Fairy !!! RATUJEMY OKO PINGWINCE !

Gratulacje w związku z Puszczykiem

Pewnie, że mam zdjęcia, mam cały wątek (niedawno odkurzony), toż z powodu Kociann zarejestrowałam się na forum :lol:

viewtopic.php?f=1&t=12234&start=435
Uprzedzam, że fotki z początku wątku mają już niedziałające linki, te na ostatnich stronach można jak najbardziej obejrzeć

Myślałam, że mnie sprawdziłaś pod kątem aktywności na forum - ja bym to zrobiła na Twoim miejscu, tzn. sprawdziłabym na wszelki wypadek, co dana osoba, która chce kota, pisała wcześniej, zwłaszcza o swoich futrach :wink:

A z wieści najświeższych - przestawiłam kocie miski Fairy do kuchni, zamknęłam łazienkę i włączyłam pralkę. Pralka to, jak się okazuje, mały pikuś, kicia zaszyła się w budce drapaka i tam siedzi (chyba tam też spała, w każdym razie stamtąd wyjrzała rano, kiedy zaczęłam ją wołać). Odkurzacz będzie na pewno straszniejszym potworem :twisted:

Koopale ciut lepsze, acz dalej śmierdzące i jeszcze dalekie od ideału :wink:

Gdzieś trzeba mieszkać, budka drapaka może nawet lepsza od łazienki...
U nas też próba sprzątania...nareszcie włączyłam odkurzacz, przy Puszczyku nie miałam odwagi. :lol:

Odkurzacz zatkał się już kilka razy, dzisiaj... :ryk:

Historie rodzinne Twoich kotów przeczytam wieczorem, dzięki!

Już wiem, jest Skierka, Banshee i Mori. Dwie pierwsze w wieku 9 lat. A Mori?
Ile ma lat? Skierka piękna, najpiękniejsza pręguska, Banshee ma śmieszny nonio, a Mori to ta z patchworku trikolor? Fairy w białych skarpetkach ladnie wpisuje się w grę kolorów i plamek.
Tu jest moje stado:
viewtopic.php?f=1&t=145475

Mówię szczerze - mam za dużo o sunię Limkę, przez co jak coś biorę z konieczności na dt, jak teraz, to mam dużo za dużo. Nie wiem czy jasno się wyraziłam...?

Fairy jest fantastyczna,że już po tygodniu zostaje z rezydentkami i drapie drapak.

Są takie mądre kicie na świecie... :1luvu:

Mori ma jakieś 7 lat, mam ją od Kicorka, też z forum

A ona wyciągnęła tri ze schroniska w Józefowie. Mori (pierwotnie Zorrcia czy też Zorrunia) miała jednak szczęście, bo na kociarnię nie zdążyła trafić.

Fotki z dzisiaj - Fairy przestała reagować tak nerwowo na trzask migawki, możliwe, że dobry przykład Kociann Tri pomógł

A drapak odkryła od razu drugiego dnia, po wypuszczeniu na pokoje

Pewnie, że mądra z niej kicia :mrgreen:

Właśnie odkryła, że fajnie się leży na moim fotelu - w związku z czym nie mam gdzie usiąść :twisted:

Zabawa wędką z piórkami :mrgreen:

I zasłużone leżenie pokotem :mrgreen:

"A ona wyciągnęła tri ze schroniska w Józefowie. Mori (pierwotnie Zorrcia czy też Zorrunia) miała jednak szczęście, bo na kociarnię nie zdążyła trafić."

Co to znaczy?

Fairy luz/blues
Piórko jak sobie gryzie, nigdy nic złego nie przydażyło się tej Kici...niesamowita ona jest...

W mordowaniu piórek i myszy Fairy jest niezła

W ogóle nie wygląda na kota, którego jakiś ząb boli (a pewnie coś tam boli ją jednak).

lamiglowka pisze:"A ona wyciągnęła tri ze schroniska w Józefowie. Mori (pierwotnie Zorrcia czy też Zorrunia) miała jednak szczęście, bo na kociarnię nie zdążyła trafić."

W Józefowie większość kotów, jak pamiętam, kłębiła się na czymś w rodzaju osiatkowanego wybiegu i spora część była chora

Mori była jeszcze w pomieszczeniach biura schroniska, kiedy zabrała ją stamtąd Kicorek, nie zdążyła się niczym zarazić, tylko robale miała. Podobno mała błąkała się po okolicy i dlatego trafiła do schroniska, nie wiadomo, czy ktoś ją wyrzucił, czy komuś zaginęła... ale i tak bym jej teraz nie oddała, mimo jej charakterrrku :twisted:

O Zorruni (mojej Mori) był osobny wątek, zanim do mnie trafiła:
viewtopic.php?f=13&t=35160&p=1400294&hilit=Zorrunia#p1400294
A Skierka i Banshee to siostrzyczki, ulicznice z Żoliborza, odłowiono je jako kociaki, miały koci katar (ich dwie siostry też znalazły dom przez forum).

Powoli mi się układa : są dwie panny szara i czarna, czyli Skierka i Banshee i trikolorka Mori. Panny z Żoliborza,
a Mori z Józefowa. Bo Ty mieszkasz od strony Józefowa?
Przyznam ze wstydem, że jestem gapa i słabo orientuję się w okolicach Warszawy.

