi

Avatar użytkownika
 
Posty: 404
Od: Czw maja 19, 2016 9:37

Post » Pt lip 14, 2017 0:09 Re: Zaprzysiężony zjadacz suchego - MAŁE PROBLEMY ŻOŁĄDKOWE.

KociaMama44 pisze:po 20-stym idziemy na kocią bieżnię...


gratuluję....tylko ciekawe co na to kot. Jak zamierzasz go tam dostarczyć ? teleportować ? wyjście z domu i droga to już jest stres. Obce miejsce i obcy ludzie - drugi stres. I coś, co rusza się pod kotem, czego on nie zna - stres do kwadratu.
On już herpesa się pozbył ? to teraz szykuj się na zapalenie pęcherza albo i zawał. Bo przecież serca badanego nie miał....

KociaMama44 pisze: On zawsze był leniuchem. Nawet jak był mały. Taki charakter. A z drugiej strony - gdybym może częściej się z nim bawiła, to nauczyłby się być bardziej aktywny... Tego nie wiem. Wiem natomiast, że teraz spróbuję wdrożyć więcej zabawy. Problem jest taki, że za tydzień wyjeżdżam do Niemiec do pracy, i Matrix i Tośka będą u mojej mamy, a nie podejrzewam, by jej się chciało bawić z kotami...


no więc wyjeżdżasz do Niemiec, czy z Matrixem na bieżnię będziesz chodzić ? i jak sprobujesz wdrożyć więcej zabawy ? na czacie ?
No i poczytaj to sama - był leniuchem jak był mały. Małe koty - zdrowe małe koty - nie są leniuchami, to małe tornada. Wtedy potrafią szaleć same. A potem to człowiek powinien zapewnić im rozrywkę, wybawiać, dostarczać zabawki wymagające kombinacji.
Wybacz - zaniedbałaś kota przez kilka lat, a teraz nagle chcesz to naprawić w kilka tygodni ? to wymaga czasu, długiego czasu i konsekwencji.

Sorry - ale ja się chyba poddaję. Albo opracuj sobie jakiś schemat działania i realizuj go konsekwentnie pomalutku, małymi kroczkami ( zaczynając od gruntownego przebadania kota - zwłaszcza pod kątem kardiomiopatii) - albo sobie odpuść. Bo możesz narobić więcej szkody niż pożytku.
Ten kot ma 8 lat, nigdy nie był nauczony ruszania się. Nawet, jeśli jako młody - nie miał zmian chorobowych, to teraz coś juz może się dziać jako konsekwencja otyłości.
Czyli -przebadanie kota od A _ Z . Jeśli 100% zdrowy - ustalenie schematu karmienia, nastawienie się na kilka miesięcy zmiany nawyków żywieniowych. W tym czasie UCZENIE kota bawienia się, ruchu, aktywności jakiejkolwiek. A dopiero na samym końca - ewentualne odchudzanie kota.

Z mojej strony - to wszystko. EOT.
Tylko kota mi żal.

sorry - ja odpadam

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16640
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 14, 2017 0:23 Re: Zaprzysiężony zjadacz suchego - MAŁE PROBLEMY ŻOŁĄDKOWE.

izka53 - nie rozumiem Twojego tonu wypowiedzi. Zakładasz, jakbym nie miała rozumu i jakbym sama nie wiedziała, co robię. Wypraszam sobie. Mam opracowany plan i się go trzymam, i nie muszę tu wszystkiego pisać w detalach. Owszem, wyjeżdżam do Niemiec, jak co roku, by dorobić na studia. I jak co roku koty na te dwa miesiące lądują u mamy. Ona będzie trzymać mój dotychczasowy plan działania żywieniowego, i to ona będzie chodzić z kotem na bieżnię, korzystając z okazji, że we Wrocławiu jest bieżnia i centrum rehabilitacji zwierząt, a tu, gdzie mieszkam, niestety nie. Ironia i zjadliwy Twojej strony ton są tu naprawdę niepotrzebne i dla mnie niezrozumiałe. Rehabilitanci zwierząt również wiedzą co robić, i w jaki sposób pracować ze zwierzęciem - kotem, czy psem - by wdrożyć go powoli, bez dramatu. Nie robią tego od wczoraj.
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7623
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Pt lip 14, 2017 1:00 Re: Zaprzysiężony zjadacz suchego - MAŁE PROBLEMY ŻOŁĄDKOWE.

z Twoich wypowiedzi nie widać planu dzialania, raczej miotanie się.
Na co już kilka osób zwracało uwagę. To są miesiące, a nie dni czy tygodnie.
Ten kot nie potrzebuje rehabilitacji, tylko zajęcia się nim na codzień. No i kot to nie pies - psy takie zajęcia przyjmują na klatę, koty - niekoniecznie. Zupełnie inna psychika, inne widzenie świata.

