jestem...Kaszmir? jestem bardzo plaskaty, mam DS. Zdjęcia!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto wrz 27, 2011 12:59 Re: jestem koszmarem. Byłem persem. Proszę, pomóż mi...

Kotek pięknieje Szenila i widać, że wraca do zdrowia :D

Jak dobrze, że znalazł się u Ciebie cudna kobietko :1luvu: :1luvu: :D
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto wrz 27, 2011 14:17 Re: jestem koszmarem. Byłem persem. Proszę, pomóż mi...

hmmm a dla mnie on jest śliczny :1luvu:
moj Tata zwykł mawiać taki brzydki ze aż ładny :) :mrgreen:
i proszę co z kotem robi dobry dom i dobra opieka :ok:
7ksiezyc
 

Post » Wto wrz 27, 2011 14:57 Re: jestem koszmarem. Byłem persem. Proszę, pomóż mi...

Koszmar wykaszmirzył się 8O Śliczny się robi.
Co do domku, niech spada jak im trudno okna osiatkować.

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 27, 2011 17:49 Re: jestem koszmarem. Byłem persem. Proszę, pomóż mi...

Alez ja sie nie upieralam przy tym domku. Mowilam, ze po ewentualnych pertraktacjach. Z tego co doczytalam to nie udaly sie wiec nie ma sprawy. Co do madrosci plaskatej to dzis ptys wlazl tz-towi podczas malowania przez niego sciany w pokoju do..pojemnika z rozrobiona farba i normalnie w niej usiadl :twisted: Widok tz-ta goniacego pomarańczowego kota po pomarańczowych sladach- bezcenny :roll: Bylo pranie. Nie wyżymalam :twisted:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Wto wrz 27, 2011 17:52 Re: jestem koszmarem. Byłem persem. Proszę, pomóż mi...

Szenila pisze:Jeśli uważacie, że jest to dobry dom i warto skorzystać, chętnie zaproponuje tej pani kota, którego macie pod opieką.



.

Ps, to bylo dośc niemile :roll:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Wto wrz 27, 2011 18:51 Re: jestem koszmarem. Byłem persem. Proszę, pomóż mi...

Ależ śliczny!!!!
I widać,że zarośnie.
Słuchaj Szenila a wyniki on ma dobre?
Co z nerkami(pers z niego wszak a był w średnich warunkach), no i szczepieniami??

Ja Cię rozumiem w kwestii adopcji.
Ale ja jestem ze "szkoły Neigh": radykalnie i zasadniczo.I kierować się intuicją własną a nie "bo nie będzie go/jej nikt inny chciał.

Piękny persik Ci rośnie.

Opowiedz teraz o charakterku.

Jak pomyślę,że ktoś go wyrzucił najprawdopodobniej..

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 27, 2011 19:42 Re: jestem koszmarem. Byłem persem. Proszę, pomóż mi...

moś pisze:
Szenila pisze:Jeśli uważacie, że jest to dobry dom i warto skorzystać, chętnie zaproponuje tej pani kota, którego macie pod opieką.



.

Ps, to bylo dośc niemile :roll:

Dlaczego niemiłe?...
Poczułam się, jakbym bezpodstawnie skreślała dom dla kota, a wiadomo-kotów potrzebujących domu jest ogrom. Więc skoro ja nie skorzystam, to może ktoś inny by chciał...tak tylko napisałam
:|
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Wto wrz 27, 2011 19:46 Re: jestem koszmarem. Byłem persem. Proszę, pomóż mi...

To sie nie zrozumialysmy :wink: . Ja to odczulam jak przytyk, ze mam jej oddac swojego kota jesli to taki dobry niby dom.Ale sprawa wyjasniona. :D
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Wto wrz 27, 2011 20:05 Re: jestem koszmarem. Byłem persem. Proszę, pomóż mi...

kotkins pisze:Ależ śliczny!!!!
I widać,że zarośnie.
Słuchaj Szenila a wyniki on ma dobre?
Co z nerkami(pers z niego wszak a był w średnich warunkach), no i szczepieniami??

