Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Chiara pisze:Agłaja^..^ pisze:Mam pytanie, czy dałoby radę wyciąć kotkę z Międzyzdroi, Pan stosuje dziwną, ale jak dla mnie bardzo niepewną metodę antykoncepcji, kotkę wolnochodzącą podczas rui zamyka do klatki...Ciekawa jestem czy ta kotka na początku rui grzecznie do niego przychodzi i miauczy, zeby wsadzić ją do klatki?musi być mega grzeczna
Jakoś w tym roku jeszcze nie urodziła, więc chyba częściowo ta metoda działa
, ale co będzie jak kotka się kapnie i najpierw pójdzie pomiauczeć do kocura, a potem dopiero do Pana
?
Pan nadmienię jest bardzo specyficzny, nie wiem czy sam skontaktuje się z Fundacją, albo wyśle wniosek...
Juz zrobiłam rekonesans u wetów i nie będzie tanioWiększość chce 150-160zł., najtansza babka powiedziała 140-150, moze jakby ktoś z Fundacji zadzwonił to jeszcze by coś utargowała?Jeszcze do jednego weta mam zadzwonić, ale nie mam wielkich nadziei.
Damy jakoś radę?
Pisz do mnie z namiarami na weta. Będę negocjować albo jęczeć. Wniosek wyślę Tobie, wypełnisz i dasz gościowi do podpisu. Ewentualnie postaraj się wysępić od niego ze 30 zł dodatku do zabiegu.
Metoda, którą pan stosuje nie jest nowa, wiele razy słyszałam o takiej. Było, niebyło lepsza od topienia kociąt.
Chiara pisze:Poniżej fragment jednego z kilku maili, nad którymi pracuję:
"Mam obecnie na stałe jednego psa suczkę i jedenaście kotów z czego aż osiem to kotki i tylko jedna wysterylizowana. Jestem dla nich najlepszą opiekunką jaką można mieć, zresztą widać to po moich zwierzakach. Mają u mnie idealne warunki do życia zabawy itp, ale niestety również idealne warunki do rozmnażania. I o ile nad Pepsi (suka 3 letnia) mam kontrolę, bo cały teren jest ogrodzony i nie ma dostępu do innych psów, których z resztą w okolicy pełno, tak nad moimi kocimi pupilami nie mam
absolutnie żadnej możliwości kontroli. Nie wiem co myśleć o sterylizacji, bo moją jedyną po zabiegu kotkę Łezkę zamieniła w notorycznego śpiocha, chociaż taka nie była, ale wiem, że to jest jedyne humanitarne rozwiązanie.
Moje kociaki to Milka od której wszystko się zaczęło, gdy miała 6 miesięcy i o czym nie pomyślałam, że już jest możliwe, wspomniana Łezka, Czarnulka, Chłopaku i na tym miał być koniec. Jednak innego domu nie znalazły i zostały już na zawsze: Rudzinka, Niemotka (wiem, że dziwnie, ale prawie zjadł ją pies i prawie utonęła w studni jak była maleńka), Czrniaczek, Czarnuszka, Mini, Niemczyk i Rudy, który przyszedł jak był mały od sąsiadów i za nic nie chce do nich wrócić i też już jest nasz.
Osoba, która dzwoniła powiedziała, że taką pomoc mam możliwość otrzymać od Pani fundacji pod warunkiem, że znajdę weterynarza, który nie będzie "zdziercą".
Bardzo proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby, bo o ile chcę i na razie mogę zapewnić moim zwierzakom sielskie życie, tak nie stać mnie na wykonanie sterylizacji. Wiem, że rodzą się śliczne kociaki, co zresztą miało miejsce u wszystkich od 14 kwietnia do 22 maja, ale to też jest później problem, bo trzeba je utrzymać prawie 2 miesiące, ale też znaleźć odpowiedni dom co nie jest łatwe, no i rozstać się też jest już trudno, a więcej nie dam rady utrzymywać w dobrych warunkach. Na tą chwilę
znalazłam dom dla 11 kociaków, ale i tak jeszcze muszę dla 6, a zbliżają się wakacje i jest coraz gorzej. Najgorsze jest to, że znów trwają ruje i sprawa staje się pilna. Nie wiem czy to ma znaczenie, mieszkam w okolicach Płocka."
Z góry dziękuję za pomoc."
Bardzo proszę o wsparcie Powszechnej Sterylizacji, w której robota po prostu wre.
