Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-część 14.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 21, 2011 14:12 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

kameo pisze:
casica pisze:
kameo pisze:casica, czy ty w koncu zabierasz Miszę do jakiegos z wemienionych miejsc? Bo sie pogubiłam...( a doczytuje, doczytuję :wink: )

Widać też masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem.



czy zamiast zlosliwosci pod moim adresem zechcialabyś odpowiedziec na zadane przeze mnie pytanie?

Ale to chyba jest raczej pytanie do mirki_t?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 21, 2011 14:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:Poza tym z Twojej własnej definicji
Sądziłam, że bardzo dobre dt robią kotu badania na wejściu

wynika, że Ty bardzo dobrym DT nie jesteś. Ty nie jesteś nawet dobrym DT, a po namyśle - nawet poprawnym
Ale mirka_t nie jest w ogóle dt, bo nie szuka swoim kotom domów, a to jedno z podstawowych zadań prawdziwych dt.
W tym przypadku to raczej ds z opcją oddawania rezydentów.
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30731
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt sty 21, 2011 14:26 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Zofia&sasza, wg mnie mirka t rozumie to tak jak napisala, czyli
mirka_t pisze:Oczywiście, że posty casica to prowokacja. Najpierw wspomniała o negocjowaniu z bardzo dobrym dt. Kilkanaście minut później chciała abym zdeklarowała bezwarunkowe oddanie kota do jej sąsiada. Kolejnego dnia nadmienia a możliwości zainstalowania Miszy u jej matki. Pod koniec dnia chce otrzymać jak najdokładniejsze informacje o Miszy z naciskiem na wyniki badań, bo to pomoże wybrać jej miejsce pobytu kota.
Czy casica negocjowała z tym bardzo dobrym dt? Czy tym domem w domyśle miał być dom jej sąsiada czy dom jej matki?

a ja pytam casice, czy tak faktycznie jest czy moze inaczej, bo ja ta sytuacje rozumiem tak jak mirka t
...a doczytuje
i jesli jest tak jak rozumiem ja i mirka t, to raczej nie ma wskazanego konkretnego miejsca, w którym kot mialby spedzic reszte zycia
a nawet jesli w mniemaniu casicy jest, to i tak nie wiem gdzie i z jaka opieka trafi kot
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Pt sty 21, 2011 14:36 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

kameo pisze:a nawet jesli w mniemaniu casicy jest, to i tak nie wiem gdzie i z jaka opieka trafi kot

nie żartuj proszę
casica pisze:Ale czy z Tobą jest możliwa normalna i bez złośliwości rozmowa na temat Miszy? I bez złośliwych komentarzy Twoich fanek?
Bo szczerze mówiąc żal mi tego kota i zupełnie serio chciałabym mu pomóc, ale przecież bez współpracy z Tobą to się udać nie może.
Ja nie mam pojęcia w jakim on jest faktycznie teraz stanie i co dla niego najlepsze. Czy pozostawienie go na miejscu czy zabieranie go. Nie wiem. Czasem stres może być groźniejszy niż cokolwiek innego, i nie piszę tego po to, żeby się wymigiwać, tylko po to, żeby go nie dobić. Podejrzewam, że trzeba go dość intensywnie leczyć, zapewne w grę wchodzi też operacja drugiego ucha. Nie znam jego aktualnych wyników, więc też trudno wyrokować czy taka operacja jest możliwa. Nie wiem dlaczego sika. Czy ze stresu, czy z choroby. Bo przecież był okres, że sikać przestał, a przynajmniej tak pisałaś.
Wszystkie te wątpliwości, powodują też wątpliwości co do tego gdzie go umieścić na czas diagnozowania. Tak, żeby miał spokój, a jednocześnie żeby nie był zagrożeniem dla zdrowych kotów, o ile coś tam w sobie nosi. A tego też nie wiesz.
Czy lepiej byłoby go zawieźć bezpośrednio do lecznicy i zrobić wszystko co należy, czy lepiej zniesie pobyt w domu i dowożenie do weta. Jeśli naprawdę chcesz go oddać, to napisz mi o wszystkim szczegółowo, a z pewnością znajdziemy wyjście satysfakcjonujące obie strony.

Pomysł na dożywotni pobyt Miszy, gdyby okazał się nosicielem wirusówek, albo kotem nie znoszącym innych kotów, mam. Zajmie miejsce Ignasia w moim mieszkaniu na Wierzbowej, a Ignaś przyjdzie do mnie. Wówczas Misza będzie jedynakiem. Jeśli nie okaże się nosicielem i będzie bez problemów znosił towarzystwo innych kotów, wówczas będzie normalnie mieszkał z nami.To wszystko nie może jednak mieć miejsca przed kastracją mojego młodego. Wprowadzanie teraz nowego kota do stada nie jest dobrym pomysłem. Stąd pomysł na kwarantannę. W innej sytuacji mogłabym próbować zabrać do nas Ignasia już teraz, a Miszę umieścić na Wierzbowej. I to akurat dyskusji nie podlega.

