
Moderator: Estraven


Fleur pisze:dzisiejszy ułap:
płacze przy jedzeniu i ociera się pyszczkiem o lastryko - będzie dentysta w akcji. 2,75 kg.
proszę o kciuki, za zdrówko tego srebrzaka i za Kubusia, któremu zapaliła się iskierka nadziei!

ma też do dyspozycji plusikowych kolegów, więc nie będzie mu się przykrzyło za cmentarnymi kumplami. trzymajmy kciuki, żeby się prędko zaaklimatyzował i świetnie dogadywał z kolegami.

Fleur pisze:
Kubeczek, nasz kochany, megaproludzki cmentarny kotek-roztropek, wreszcie doczekał swego
jak wiecie, przy serwisie ząbkowym okazało się, że jest FeLV+...
jednak teraz uśmiechnęło się do niego szczęście i jedna złotoserdeczna osoba ofiarowała mu dom i swoją profesjonalną opiekęma też do dyspozycji plusikowych kolegów, więc nie będzie mu się przykrzyło za cmentarnymi kumplami. trzymajmy kciuki, żeby się prędko zaaklimatyzował i świetnie dogadywał z kolegami.
cieszę się, że jest bezpieczny, bo taki ufny kot w takim miejscu to nic dobrego...
Kubuś ma Aniela Stróża![]()
![]()
nie wiem jeszcze, jak z ciemnym srebrzątkiem u weta, jak będę miała info, dam znać. Wiem natomiast, że sporo kasy pochłonęło leczenie Felka, jasnego sreberka i Kubusia. Fundusz wolski jest mocno obciążony, jego główny donator (TWZ) jeszcze bardziej... każdy grosik się przyda.

mziel52 pisze:Byłam dziś na cmentarzu, przy holenderskich domkach spotkałam czarnego, ładnie wyglądającego kota. Wyszedł na kicici, ale trzymał się z daleka, dopiero jak się oddaliłam, podszedł sprawdzać jedzenie. Dziś miałam chrupki Royala i dobre saszetki bezzbożowe, ale czarny nie wyglądał na wygłodzonego.Chyba wzgardził tą saszetką.
Na górce natomiast same puste miski, nawet wody. Dostały sporo chrupek i saszetkę, po którą zgłosiła się krówka, krótka, niechuda, ale ucha żadnego przyciętego nie miała. Nalałam też wody do trzech pojemników.
O tej porze sporo ludzi się kręciło, więc koty pewnie gdzieś w cieple słońca się wylegiwały w ukryciu.
W paszczy kolejna śmierdząca masakra. Zęby usunięte wszystkie oprócz kłów, z tym, że części już nie było. Może były usuwane kiedyś przy okazji kastracji? W każdym razie musiało ich już nie być od dawna. To co było mocno ropiało, do tego miał nadżerki Dostał długo działający antybiotyk, steryd, przeciwbólowca. Odrobaczony, odpchlony, w uszach czysto. Chłopak mocno wychudzony i skołtuniony - widocznie nie mógł się myć. Próbowałam troszkę rozczesać mu sfilcowane boczki, ale nie bardzo szło. Generalnie znacznie bardziej wychudzony niż dwa poprzednie. Chłopak niestety nie za bardzo obsługiwalny i strasznie się stresuje.

AnielkaG pisze:Kubuś u mnie. Trochę nie może się odnaleźć, popłakuje.

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 59 gości