, być może trikolorka i szylkretka ze wsi Mikłąsze w warunkach domowych byłyby fajnymi kotkami, w warunkach lecznicowych strasznie dzicząsylwia1982 pisze:Kotka Milka pisze:a te kolorowe koteczki ze wsi to nie wiem czy one bezdomne czy czyjes? moze ktos by sie zgodzil porobic im zdjec i pooglaszac? sa takie sliczne na pewno by domki znalazly
Kotka Milka pytasz o te kotki z Mikłasz? one są totalnymi dzikusami, siedzą teraz w lecznicy i jak się podchodzi do klatki to syczą, prychają, szylkretka była w ciąży
fiołeczka pisze:Witajcie, kotka z okolic Tarnowa jest moja opiszę wam moja sytuację bo na zdjęciu widzicie szczęśliwego kota leżącego na kanapie. Fiołkę znalazłam w tamtym roku w okolicach Listopada koło szkoły gdzie chodziłam ostatni rok gimnazjum. Kotka miała 2 mioty pierwszym miocie było 2 koty z czego jeden znalazł dom a drugi został kocurek, w tym roku byl 2 miot i było 4 koty 2 poszły do nowych domów a dwa idą w ta niedziele do Krakowa do domku. Planowałam kocicę wysterylizować w tamtym roku po pierwszym miocie ale nie miałam pieniędzy byłam bezradna i zła na siebie że nic nie mogę zrobić modliłam się tylko aby na jesień nie dostała rui i tak też było nie było kociąt, w tym roku obiecałam sobie że muszę ja wysterylizować choćby pieniądze z nieba wytrzasną ale napisała do mnie Dobra Dusza że jesteście Wy i możecie mi pomóc i napisałam do Was z nutka obawy czy mi pomożecie bo wiedziałam że waszym priorytetem jest sterylizacja bezdomnych kotek. Na sterylizacje umówię się 27 czerwca wtedy będę mieć już wakacje i początkiem Lipca pójdzie na sterylkę.
fiołeczka pisze:Witajcie, kotka z okolic Tarnowa jest moja opiszę wam moja sytuację bo na zdjęciu widzicie szczęśliwego kota leżącego na kanapie. Fiołkę znalazłam w tamtym roku w okolicach Listopada koło szkoły gdzie chodziłam ostatni rok gimnazjum. Kotka miała 2 mioty pierwszym miocie było 2 koty z czego jeden znalazł dom a drugi został kocurek, w tym roku byl 2 miot i było 4 koty 2 poszły do nowych domów a dwa idą w ta niedziele do Krakowa do domku. Planowałam kocicę wysterylizować w tamtym roku po pierwszym miocie ale nie miałam pieniędzy byłam bezradna i zła na siebie że nic nie mogę zrobić modliłam się tylko aby na jesień nie dostała rui i tak też było nie było kociąt, w tym roku obiecałam sobie że muszę ja wysterylizować choćby pieniądze z nieba wytrzasną ale napisała do mnie Dobra Dusza że jesteście Wy i możecie mi pomóc i napisałam do Was z nutka obawy czy mi pomożecie bo wiedziałam że waszym priorytetem jest sterylizacja bezdomnych kotek. Na sterylizacje umówię się 27 czerwca wtedy będę mieć już wakacje i początkiem Lipca pójdzie na sterylkę.
Chiara pisze:Agłaja^..^ pisze:Dopiero co ruszyliście, a juz tyle zrobioneJestem pod wielkim wrazeniem i cały czas mocno trzymam
"Się kręci" to mało powiedziane
Dzięki! Sylwia naprawdę wykonała gigantyczną pracę, a to rzeczywiście dopiero początek.![]()
Na dodatek ktoś nam zgłosił ciężarne wiejskie kotki, które są dokarmiane tylko raz w tygodniu, kiedy odwiedzają je tzw. właściciele. Nie wiem czy uda się coś tam wskórać, ale Sylwia uparła się spróbować, bo "szkoda kotek". Ona nie odpuszcza...
Trzymajmy kciuki za Nią!![]()
![]()
sylwia1982 pisze:Chiara pisze:Agłaja^..^ pisze:Dopiero co ruszyliście, a juz tyle zrobioneJestem pod wielkim wrazeniem i cały czas mocno trzymam
"Się kręci" to mało powiedziane
Dzięki! Sylwia naprawdę wykonała gigantyczną pracę, a to rzeczywiście dopiero początek.![]()
Na dodatek ktoś nam zgłosił ciężarne wiejskie kotki, które są dokarmiane tylko raz w tygodniu, kiedy odwiedzają je tzw. właściciele. Nie wiem czy uda się coś tam wskórać, ale Sylwia uparła się spróbować, bo "szkoda kotek". Ona nie odpuszcza...