No gdzie trafi kot? Docelowo do mnie. Kwestia tylko gdzie go umieścić na czas badań/diagnozowania.

Ale sprawa, jak rozumiem upada, bo i tak nie dostanę o Miszy ani dokładnych informacji o stanie zdrowia, ani informacji o nim samym. Bo nie. Bo jestem bezczelna, zadufana i jaka tam jeszcze i mam sobie radzić sama. Poza tym, niepotrzebnie dałam się wciągnąć w gierkę mirka_t. Ani przez chwilę przecież nie miała zamiaru oddać mi Miszy. A teraz po prostu stwarza tylko sztuczne problemy.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 21, 2011 14:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

A propos wizyty przedadopcyjnej. Proszę bardzo kontaktować się w tej sprawie ze mną. Chętnie oprowadzę po salonach na Wierzbowej i pokażę co może tam czekać Miszę.
Chętnie też zaproszę do siebie, bo jeśli Misza nie okaże się chory zakaźnie, zamieszka u mnie.

Oczywiście, jeśli wdrożymy normalną procedurę adopcyjną, oczekuję pełnej informacji na temat kota, bez żadnych wykrętów i bzdur w rodzaju - jak chcesz to sobie sama radź. Sama sobie poradzę, ale chcę mieć jakieś podstawy na początek.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 21, 2011 14:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:Ale sprawa, jak rozumiem upada, bo i tak nie dostanę o Miszy ani dokładnych informacji o stanie zdrowia, ani informacji o nim samym. Bo nie. Bo jestem bezczelna, zadufana i jaka tam jeszcze i mam sobie radzić sama. Poza tym, niepotrzebnie dałam się wciągnąć w gierkę mirka_t. Ani przez chwilę przecież nie miała zamiaru oddać mi Miszy. A teraz po prostu stwarza tylko sztuczne problemy.

Po czym wnosisz?
mirka t chce jak najbardziej oddac Tobie Misze, co kilkakrotnie powiedziala w tym watku
Musisz jednak rozwiac pewne watpliwości i wskazac adres, pod który mirka t mogłaby wyslac osobe sprawdzająca warunki oraz okreslić plany na przyszłość z Misza związane. I nie wynika to z osobistych animozji, tylko z faktu, ze kazdy opiekun kota chce wiedzieć gdzie ma trafic jego podopieczny :roll:
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Pt sty 21, 2011 14:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:A propos wizyty przedadopcyjnej. Proszę bardzo kontaktować się w tej sprawie ze mną. Chętnie oprowadzę po salonach na Wierzbowej i pokażę co może tam czekać Miszę.
Chętnie też zaproszę do siebie, bo jeśli Misza nie okaże się chory zakaźnie, zamieszka u mnie.

Konkretna propozycja :piwa:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt sty 21, 2011 14:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Tak sie zastanawiam,czemu koty o które tu tyle bełkotu(niestety)nie były zabierane wprost ze schronów,były prośby,apele.A tak chetnie sa "wyrywane" z DT.
?
Bo łatwiej sie wykazać biorac kota zdiagnozowanego,z nazwanymi przypałosciami,po obserwacji niż kota z niewiadomoczym i nie wiadomo jakim charakterem.
No tak mi wyszło,sorry.
Poza tym o ile dobrze pamiętam,walczy się o odebranie od Mirki koty o umaszczeniu:szynszylowym,białe,zdaje sie ze była jedna szylkretka Śliwka(jeśli sie pomyśliłam z szylkretką przepraszam).

Dziwaczne sa dla mnie te poczynania.Zwyczajnie,co najmniej dziwaczne.
Legnica
 

Post » Pt sty 21, 2011 14:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:A propos wizyty przedadopcyjnej. Proszę bardzo kontaktować się w tej sprawie ze mną. Chętnie oprowadzę po salonach na Wierzbowej i pokażę co może tam czekać Miszę.
Chętnie też zaproszę do siebie, bo jeśli Misza nie okaże się chory zakaźnie, zamieszka u mnie.

