» Pon lut 27, 2012 0:41
Re: ZOLTAR.Neurokot w schronie :( Przypadek beznadziejny? DS
To jeszcze dopełnienie faktów z mojej strony.
Co do TDT, to przyznaje, że ja dałam tyłka, bo po pierwsze, do głowy mi nie przyszło, że pani, która zrobiła kiepskie wrażenie na pracowniku BA i chciała zabrać kota w torbie w piątek, w niedzielę okaże się "przedsiebiorcza" i doprowadzi do wydania jej kota. Po drugie, TDT to też dla Zoltara moim zdaniem była ostateczność, bo jednak najlepiej byłoby, gdyby na dom zaczekał w schronisku. Dziś niestety funkcjonowałam bez telefonu, z powodu wyładowania i dopiero wróciłam do Wawy.
Wypada mi przeprosić Balonik za zamieszanie, co czynię. Bardzo mi przykro.
Co do pani. Pani dzwoniła do mnie 2 tygodnie temu i umówiła się ze mną na niedzielę w schronisku, na obejrzenie kota i rozmowę. Na spotkanie się nie stawiła. I przez następne 2 tygodnie się nie odzywała. Twierdzi, że dzwoniła, co nie zmienia faktu, że ani razu nie nagrała się na pocztę, więc jak dla jasne było, że pani przestała się kotem interesować. W niedzielę tydzień temu Zoltara poznała Balonik. Pani czyta forum i stąd dowiedziała się, że kot ma już Dom. W związku z tym przyjechała do schroniska w miniony piątek, by kota adoptować. Miała już wtedy wydrukowane z forum wypowiedzi Balonik. Wiem to, bo zadzwonił do mnie pracownik schroniska dopytać o szczegóły sprawy i z pytaniem, czy ja tę panią znam. Wtedy odbyłam pierwszą piątkową rozmowę z panią, tłumacząc jej, że kot ma już zaklepany dom. Pani tego nie przyjęła do wiadomości. Wyszła ze schroniska. Pod wieczór odbyła się moja druga rozmowa z tą panią. Pani nadal nie przyjęła do wiadomości, że kot ma zaklepany dom. Zapowiedziała, że w niedzielę przyjedzie się na kota również zapisać. Resztę "przyjemności" jakie miały miejsce dziś w schronisku, znam już tylko z relacji.
Niezależnie od tego czy pani będzie dobrym domem dla Zoltara, czy nie, o sprawdzenie czego będziemy oczywiście wnioskować w schronisku, chciałam tylko powiedzieć, że osobiście jestem zniesmaczona. Może mam o połowę mniej lat niż 60, ale mnie rodzice wychowali w duchu, że nie należy zabierać innym ludziom, niczego, co do nas nie należy. Pani miała okazję zadeklarować adopcję Zolatara 2 tygodnie temu, czego nie zrobiła i teraz trudno oprzeć się niektórym wrażeniom.
To tyle ode mnie. Dobranoc.