Trzymajmy kciuki za Nią!![]()
![]()
Jeśli się zastanawiacie co Sylwia robi jak ma wolny czas to oczywiście biega za kotami, dziś rowerem pojechałam do wsi Augustowo by znów się dowiedzieć czegoś więcej na temat 3 ciężarnych kotek, no i się dowiedziałam
, kotki się już okociły, wiadomość mam z pierwszej ręki bo zastałam dziś ludzi u których są te kotki, mieli do mnie nr. tel. ale nie wiadomo z jakiego powodu zwlekali by do mnie zadzwonić i teraz trzeba poczekać ze sterylkami kotek, bo kotki muszą odchować kociaki, są tam dwie czarne kotki i bura/whiskasowa.
jedna z czarnych kotek urodziła około miesiąc temu, druga czarna urodziła 2 tygodnie temu i bura/whiskasowa urodziła tydzień temu, jeszcze raz zostawiłam tym ludziom swój nr. tel., pan podał mi też swój nr. tel. i to raczej za 3 tygodnie ja będę dzwoniła do pana bo jak znów będą się ociągać z wykonaniem telefonu do mnie to będzie masakra
![]()
dwie z trzech kotek ze wsi Augustowo, jedna z nich urodziła miesiąc temu, druga urodziła dwa tygodnie temu, trzeciej kotce burej/whiskasowej nie udało się zrobić zdjęcia
zdjęcia są minaturkami, można na nie kliknąć i wyświetli się większe zdjecie, zwróćcie uwagę czym są karmione kotki: bułki moczone w wodzie![]()
Agłaja^..^ pisze:sylwia1982 pisze:Chiara pisze:Agłaja^..^ pisze:Dopiero co ruszyliście, a juz tyle zrobioneJestem pod wielkim wrazeniem i cały czas mocno trzymam
"Się kręci" to mało powiedziane
Dzięki! Sylwia naprawdę wykonała gigantyczną pracę, a to rzeczywiście dopiero początek.![]()
Na dodatek ktoś nam zgłosił ciężarne wiejskie kotki, które są dokarmiane tylko raz w tygodniu, kiedy odwiedzają je tzw. właściciele. Nie wiem czy uda się coś tam wskórać, ale Sylwia uparła się spróbować, bo "szkoda kotek". Ona nie odpuszcza...
Trzymajmy kciuki za Nią!![]()
![]()
Jeśli się zastanawiacie co Sylwia robi jak ma wolny czas to oczywiście biega za kotami, dziś rowerem pojechałam do wsi Augustowo by znów się dowiedzieć czegoś więcej na temat 3 ciężarnych kotek, no i się dowiedziałam
, kotki się już okociły, wiadomość mam z pierwszej ręki bo zastałam dziś ludzi u których są te kotki, mieli do mnie nr. tel. ale nie wiadomo z jakiego powodu zwlekali by do mnie zadzwonić i teraz trzeba poczekać ze sterylkami kotek, bo kotki muszą odchować kociaki, są tam dwie czarne kotki i bura/whiskasowa.
jedna z czarnych kotek urodziła około miesiąc temu, druga czarna urodziła 2 tygodnie temu i bura/whiskasowa urodziła tydzień temu, jeszcze raz zostawiłam tym ludziom swój nr. tel., pan podał mi też swój nr. tel. i to raczej za 3 tygodnie ja będę dzwoniła do pana bo jak znów będą się ociągać z wykonaniem telefonu do mnie to będzie masakra
![]()
dwie z trzech kotek ze wsi Augustowo, jedna z nich urodziła miesiąc temu, druga urodziła dwa tygodnie temu, trzeciej kotce burej/whiskasowej nie udało się zrobić zdjęcia
zdjęcia są minaturkami, można na nie kliknąć i wyświetli się większe zdjecie, zwróćcie uwagę czym są karmione kotki: bułki moczone w wodzie![]()
a co z opcją uśpienia tych najmłodszych maluchów?Chyba jeszcze nie otworzyły oczu...Karmicielom nie trzeba o tym mówić, tylko powiedzieć, że macie dla nich domy np. Jakie tam mają perspektywy na zycie te maluchy karmione chlebem z wodą...?
Użytkownicy przeglądający ten dział: DTuMacieja, kasiek1510 i 30 gości