Ja Cię rozumiem w kwestii adopcji.
Ale ja jestem ze "szkoły Neigh": radykalnie i zasadniczo.I kierować się intuicją własną a nie "bo nie będzie go/jej nikt inny chciał.

Piękny persik Ci rośnie.

Opowiedz teraz o charakterku.

Jak pomyślę,że ktoś go wyrzucił najprawdopodobniej..

Badania były robione na początku, były w porządku(nerki jak najbardziej w porządku). teraz nie powtarzałam, skoro wtedy nie było źle, to teraz tym bardziej nie powinno być. Ale pewnie powtórzę za jakiś czas.
Szczepienia...nooo...no, nie ma na czole przyklejonej kartki z napisem "byłem szczepiony", co pozwala przypuszczać mi, że nie był, albo był w kocięctwie. Interwencyjnie szczepię tylko kocięta, nie widziałam potrzeby szczepienia go teraz, zwłaszcza, że przerobiliśmy nadżerki na języku i lekki kk.

Charakter...
-jak ostatnio rano ktoś go wpuścił do mojej sypialni (ja jeszcze spałam) i wlazł mi do łóżka, wszedł na poduszkę prosto przed mój nos i skrzeknął "mnieeeee", to jeszcze nie obudzona, otworzyłam oczy i wrzasnęłam tak, że chyba mnie było na całą ulicę słychać. No, otwieram oczy, a tam potwór bez nosa 8O ciągle nie mogę się przyzwyczaić i zapamiętać, że on taki :oops: Koszmar się popatrzył na mnie, posłuchał.... i zaczął udeptywać poduszkę.
- dziś po przyjściu do domu nakryłam go z miejscem po nosie w osełce masła. Pech chciał, że osełka była w papierku i ten papierek mu się na zęby nabił. Pokarało kotka :twisted: a zeżarł ze dwie łyżki tego masła. Może przytyje po tym, podobno kradzione tuczy :mrgreen:
- on jest ciapa straszna, jak chce gdzieś wyskoczyć to opiera przednie łapki i patrzy, albo się podciąga. No, ale może go jeszcze rana boli.
- mędzi przy stole. I skrzeczy. Koniecznie musi dostać to, co jem. No to dostaje. Jestem wegetarianką, więc najbardziej lubi biały ser, jajka na twardo, pomidory i oliwki, koniecznie czarne, suszone.
- taki jest...mało komunikatywny. Moje koty przychodzą jak się je woła, reagują na głos. On reaguje na dźwięk otwieranej lodówki :roll:

Podsumowując: mało komunikatywny, ciapowaty, nienażarty strzępek bez nosa :mrgreen:
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Wto wrz 27, 2011 20:20 Re: jestem koszmarem. Byłem persem. Proszę, pomóż mi...

[quote="Szenila
Podsumowując: mało komunikatywny, ciapowaty, nienażarty strzępek bez nosa :mrgreen:[/quote]
Plaskate sie komunikują inaczej :twisted: Zapraszam do mojego watku na trening komunikacji miedzyplaskatej :twisted:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Wto wrz 27, 2011 20:35 Re: jestem koszmarem. Byłem persem. Proszę, pomóż mi...

moś pisze:[quote="Szenila
Podsumowując: mało komunikatywny, ciapowaty, nienażarty strzępek bez nosa :mrgreen:

Plaskate sie komunikują inaczej :twisted: Zapraszam do mojego watku na trening komunikacji miedzyplaskatej :twisted:[/quote]
aaa.... znaczy, jak nos się cofnął do środka główki, to tam się już cos innego nie zmieściło, tak? :twisted: :mrgreen:
Potwierdzasz moją teorię :mrgreen:
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Wto wrz 27, 2011 20:37 Re: jestem koszmarem. Byłem persem. Proszę, pomóż mi...

:ryk: Mialam cos innego na mysli ale jestes blisko
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro wrz 28, 2011 0:38 Re: jestem koszmarem. Byłem persem. Proszę, pomóż mi...