Oczywiście, jeśli wdrożymy normalną procedurę adopcyjną, oczekuję pełnej informacji na temat kota, bez żadnych wykrętów i bzdur w rodzaju - jak chcesz to sobie sama radź. Sama sobie poradzę, ale chcę mieć jakieś podstawy na początek.



teraz rozumiem
czyli jednak mozna było odpowiedzieć


a jesli na tej Wierzbowej jednak przyjdzie Miszy mieszkać to ile razy dziennie ktoś tam zajrzy? Czy tam mieszka ktokolwiek? A jesli bedzie potrzeba podac kotu lek kilka razy dziennie, to co wtedy?
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Pt sty 21, 2011 14:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Legnica pisze:Tak sie zastanawiam,czemu koty o które tu tyle bełkotu(niestety)nie były zabierane wprost ze schronów,były prośby,apele.A tak chetnie sa "wyrywane" z DT.
?
Bo łatwiej sie wykazać biorac kota zdiagnozowanego,z nazwanymi przypałosciami,po obserwacji niż kota z niewiadomoczym i nie wiadomo jakim charakterem.
No tak mi wyszło,sorry.
Poza tym o ile dobrze pamiętam,walczy się o odebranie od Mirki koty o umaszczeniu:szynszylowym,białe,zdaje sie ze była jedna szylkretka Śliwka(jeśli sie pomyśliłam z szylkretką przepraszam).

Dziwaczne sa dla mnie te poczynania.Zwyczajnie,co najmniej dziwaczne.

W moim przypadku dlatego, że moje "moce przerobowe" skutecznie wyczerpują koty z okolicy Warszawy.
Czy pisząc o białym umaszczeniu masz na myśli Miszę? 8O Naprawdę uważasz, że to taki "łakomy kąsek"?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 21, 2011 14:53 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

kameo pisze:...
a jesli na tej Wierzbowej jednak przyjdzie Miszy mieszkać to ile razy dziennie ktoś tam zajrzy? Czy tam mieszka ktokolwiek? A jesli bedzie potrzeba podac kotu lek kilka razy dziennie, to co wtedy?

Te pytania zada na miejscu osoba przeprowadzająca wizytę. :wink:

Casica czekam na dane kontaktowe. Nie wyślę kogoś żeby biegał bez celu po ul. Wierzbowej.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt sty 21, 2011 14:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

kameo pisze:
casica pisze:Ale sprawa, jak rozumiem upada, bo i tak nie dostanę o Miszy ani dokładnych informacji o stanie zdrowia, ani informacji o nim samym. Bo nie. Bo jestem bezczelna, zadufana i jaka tam jeszcze i mam sobie radzić sama. Poza tym, niepotrzebnie dałam się wciągnąć w gierkę mirka_t. Ani przez chwilę przecież nie miała zamiaru oddać mi Miszy. A teraz po prostu stwarza tylko sztuczne problemy.

Po czym wnosisz?
mirka t chce jak najbardziej oddac Tobie Misze, co kilkakrotnie powiedziala w tym watku
Musisz jednak rozwiac pewne watpliwości i wskazac adres, pod który mirka t mogłaby wyslac osobe sprawdzająca warunki oraz okreslić plany na przyszłość z Misza związane. I nie wynika to z osobistych animozji, tylko z faktu, ze kazdy opiekun kota chce wiedzieć gdzie ma trafic jego podopieczny :roll:

Wiesz, osłabiasz mnie, a zauważyłaś może pragnienie przekazania mi szczegółowych informacji o kocie?
A o planach - ileż razy można pisać?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 21, 2011 14:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Naprawdę mam głęboką nadzieję, że sprawa znajdzie szczęśliwy finał.

Jeśli tylko ograniczymy na tym etapie wzajemne złośliwości i ironię.
Czego wszystkim z całego serca życzę.

Bo mimo wszystko wierzę w dobre intencje casici :ok:
Ostatnio edytowano Pt sty 21, 2011 15:01 przez alfabia, łącznie edytowano 1 raz

alfabia

 
Posty: 204
Od: Pon lis 24, 2008 20:31

Post » Pt sty 21, 2011 15:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:Wiesz, osłabiasz mnie, a zauważyłaś może pragnienie przekazania mi szczegółowych informacji o kocie?
A o planach - ileż razy można pisać?


tak, zauwazylam
pisac tak dlugo, az oddajacy Tobie kota bedzie mial pewność, ze to właśnie Tobie tego kota oddaje
i grzeczniej proszę
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Pt sty 21, 2011 15:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

I na tym etapie- jak w każdym wątku adopcyjnym- sprawa powinna przenieść się na pw.
Pierwszy raz widzę załatwianie spraw adopcji kota na forum tzn zawsze chętny kontakuje się osobiście w sprawie kota z DT poprzez pw,mail, telefon itp..
No ale pomińmy to, miejmy nadzieje, że od tego miejsca wszystko pójdzie w dobrą stronę.

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek i 106 gości