Ha!
Kota to ma klasę
a łoszkub - any taki Kota wcale nie jest
super cieszę się, że Kota u was, gratulacje
mam wrażenie jakby od zawsze był Puskas Tobie pisany
z wieści schroniskowych tzw pietnastominutówka
w klatkach dużo nowych nie przybyło, to cieszy
Wcześniejsze strachulce powoli przyzwyczajają się do miejsca, odgłosów i okazują się miziakami
Takim kolejnym przypadkiem jest
Imbala która jest 100% ową dziewczynką
IMBALA - przepiękna bura kotka z rudymi maźnięciami, wielkie bursztynowe oczy pełne ufności i fantazyjnie ułożony ogon w trakcie głaskania
Kicia się przełamała, sama zawołana schodziła z półki i domagała się głaskania, mruczała, miauczała, tańczyła dookoła siebie niecierpliwie i dobitnie barankując, słodko wyginając i podnosząc grzbiet
to nie ta sama kotka
pierwsze co: nie zasyczała, nie pacnęła, stała jak wosk zaczarowana z wielkimi przerażonym oczyma
ale gdy dałam jej powąchać rękę wydała słodki miauk, a po pogłaskaniu jej słodkiej pysi jakby ją ktoś odczarował, wstała i i jej oczy zmieniły się nie do poznania - z przerażonych do wygłodniałych uczucia i dotyku
może nacisnęłam odpowiedni guzik
bądź co bądź zrobiło to na mnie duże wrażenie
tak Mała to była jak modlitwa dla mnie

ale na rączki - nie polecam, Imbala jak na razie boi się odgłosów wchodzących i przechodzących osób, psów, ogólnie hałasu wskutek czego wyrywa się instynktownie
by zrobić jej zdjęcia trzeba cierpliwości - tak pragnie kontaktu, tak niecierpliwie pełna uciechy i ufności skacze i pląsa się, że to nie lada wyzwanie
Meren, Szobako, Isztar - czy to rodzeństwo bądź z jednego ''domu'' znalezione? Możliwe bo razem w klatce się uzupełniają i czują doskonale.
Meren misio lubi być w centrum uwagi, Burasia Isztar najbardziej nieufna i zestresowana a Szobako zdystansowany ale i otwarty
właśnie pan
Szobako

toż to Emanuel 2 umaszczeniem
smukły z rozmarzonymi ciekawskimi oczyma, gdy słyszy psie pogawędki nie ucieka do kojca jest ciekawy
długie imponujące wąsy, szorstkie ale przyjemne futerko takie bym powiedziała sarmackie - malowniczy i pogodny
na rączki nie jest tak źle lecz nie na długo i blisko klatki najlepiej
nowy młody kocurek podrostek arlekinek to właśnie ten ala Hitlerek o którym wspominała Mała

wiercipięta i wesołek, na rączki nie ma większego problemu, ufny miziaczek - czego tu więcej potrzeba??
kolejny nowy - to ta po zmarłym

jak na razie zastygły, wystraszony..ani miauu, ani syk nic..tylko oczy wlepione...
nasz maluch o pseudonimie
''Pchlarz'' jest rasową wydzierajką i łakomczuchem do tego
przesłodki maluch zwraca na siebie uwagę piorunująco - taki młody a już wie o co biega

na kociarni bez zmian - żarełko rozdane, kotki wygłaskane (te które chciały bo czasem nic na siłę to lepsza metoda)