A ja stanowczo ŻĄDAM zmiany imienia :evil: :evil: :evil:... On już sobie zasłużył na Kaszmira ...Jest po prostu cudny ... :1luvu: i z zachowania tak typowo "persi" ... Dla wyjaśnienia dodam, że dwa lata temu zostałam porażona nagłym atakiem persjozy ...choroba okazała się przewlekła i nieuleczalna ... :mrgreen: A przed chorobą na widok persa też robiłam blleee i takie oczy 8O 8O 8O , jak widziałam zabiegi wystawców przygotowujących plaskacza do wystawienia na ringu sędziowskim ...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5633
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro wrz 28, 2011 7:18 Re: jestem koszmarem. Byłem persem. Proszę, pomóż mi...

Szenila pisze:-jak ostatnio rano ktoś go wpuścił do mojej sypialni (ja jeszcze spałam) i wlazł mi do łóżka, wszedł na poduszkę prosto przed mój nos i skrzeknął "mnieeeee", to jeszcze nie obudzona, otworzyłam oczy i wrzasnęłam tak, że chyba mnie było na całą ulicę słychać. No, otwieram oczy, a tam potwór bez nosa ciągle nie mogę się przyzwyczaić i zapamiętać, że on taki Koszmar się popatrzył na mnie, posłuchał.... i zaczął udeptywać poduszkę.

Dimka ma dokładnie tak samo :D do tego jest to w sumie jedyny moment kiedy mruczy, a po udeptywaniu najlepiej położyć się futrem na twarz :twisted:
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Śro wrz 28, 2011 7:36 Re: jestem koszmarem. Byłem persem. Proszę, pomóż mi...

katarzyna1207 pisze:A ja stanowczo ŻĄDAM zmiany imienia :evil: :evil: :evil:... On już sobie zasłużył na Kaszmira ...Jest po prostu cudny ... :1luvu: i z zachowania tak typowo "persi" ... Dla wyjaśnienia dodam, że dwa lata temu zostałam porażona nagłym atakiem persjozy ...choroba okazała się przewlekła i nieuleczalna ... :mrgreen: A przed chorobą na widok persa też robiłam blleee i takie oczy 8O 8O 8O , jak widziałam zabiegi wystawców przygotowujących plaskacza do wystawienia na ringu sędziowskim ...

Popieram!!
Wykaszmirzył się już!!
Szenila jesteś przegłosowana! :mrgreen:

Kochana.Jakbyś miała mózg wielkości orzeszka laskowego, który swobodnie obija się o czaszkę od środka...
NO!
A on jest typowy persik. Moje zachowują się podobnie i to jest w nich fajne.Amelcia odkryła w której szafce jest jedzenie.Obecnie przeszła w tryb koczowniczy ( przy tej szafce dziwnym trafem).Amelcia to taki mieszany pers stargo typu (aczkolwiek plaskacz).Fiońcia to mega pers nowego typu (zero nosa!).Ona jeszcze nie odkryła gdzie trzymam jedzonko.
Dla ułatwienia dodam,że Amelci wczoraj stuknął miesiąc u mnie.Fioninka jest od listopada ubiegłego roku.
Ciągle szuka TEJ szafki...
Jest inteligentna inaczej,no!

Bri umie ją sam otworzyć i wysypać puszkę.

A testy miał?
Ja bym zaszczepiła, bo nie wiesz czy ten kretyn co go miał ( i nie nauczył jeść) zaszczepił.Bałabym się pp np.
Stawiam na szurniętą starszą panią,takie nie szczepią.
Moja ciotka miała Kajtka pinczerka.I też jadł wyłącznie z ręki...
Jak Kajtek miał niedrożność jelit to by umarł.Ciotka do weta nie jeździła,leczyła "po domowemu".Z zasady!!
Przeżył po operacji.Zeżarł (samodzielnie!) skarpetkę.

Był idiotą, fakt.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 146 gości