Witajcie, Jeny jest jeszcze z nami ale to już chyba jej ostatnie chwile, jest taka słabiutka, najbardziej boję się decyzji, że będę musiała dać jej odejść
Jeny odeszła, chłoniak ponownie zaatakował układ nerwowy. Już bardzo cierpiała ,a na to nie zasłużyła, musiałam to dla niej zrobić i pozwolić jej odejść. Kochałam ją tak bardzo
Bardzo współczuję, przykro mi bardzo Z kotami tak jest, że przywiązujemy się do nich, kochamy , a potem tracimy i zostaje tęsknota, poczucie straty i ból, który długo nie mija. Wiem jak to jest, moja Koleczka odeszła ponad rok temu, a mi jej wciąż brakuje.
edystka pisze:Dziękuję Wam wszystkim, Moja druga koteczka też ma białaczkę, na razie bezobjawową , ale PCR z krwi wykazał +
bardzo współczuję tego co przeszłaś. pamiętaj proszę, że białaczka jest bardzo zaraźliwa i nie możesz wziąć kolejnego kota chyba że szczepionego przeciw białaczce a to też nie da 100% pewności że kotek się nie zarazi.