Cześć, Miłka.
Teraz to już szlus.
Dzisiejszy dzień był dość męczący. Wczesne wstawanie [5 rano

], bieganie po mieście, tachanie różnych rzeczy.
Erroi - słabo. Odmawia jedzenia. A dziś przyjechał dla niego Kattovit nerkowy od Dolabry...

W ogóle - dojechało extra zaopatrzenie dla kotów. 8kg suchego dla kociąt, mleko kocie i saszetki, i puszki. Olu - dziękuję.
Kurduple oki. Basquiat nadal jakiś mikry, ale przynajmniej skończyła się biegunka, a mały pokurcz znowu się bawi. Pikkewyn dzielnie goni go z wagą, jeszcze trzy, cztery dni i będą ważyć podobnie.
Żeby nie być gołosłowną:

tak sobie kimają chłopaki.
Ostatni wyjec łazienkowy nie może się zdecydować, czy będzie tkwił za kiblem strasząc wszystkich, żeby dali mu spokój, czy jednak będzie nawoływał, żeby mu wszyscy towarzyszyli.

Jakiś taki neurotyk...
