BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Szukam czrnuszka.Byłam wczoraj wieczorem w tym miejscu,dałam puszkę innemu rudemu młodemu kocurkowi.Uciekł w stronę przedszkola.Okno u karmicielki było otwarte- usłyszałam jej głos jak woła swoje domowe -"chodź kochanie mamusia da tobie jeść,"- troszkę podejrzewam,że maluszek może być u tej pani.

Ojjj...to bardzo pocieszajaca wiadomosc - oby byla prawdziwa :ok:

Cindy pisze:Ojjj...to bardzo pocieszajaca wiadomosc - oby byla prawdziwa

Oby

Dziewczyny, a jakby ją tak w luźniej rozmowie z zaskoczenia zapytać: a jak się ma pani kocio? dużo urósł? nie płacze za rodzinką? (że to niby od sąsiadów wiecie, że przygarnęła jakiegoś maluszka).

Erin pisze:Skoro kotka pozwoliła zabrać kociaki, to chyba nie jest taka dzika.
Jak ona się teraz zachowuje?

Kotulka w obcym omu nie czuje się szczęśliwa, to wolny kot. Nie prycha, nie gryzie, ale bardzo chce wyjść na podwórko.

Erin pisze: A jeżeli rzeczywiście jest dzika, to czy zostanie przetrzymana po strerylce chociaż kilka dni?
Bo to chyba dobrze by było zrobić, żeby się jej brzuszek wygoił.

Wszystkie łapane przez nas dzikotki poddawane są sterylizacji bocznej, tzn. kotka ma wygolone futro na boku i tam jest malutki szewek zaszyty rozpuszczalnymi nićmi i popryskany "srebrolem". Każda kotka przetrzymywana jest do momentu, aż zobaczymy, że je, załatwia się, nie ma temperatury. I wypuszczamy na wolność.
Wielokrotnie karmiciele do nas dzwonią, dziękują i mówią, że kotki po sterylce czują się dobrze, wyładniały, mają piękne futerko, nie walczą między sobą, a tworzą zgrane grupy lub nawet kocie sympatie. Chętnie leżą na słoneczku przytulone do siebie, a wcześniej syczały i tłukły się. Tylko kocury pełnojajeczne nie są zadowolone, heh, ale wszyskim nie można dogodzić :mrgreen:

ASK@ pisze:
Erin pisze:Akurat co do oswojenia mam inne zdanie, nie takie dzicze się oswajają.
Ale kociaki teraz są priorytetem.

Osobiście,jeśli nie muszę to nie oswajam.Nie mogę sobie pozwolić na długotrwałe zablokowanie miejsca w domu.I tak bied tyle wywalonych dookoła. Nawet na swoje dokarmiane dzikuny wolę tupnąć niż przyzwyczaić do głaskania.Są bezpieczniejsze w swojej nieufności.

Dokładnie. Koto domowy - wyrzucony i nieufny to co innego niż dzikotka wychowana na podwórku. Tam w okolicy jest sporo kotów, to stare osiedle- koty są karmione też kawałek dalej i u Ewy. Kicia przeżyła tam kilka ładnych lat a na oswajanie każdego złapanego dzikusa chyba żadna organizacja sobie pozwolić nie może (zwłaszcza, że już zaczynają się zgłoszenia o kociakach) Poza tym generalnie nie uszczęśliwiamy nikogo na siłę.

Oseski są rozkoszne, wczoraj miały pierwszą sesję foto. Mamusia niestety cały czas leży w budce nie je, nie siusia ale dzieciaczki karmi. Maluszki wczoraj się rozbrykały. W moim kocim pokoju przebywa z nimi jeszcze kotka Pianka - pełni ona rolę cioci maluszków- myje je, pilnuje jak brykają, jak któryś się zgubi i płacze to czym prędzej biegnie na ratunek , wczoraj nawet wylizała ich mamusię

-bardzo kochana kicia

Oseski to trzy rozkoszne bure pręgowane z rudymi cętkami dziewczynki oraz rudy chłopak

**Adopcje: 12 >>**

to jak nie je to czym karmi? Żeby nic sie jej nie przyplątało!

Coś ma w tych cycuchach,żeby maluchy mogły ciągać no i Oseski wczoraj już lizały galaretkę. One mają około 6tygodni. Mam nadzieję ze przez weekend zaczną same jeść na całego, żeby jak najszybciej kotkę poddać sterylce i będzie mogła wrócić tam gdzie się czuje najlepiej. Dzisiaj maluchy dostaną pyrantelum na robale.

**Adopcje: 12 >>**

coś jest w cyckach, tylko zeby na kotce się karmienie nie odbiło.Bo jak nic nie je i nie pije to słabizna może być. Wiadomo,ze dobra mamusia dzieci zawsze dożywi.Swoim kosztem.A sterylka dopełni reszty. Martwię sie.

to ja poproszę o efekty tej sesji foto

Dziewczyny kociaki są już bezpieczne, zachowanie kotki jest jak najbardziej normalne, już nie jedna kotka była u mnie - mam w tych sprawach bardzo duże doświadczenie. Pod moją opieką żadna krzywda nie spotka ani kotki ani kociaków. Ja bym wolała, żeby kotka była z kociakami do momentu ich oddania ale nie wszytko jest takie piękne jak byśmy chciały. Kotka była by dużo szczęśliwsza na wolności- niestety takie są fakty.

Asiu, nie martw się, nic jej nie będzie. Większość dzikusków przez pierwszych kilka dni nie chca jeść, ze stresu.
Ech, te dzieciaczki są ab-so-lut-nie boskie (oczywiście po praniu, wirowaniu i woskowaniu - jak uczyniłby każdy przyzwoity dealer samochodowy

)
Takie maluchy:
Obrazek