Tkwię na Starym Mieście, ale wyprowadzę się na Żoliborz, tak sobie wymyśliłam...
...oglądam mieszkania pod kątem balkonów i tarasów dla ogonów :ryk:

Czyli Fairy byłaby nr 4.

Mam 5, ale jeszcze dwie sunie (blondynka na tymczasie).

Najważniejsza jest miłość w rodzinie, że się tak wymądrze. Koty muszą się akceptować, lubić, kochać. U mnie wszystkie kicie kochają Fila nr 1. Przynajmniej jest jasna sytuacja :1luvu:

lamiglowka pisze:Powoli mi się układa : są dwie panny szara i czarna, czyli Skierka i Banshee i trikolorka Mori. Panny z Żoliborza,
a Mori z Józefowa. Bo Ty mieszkasz od strony Józefowa?

A skąd

Mieszkam od ponad 10 lat w Ursusie. Ale w schronisku w Józefowie, owszem, zdarzyło mi się być raz czy dwa.
A Mori to fachowo została określona jako szylkretka z białym, bo tylko łebek ma tri, a przeważa typowe szylkretowe umaszczenie

Jak ostatnio na wystawę kotów na obozowej dotarłam, to pytano mnie po obejrzeniu zdjęć Mori, czemu jej nie wystawiam, bo bestia faktycznie ładna jest :lol:

lamiglowka pisze:Najważniejsza jest miłość w rodzinie, że się tak wymądrze. Koty muszą się akceptować, lubić, kochać. U mnie wszystkie kicie kochają Fila nr 1. Przynajmniej jest jasna sytuacja

No, jakiejś wielkiej kociej miłości tobym u mnie nie spodziewała :wink:

Skierka i Banshee kochają się, ale to siostrzyczki, Mori jest akceptowana, ale czasem obwieszcza sykiem i wrzaskiem, że jest źle traktowana (co niekoniecznie musi być prawdą, bo to lekka histeryczka), a Fairy musi sobie dopiero relacje poukładać.

Dzisiaj jest mały regres, panna chyba wyczuła, że wyciągnę odkurzacz, bo jakaś nieswoja była i się chowała, mam nadzieję, że nic jej nie boli :roll:

Teraz siedzi za pralką, może jak wrócę za parę godzin (jadę na obiad do rodziny), to wyjdzie. No niestety, ilość kłaków w mieszkaniu była już porażająca i nie dało się uniknąć sprzątania

Za odwage!

Juz widze jak by sie Mori przyssala do sedziego :1luvu:

Jak tam Wróżka - czarnuszka? Że tak nieśmiało zagaję;] Bo to dzisiaj, co nie?

Już po - Zuza nas odwiozła do domu, pocieszała mnie i w ogóle. Zu :1luvu:

W sumie wyrwano pięć zębów, jednego kiełka z górnej szczęki, pozostałe cztery z żuchwy. Czytam teraz opis zabiegu i włos mi się jeży - parodontoza, kamień nazębny, stan zapalny, jakieś nadżerki, brrr. Biedne maleństwo

Fairy wybudziła się przez może kwadransem, wypełzła z transporterka i zataczając się zaczęła szukać kuwetki. Zaniosłam pełzaczka do łazienki, do niższej kuwetki. Kicia nie miała siły z niej nawet wyjść o własnych siłach. Wysiurała się i usiadła na mokrym żwirku, musiałam ją wyjąć, wytrzeć ubrudzone futerko. Teraz śpi pod fotelem, na posłanku i pod kocykiem, biedula

Chrupki pochowałam, wodę postawiłam na stole, poza zasięgiem kici, jutro dostanie wreszcie coś do jedzenia.

Ryczeć mi się chce z nerwów, najchętniej bym jakieś procenty spożyła, a mi nie wolno, bo na prochach jadę :roll:

Ale teraz juz bedzie coraz lepiej

Za ladne gojenie :ok:

No mam nadzieję, że będzie lepiej.
Idę pod prysznic, może jakoś nerwy ze mnie gorąca woda spłucze.

Oranyjulek, ale operacja!!! Co Wy tam musiałyście przeżyć? Malutka Fairy, miała w buzie taką zapalną bombę! Niech tego Dziada gęś kopnie...Dostala antybiotyk??? A ja to wszystko przespałam, przemarzłam w piątek przy wydaniu Puszczyka i śpię jak niedźwiedź. Bidulka kochana, dzięki Zuzo, :1luvu:

strasznie zimno z takim chorym kotem jeszcze zimniej...

A to przebudzenie! Petroniuszu, piszę na priva!

OMG! Aż mnie szczęka zabolała przy czytaniu.
Dr Ada mówiła, że może będzie trochę więcej roboty niż jeden ząb. Fairy nie bardzo chciała współpracować przy oglądaniu paszczy. Dużo tych zębów poszło... Będę trzymać kciuki, żeby się wszystko ładnie zagoiło i kicia szybko wróciła do formy. To dzielny kotek, chociaż mały

Zobaczysz, że niedługo znów będzie cię budziła myszą o 5 nad ranem.

Mam nadzieję, że nie spłukałaś się za bardzo. Jeśli mi podasz nr konta, to się nieco dorzucę.

Fairy !!! RATUJEMY OKO PINGWINCE !

Kto przegląda forum