w niedzielę jak byłam, to zastałam duży karton przy budce z jedzeniem, a w środku były dwie ludzkie kupy wraz z papierami, którymi ktoś wytarł sobie tyłek, oprócz tego jest tam pełno śmieci, odłożyłam to dalej od budki
Byłam z psem i nie miałam ręki wolnej żeby to wynieść na śmietnik, a w śmietniku z kolei było tak naszczane przez ludzi że ledwo weszłąm wyrzucić puszkę
nie wiem, co się z ludżmi dzieje, potem będzie na "karmicieli"
z dobrych wieści - to czarna nie sterylizowana pozwoliła mi się wczoraj pogłaskać, może uda mi sie ją za którymś razem złapać ręką, ale muszę mieć ze sobą transporterek

aha, jak byłyśmy z Haszczanką we wtorek karmić koty, to przy śmietniku wyszły do nas rudy i ta oswojona czarna, oba wyglądają piękne

więc ona jest, a bałam się, że ją karmicielka złapała