W mojej wypowiedzi nie było ani ironii, ani zjadliwości. Tylko realna ocena Twoich dotychczasowych postów i realizacji rad, jakie dostałaś, tudzież informacji, jakie sama przekażałaś.
Tym razem to już naprawdę EOT

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16640
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 14, 2017 6:45 Re: Zaprzysiężony zjadacz suchego - MAŁE PROBLEMY ŻOŁĄDKOWE.

izka53 pisze:z Twoich wypowiedzi nie widać planu dzialania, raczej miotanie się.[...]
To są miesiące, a nie dni czy tygodnie.[...]
...realna ocena Twoich dotychczasowych postów i realizacji rad, jakie dostałaś, tudzież informacji, jakie sama przekażałaś.
Mam dokładnie takie samo wrażenie, co już wcześniej pisałam.
Chaos, zaczynanie czegoś i rezygnacja po 2 dniach, ciągle zmiany, brak jakiegokolwiek planu. Ciągła zmiana celu.Niechęć do samodzielnego dowiedzenia się czegokolwiek (nie, nie mów, KociaMama, że przeczytałaś BARF-owe forum, bo z Twoich wypowiedzi widzę, że nawet nie zaczęłaś na poważnie się interesować tematem żywienia)
No i teraz zmienianie karmy...puszkowej...z jednej kiepskiej na drugą jeszcze kiepściejszą...nic dziwnego, że ten kot ma kiepskie kupy, za chwilę będzie miał sraczkę na całego, a jak tak dłużej będziesz robiła, to rozwalisz mu cały przewód pokarmowy.
Ja się poddałam już kilka stron temu :(
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14043
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 14, 2017 6:53 Re: Zaprzysiężony zjadacz suchego - MAŁE PROBLEMY ŻOŁĄDKOWE.

izka53 pisze:z Twoich wypowiedzi nie widać planu dzialania, raczej miotanie się.
Na co już kilka osób zwracało uwagę. To są miesiące, a nie dni czy tygodnie.
Ten kot nie potrzebuje rehabilitacji, tylko zajęcia się nim na codzień. No i kot to nie pies - psy takie zajęcia przyjmują na klatę, koty - niekoniecznie. Zupełnie inna psychika, inne widzenie świata.

W mojej wypowiedzi nie było ani ironii, ani zjadliwości. Tylko realna ocena Twoich dotychczasowych postów i realizacji rad, jakie dostałaś, tudzież informacji, jakie sama przekażałaś.
Tym razem to już naprawdę EOT

Wiesz co, nie rozumiem mody panującej na tym forum, by komuś słownie przywalić, i by kogoś po prostu zgnoić. Widzę, że też należysz do takich osób które to właśnie lubią robić. Toteż nie będę dalej ciągnęła tej dyskusji z Tobą. Nie widzę jakoś, bym się miotała. Wypróbowywałam różne rzeczy. W sumie jedyne co wypróbowałam, to najpierw przegłodzić kota i dać mu mięso - nie zdało egzaminu z nadzieją, że jak będzie bardzo głodny, to zje. To nie zdało egzaminu. Potem wprowadziłam trzy posiłki dziennie - chrupki namoczone jak radziła Kazia plus rosół. Nie zdało to egzaminu. Kot jadł mikroskopijne ilości, rosołem pluł i był ciągle głodny. Może bym to i ciągnęła, ale ze stresu odnowił się herpes. Nie mogłam dłużej głodzić kota - tak. Głodzić. Bo jadł tyle, co nic, jeśli chrupy były namoczone. Siłą niestety się nie da. Więc trzecin moim działaniem było to, co jest teraz: kilka małych posiłków dziennie (ten kot i tak je bardzo niewiele na raz - kilka gram) plus udało się wprowadzić dwa mokre na bazie musu i gerberka. Po nich kupa zrobiła się brzydka. Więc na razie wycofałam jeden posiłek mokry, który wprowadzę z powrotem, gdy kupa się uspokoi. Naprawdę nie widzę, abym się miotała, wybacz.
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7623
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Pt lip 14, 2017 7:06 Re: Zaprzysiężony zjadacz suchego - MAŁE PROBLEMY ŻOŁĄDKOWE.

Kazia pisze:No i teraz zmienianie karmy...puszkowej...z jednej kiepskiej na drugą jeszcze kiepściejszą...nic dziwnego, że ten kot ma kiepskie kupy

Owszem, ale od czegoś trzeba zacząć. Mięso od razu - jako gruba artleria- po prostu nie przejdzie. Chcę nauczyć Matrixa, ze mokre nie gryzie. Zachęcić go- by sam coś zjadł ze smakiem. Mus badziewny, bo to jedyny mus na rynku. Dlatego dodaję gerberka- by było to bardziej wartościowe jedzenie A od czegoś muszę chyba zacząć? Poza tym na forum barfowym KTÓRE CZYTAŁAM jest wyraźnie napisane, by zacząć od wrzucania kotu di chrupek odrobiny mokrej, puszkowej karmy i też nią na początku brudzić nią kotu łapki. Ja wiem, ze u Matrixa to tak od razu nie przejdzie i ze będzie omijał kawałek puszki a wyje same chrupki. Dlatego zaczęłam od wprowadzenia czegoś, co mu smakuje - czyli musu z drożdżami. Te drożdże to też dzięki tobie Kaziu i nie mów, że nie stosuję tego, co mówicie. Ale nie wszystko da się tak zastosować. Więc nie mówcie, że działam bezładnie, bo to po prostu nieprawda. Nie zgodzę się z tym.
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7623
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Pt lip 14, 2017 7:09 Re: Zaprzysiężony zjadacz suchego - MAŁE PROBLEMY ŻOŁĄDKOWE.

Ale skąd ten pomysł na bieżnię? Zwykła czy wodna? Nie lepiej znaleźć to 10 minut i pobawić się z nimi? Dla mnie wygląda to tak jak u człowieka: jestem gruby ale diety i ćwiczeń stosować nie będe ale może karnet na siłownię mnie zmobilizuje.
Jak wybawiasz tego drugiego kota? Też się z nim nie bawisz codziennie? Ona się umie sama sobą zająć?

Funghi

Avatar użytkownika
 
Posty: 404
Od: Czw maja 19, 2016 9:37

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości