Fioletowe tymczasy i tymczasiątka

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt paź 04, 2013 6:16 Re: W fioletowej piwnicy... Piętaszek + 6 kociaków + Klemens

robaczyca płuc :? to brzmi niefajnie

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29085
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt paź 04, 2013 6:38 Re: W fioletowej piwnicy... Piętaszek + 6 kociaków + Klemens

I jest strasznie niefajne do leczenia - niestety wiem coś o tym :evil:
Czy wet sprawdzał pod kątem przepukliny przeponowej?
Jak dziś malutka się miewa?
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt paź 04, 2013 7:27 Re: W fioletowej piwnicy... Piętaszek + 6 kociaków + Klemens

I jak się to stwierdza? Robił jakieś badania? Osłuchał ją chociaż?
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 04, 2013 7:52 Re: W fioletowej piwnicy... Piętaszek + 6 kociaków + Klemens

justyna p pisze:I jak się to stwierdza?

Najlepiej na rtg widać ale palpacyjnie można wstępnie spróbować wymacać czy jelita są na miejscu. Osłuchowo u mojej Broszki na początku było podejrzenie zapalenia płuc i/lub choroba serca albo właśnie robaczyca bo było słychać wszystko jakoś dziwnie przytłumione i wkradały się dziwne dźwięki, również podejrzenie fipa bo osłuchowo wydawało się że ma płyn - wet nie miał wcześniej przypadku zerwanej przepony więc się nie domyślił i dopiero na rtg zobaczył.
Tu na forum kilka razy spotkałam się z przypadkami że najpierw kot był leczony na płuca czy serce a okazywało się że to przepuklina przeponowa, dlatego o tym piszę. Broszka przyjmowała identyczną pozycję jak ta koteczka i oddychała dziwnie. I oprócz zerwanej przepony miała robaczycę.
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt paź 04, 2013 8:35 Re: W fioletowej piwnicy... Piętaszek + 6 kociaków + Klemens

Kinnia pisze:Violet masz oko .... zabiegana, zarobiona a uwazna .... w takim tłoku zobaczyłaś jej zachowanie .... dobre oko masz

no właśnie przez to cholerne zarobienie mogłam przeoczyć objawy nawet przez kilka dni
bo to zachowanie widać dopiero wtedy, gdy kociaki się najedzą, nakuwetkują, poprzeciągają... i dopiero wtedy zaczynają szaleć :wink:
a nieczęsto mogłam posiedzieć przy nich dłużej...
Patmol pisze:robaczyca płuc :? to brzmi niefajnie

Broszka pisze:I jest strasznie niefajne do leczenia - niestety wiem coś o tym :evil:
Czy wet sprawdzał pod kątem przepukliny przeponowej?
Jak dziś malutka się miewa?

tak, bardzo się tym niepokoję... na razie to tylko przypuszczenie...
Pytałam o przepuklinę, wet stwierdził, że objawia się trochę inaczej. Kotka była i osłuchana, i dokładnie obmacana...
niestety, wet nie ma rentgena (zawsze "ma mieć", ale jakoś mu z tym schodzi :evil: )

Koteczka je mniej niż rodzeństwo, pije normalnie, urobek w kuwecie prawidłowy.
Jest bardzo spokojna, przeważnie siedzi (nie zawsze w tej "bólowej" pozycji), oddech ma przyspieszony, ale bez ziajania.
Zobaczę, co wet dziś powie, w razie czego pojadę gdzieś zrobić rtg.
Obrazek

violet

 
Posty: 4634
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pt paź 04, 2013 9:40 Re: W fioletowej piwnicy... Piętaszek + 6 kociaków + Klemens

kicia może oddychać szybciej również ze względu na odczuwany ból - pozycja "bólowa" i szybszy oddech mogą być zwiastunem silnego napadowego bólu ..... może jest jakaś spastyka płuc, oskrzeli .... mądry wet potrzebny i niestety ze sprzętem typu usg i rtg ....
wiem jaka to "przyjemność" gdy po tak proste w tej chwili badania trzeba jeżdzić dziesiątki kilometrów ....
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon paź 07, 2013 15:31 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

Małej Tri już nie ma [*]
W czwartek były jeszcze różne przypuszczenia, w piątek już zjazd :cry:
FIP – straszna choroba, o której do tej pory nie wiedziałam nic...
Pełnoobjawowy, wysiękowy FIP...
Jasne śluzówki, temperatura 35,6, wodobrzusze (USG), pobrano płyn - był lepki, ciągnący się...
Malutka nie miała żadnych szans. Nie wróciła już do domu...

Pozostałe malce, a także najmłodszy mój domownik Koczis i dwa tymczasy, roczne buraski Antoś i Budrys, są już po podwójnej dawce Lydium...
W piwnicy zwirkonowane wszystko co możliwe, wymienione posłanka, miseczki, zabawki...
Piętaszek siedzi w zamkniętej kuchni...
Zresztą nie ma to większego znaczenia przecież, bo jeśli któreś jest chore...

Obrazek

Żegnaj, Mała Tri. Miałaś być uratowana do lepszego życia. Nie udało się...
Obrazek

violet

 
Posty: 4634
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pon paź 07, 2013 15:35 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

Przykro mi.
Triniu [*]
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56074
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pon paź 07, 2013 15:51 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

Tri[*] biedactwo, krótko byłaś na tym świecie :( .

violet - ok.75% kotów wolnożyjących ma koronawirusa, który po zmutowaniu lub przekroczeniu bariery jelit (nie wiadomo co jest pierwsze), powoduję FIPa. Moja kotka zeszła na FIPa - z jej 4ech kociąt zeszła tylko najsłabsza - Korin[*], która "załapała się" na zapalenie płuc i to uruchomiło w jej przypadku FIPa. Reszta - mimo że niejedno przeżyły - nie zachorowała przez te 4 lata. Pozostałe koty wcale nie muszą zachorować - i za to będziemy :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon paź 07, 2013 16:30 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

Cholerka.. :(

Niestety przy tej chorobie nie da się pomóc..

[']
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon paź 07, 2013 22:59 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

nie :cry:

[*]
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto paź 08, 2013 8:26 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

Bardzo smutno :cry:
Żegnaj Mała Tri [']
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto paź 08, 2013 9:09 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

trzymaj się violet

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29085
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto paź 08, 2013 15:10 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

Alienor pisze:Tri[*] biedactwo, krótko byłaś na tym świecie :( .

violet - ok.75% kotów wolnożyjących ma koronawirusa, który po zmutowaniu lub przekroczeniu bariery jelit (nie wiadomo co jest pierwsze), powoduję FIPa. Moja kotka zeszła na FIPa - z jej 4ech kociąt zeszła tylko najsłabsza - Korin[*], która "załapała się" na zapalenie płuc i to uruchomiło w jej przypadku FIPa. Reszta - mimo że niejedno przeżyły - nie zachorowała przez te 4 lata. Pozostałe koty wcale nie muszą zachorować - i za to będziemy :ok: :ok:

Dzięki. Niby wiem, że sam FIP nie zaraża. Ale i tak cały czas mam gulę ze strachu.
Po jakim czasie można odetchnąć (i czy w ogóle)?
Czy koty powinny dostawać wspomagacze odporności?
I co później z adopcjami?
Obrazek

violet

 
Posty: 4634
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Wto paź 08, 2013 15:47 Re: W fioletowej piwnicy... Mała Tri [*]

Mogą iść normalnie do adopcji - większość kotów nigdy nie zachoruje, mimo kontaktu z wirusem.
Możesz im podawać wspomagacze, ale nie jest to koniecznie potrzebne - z tego co pamiętam wirus jest najbardziej "zaraźliwy" wtedy, gdy nie było jeszcze objawów. Od tego czasu minął pewnie miesiąc jak nie więcej.
Każdy kot, który miał kontakt z wirusem może ale nie musi zachorować. Nigdy nie wiadomo kiedy i co może go "obudzić" i skłonić do migracji/mutacji. Trzeba być czujnym, ale bez przesady - wykańczając się nerwowo nikomu nie pomożesz. To, że nie wiemy jak się "rodzi" ta choroba, co jest jej przyczyną, ponieważ nie ma na nią skutecznego lekarstwa czy szczepionki sprawia, że panikujemy, ale tak samo może zabić zwykła calici. Więc oddech głęboko i do przodu. Będzie dobrze, musi być :ok: :ok:
Po tym jak umarły Korin[*] i Delta[*] byłam potwornie przerażona, że jakikolwiek stres wyzwoli tą okropną chorobę w którymkolwiek z 3ki pozostałych kociąt. Kodama miał wypadek i miał amputowaną łapkę - żyje i ma się dobrze. Kohaku mieszkał z dość neurotyczną szylką - jakoś mu to nie zaszkodziło. Kotori przeszła sterylkę i zdarzające się awantury międzykocie bezproblemowo. Oby i u Ciebie wszystko się dobrze skończyło dla pozostałych kociastych :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 300 gości