napisze na koniec juz tylko:
Pani Marta ma takie samo prawo powiedziec, ze ja malo obchodzi co Ty sadzisz o jej stylu zycia i stanie kotow. Skoro zyja od wielu lat to znaczy, ze nie ma tam jakiejs drastycznej umieralni, ze czasem jest im lepiej, czasem gorzej, ale ogolnie buja sie, zwlaszcza ze sa ludzie gotowi pomagac.
Pani Marta nie dala ani Tobie ani mi prawa do zastanawiania sie jak ja uaktywnic zawodowo i co zrobic z jej domu (a moze agencje tow. to podobno niezle zarabia). ja nie chcialabym by ktos na forum zastanawial sie co zrobic z moim domem i Ty widze tez zachwycona takim postawieniem sprawy nie jestes?
Czesc kotow u Pani Ireny to koty bedace tam niemalze od poczatku, a do tego ciagle nowe dochodza. Juz ma okolo 300, normalnie zgroza
Pani Marta tez ma prawo decydowac do tego ile ma kotow - takie samo jak Ty i ja?
Mysle, ze Magdalena chciala zorganizowac pomoc i na tym powinnismy sie skupic, a nie przewracac jej zycie do gory nogami i ladowac sie z butami do domu. Tak nie mozna, nie mamy prawa nawet jesli ten dom do bogatych nie nalezy.
Tak sobie mysle, ze skoro Pani Marta ma ciagle ta sama ilosc kotow to nie zamierza prowadzic fundacji ani przytuliska, tylko sa to jej koty wiec moze stad fundacja nie jest najlepszym pomyslem?
Ja trzymam kciuki by Magdalena mogla przeprowadzic swa akcje do konca, jesli bedzie miala sily i czas by trzymala reke na pulsie czy , kiedy i jaka pomoc potrzebna. Wiele osob pokazalo, ze chetnie Pani Marcie pomoze. Zbliza sie wiosna, lato, jesli Pani Marta bedzie chciala to zlapie jakas sezonowa robote, ale to jej sprawa. A moze rzeczywiscie wpadnie na jakis pomysl z agroturystyka, a moze nie, ale to bedzie JEJ decyzja.
Wyglada na osobe dumna a takie osoby latwo zranic, wiec uwazajmy, bo nie ma co wylewac dziecka z kapiela.
Arka, w moim bloku posterylizowane sa kotki, w blokach obok tez, ale juz kilka blokow dalej normalnie masakra. Nie mam juz srodkow i sil na kolejny blok. Chetnie podam namiar i jestem pewna, ze te koty naprawde beda wdzieczne za pomoc, moze nawet bardziej niz te u Pani Marty? Bo te rzeczywiscie nikogo nie maja. Sa rownie biedne albo biedniejsze. Naprawde. Wierze, ze wzruszy Cie ich los rownie mocno, ze zajmiesz sie ich adopcja. A takich z oczkami jak Bazyl zatrzesienie (widzialam fotke).
Powiem Wam szczerze , podziwiam ludzi ktorzy tak calkowicie oddaja sie zwierzetom, ze nie ozbywaja sie, ani ich nie krzywdza, nie wypedzaja pomimo wlasnej nedzy. Mnie na to nie stac i wielu tutaj tez nie, wiec szanujmy takie osoby jak Pani Marta i nie obrazajmy ich nasza wielkopanska pomoca.